"Jako stary Paweł, (...) proszę cię za moim dzieckiem...", czyli o MĄDROŚCI, ŁASCE, MIłOSIERDZIU i PRZYJAŹNI z PANEM...

Mdr 9,13-18b
"Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł. Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką - a któż wyśledzi to, co jest na niebie? Któż poznał Twój zamysł, gdyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego? I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie przyjemne, a wybawiła ich Mądrość."

Tak kończy się druga część Księgi Mądrości. Autor natchniony modli się do Stwórcy i prosi o dar Mądrości. W tomie VI Biblii dla każdego (Stary Testament) kardynał Ravasi pisze: Wszystko opiera się tu na czterech pytaniach retorycznych (...). Któż inny może przeniknąć zamysł Bożego planu, jeśli nie mądrość, która "wyszła z ust Najwyższego"? (Syr 24,3). Kto może pojąć wolę Boga? Kto może odkryć tajemnice niebieskie? Kto może poznać plany, jakie Bóg ma wobec rzeczywistości stworzonej? Odpowiedź jest nieodmiennie ta sama: tylko mądrość jest pośredniczką między Bogiem a człowiekiem, jedynie ona prowadzi nas do odkrycia Bożych zamiarów. Właśnie ze względu na ten związek między boskością a człowieczeństwem chrześcijanie będą tę uosobioną Mądrość uważali za figurę Chrystusa, w którym objawia się Ojciec i który przyszedł z nieba, aby dać się ludziom, przyjmując ich ciało [s. 150]. Z drugiej strony Mądrością (od) Boga jest też posłany na ziemię Duch Święty [Któż poznał Twój zamysł, gdyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego?]. Zatem Księga Mądrości ukazuje nam prostą drogę do Nieba: ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie przyjemne... Jest to DROGA do OJCA przez SYNA w DUCHU...

Ps 90,3-6.12-14.17
"Obracasz w proch człowieka
i mówisz: „Wracajcie, synowie ludzcy”.
Bo tysiąc lat w Twoich oczach
jest jak wczorajszy dzień, który minął,
albo straż nocna.
Porywasz ich, stają się niby sen poranny,
jak trawa, która rośnie:
rankiem zielona i kwitnąca,
wieczorem więdnie i usycha.
Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, o Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich!
Nasyć nas o świcie swoją łaską,
abyśmy przez wszystkie dni nasze mogli się radować i cieszyć.
Dobroć Pana Boga naszego niech będzie nad nami
i wspieraj pracę rąk naszych,
dzieło rąk naszych wspieraj."

Psalmista widzi, że wszystko przemija [Obracasz w proch człowieka. (...) tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął. Porywasz ich, stają się (...) jak trawa, która rośnie: rankiem zielona i kwitnąca, wieczorem więdnie i usycha]. Jednak wśród zmienności i kruchości świata działa Bóg, który dzieli się z nami swoją dobrocią i łaską [Nasyć nas o świcie swoją łaską (...). Dobroć Pana Boga naszego (...) nad nami]...

Flm 9b-10.12-17
"Jako stary Paweł, a teraz jeszcze więzień Chrystusa Jezusa - proszę cię za moim dzieckiem - za tym, którego zrodziłem w kajdanach, za Onezymem. Jego ci odsyłam; ty zaś jego, to jest serce moje, przyjmij do domu! Zamierzałem go trzymać przy sobie, aby zamiast ciebie oddawał mi usługi w kajdanach /noszonych dla/ Ewangelii. Jednakże postanowiłem nie uczynić niczego bez twojej zgody, aby dobry twój czyn był nie jakby z musu, ale z dobrej woli. Może bowiem po to oddalił się od ciebie na krótki czas, abyś go odebrał na zawsze, już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. /Takim jest on/ zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla ciebie zarówno w doczesności, jak w Panu. Jeśli więc się poczuwasz do łączności ze mną, przyjmij go jak mnie!"

Paweł tkwi w areszcie w Rzymie [stary Paweł, a teraz jeszcze więzień Chrystusa Jezusa]. Stąd pisze List do Filemona, w którym wstawia się za niewolnikiem o imieniu Onezym [proszę cię za moim dzieckiem - za tym, którego zrodziłem w kajdanach, za Onezymem]. Apostoł narodów ze wzruszeniem pisze o Onezymie: serce moje... Grecki wyraz "splanchna" (...) przetłumaczono jako "serce". Początkowo oznaczał on "wnętrzności", a w sensie przenośnym uczucia, gdyż, jak sądzono, umiejscowione są w ludzkim wnętrzu. W pismach żydowskich "wnętrzności" uważane są za siedzibę lub miejsce pochodzenia uczuć, a termin ten oznacza "miłosierdzie", "miłość miłosierną" (...). U św. Pawła "splanchna" oznacza metaforycznie kogoś, kto jako chrześcijanin zdolny jest do okazywania innym życzliwości i miłości [G. Ravasi, Biblia dla każdego. Nowy Testament, s. 241]...

Łk 14,25-33
"Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem."

Pan woła: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem... Warunkiem przyjaźni z Jezusem jest uznanie, że MIŁOŚĆ Boża to największy SKARB, jaki otrzymujemy od Stwórcy. Św. Benedykt powtarzał: Nihil amori Christi praeponere...

Komentarze