"Miałem Pana zawsze przed oczami...", czyli Psalm 16 w ustach św. Piotra...

Dz 2,22-28

"Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim, bo Dawid mówił o Nim:
Miałem Pana zawsze przed oczami,
gdyż stoi po mojej prawicy,
abym się nie zachwiał.
Dlatego ucieszyło się moje serce
i rozradował się mój język,
także i moje ciało spoczywać będzie w nadziei,
że nie zostawisz duszy mojej w Otchłani
ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu.
Dałeś mi poznać drogi życia
i napełnisz mnie radością
przed obliczem Twoim."

Święty Piotr opowiada Dobrą Nowinę. Ewangelia głoszona z mocą pod wpływem Ducha Bożego jest jak rylec rzeźbiarza - kształtuje ludzkie serca, które dotknięte Miłością Boga (Duchem Świętym) doznają przemiany.

Pierwszy papież cytuje Psalm 16: Miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po mojej prawicy, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się moje serce i rozradował się mój język... W oryginalnym tekście hebrajskim pojawiają się rzeczowniki, które określają nie tyle serce i język, co lędźwie i wątrobę (dla Żydów były to symbole namiętności, uczuć, głębi podświadomości i zarazem sumienia). Zatem obecność Boga rodzi radość i pokój w całym człowieku, a najbardziej w wewnętrznym sanktuarium...

Komentarze