"...do życia w pokoju powołał nas Bóg...", czyli teologia Małżeństwa w ujęciu św. Pawła...

1 Kor 7,7-16

"Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki. Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć. Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony. Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala! Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje! Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez "brata". W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte. Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. A skądże zresztą możesz wiedzieć, żono, że zbawisz twego męża? Albo czy jesteś pewien, mężu, że zbawisz twoją żonę?"

...każdy otrzymuje własny dar od Boga... Pan daje każdemu człowiekowi dar (w greckim tekście jest rzeczownik charisma). Zatem małżeństwo jest charyzmatem - Jezus namaszcza małżonków do wzajemnej służby i oddania się...

...jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć... Boży dar cielesności (zmysłowości), który pociąga do bliskości fizycznej mężczyznę i kobietę, dzięki małżeństwu staje się "miejscem" wzajemnego obdarowywania się i doświadczania przyjemności. Łaska sakramentu Małżeństwa rozpala ludzi do życia miłością (Miłością)... 
 
Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony... Małżeństwo jest nierozerwalne. Wszak Jezus powiedział: "Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa" (Mt 5,32)...

Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez "brata"... Już w Kościele czasów apostolskich można było zawrzeć małżeństwo mieszane - zawarte pomiędzy chrześcijaninem a poganką lub chrześcijanką a poganinem. Oczywiście warunkiem małżeńskiego przymierza był ślub wzajemnej miłości i wierności oraz uznanie chrześcijańskiej wizji małżeńskiej, czyli monogamii i nierozerwalności relacji męża i żony...

..jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku... Już w czasach św. Pawła Kościół uznał prawną możliwość rozejścia się małżonków. G. Ravasi pisze: gdyby niemożliwe było życie wiarą z winy niewierzącego małżonka, wówczas apostoł nie widzi przeszkód, aby taki człowiek mógł odejść. Dopuszcza, aby małżonkowie zwolnili się ze swoich więzów (jest to tak zwany "przywilej Pawłowy"), jednak pod warunkiem, że nie ma możliwości dalszego wspólnego życia (Biblia dla każdego. Nowy Testament, s. 66)...

...do życia w pokoju powołał nas Bóg... Celem małżeństwa jest wspólne szczęście...

Komentarze