"Wszechmogący napełnił mnie goryczą...", czyli wdowie wyznania...
Rt 1,16-22
"Odpowiedziała Rut: «Nie nalegaj na mnie, abym opuściła ciebie i abym odeszła od ciebie, gdyż: gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę, gdzie ty zamieszkasz, tam ja zamieszkam, twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem. Gdzie ty umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana. Niech mi Pan to uczyni i tamto dorzuci, jeśli coś innego niż śmierć oddzieli mnie od ciebie!»
Noemi widząc, że Rut uporczywie obstaje przy tym, aby iść z nią, przestała mówić do niej o tym. Poszły we dwie, aż doszły do Betlejem.
A gdy weszły do Betlejem, zawrzało o nich w całym mieście, a kobiety mówiły: «Więc to jest Noemi!» Powiedziała do nich: «Nie nazywajcie mnie Noemi, ale nazywajcie mnie Mara, bo Wszechmogący napełnił mnie goryczą. Pełna wyszłam, a pustą sprowadził mnie Pan. Czemu nazywacie mnie Noemi, gdy Pan wydał świadectwo przeciw mnie, a Wszechmogący uczynił mnie nieszczęśliwą?» Wróciła więc Noemi, a z nią była Rut Moabitka, jej synowa, która przyszła z ziemi Moabu. Przyszły zaś do Betlejem na początku żniw jęczmienia."
Orpa odchodzi, ale Rut chce zostać z Noemi. Synowa Rut ("Przyjaciółka") chce trwać w relacji miłości z teściową Noemi ("Moja słodycz", "Piękna", "Urocza"). W końcu dwie wdowy - teściowa z synową wracają do Betlejem...
Co dzieje się w wymiarze duchowym?
1. Słychać MIŁOŚĆ (w wyznaniu Rut): gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę, gdzie ty zamieszkasz, tam ja zamieszkam, twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem. Gdzie ty umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana. Niech mi Pan to uczyni i tamto dorzuci, jeśli coś innego niż śmierć oddzieli mnie od ciebie! To niezwykłe... W miejscu, gdzie panuje śmierć (bez-nadzieja), rodzi się miłość. To zapowiedź wielkiego dobra i zwiastun przełomu. Ciekawe, że to piękne wyznanie miłości rodzi się w sercu Moabitki, która dotąd była poganką. Rut przyjmuje Boga Izraela jako swojego i w prostych słowach ujmuje rdzeń prawdziwej miłości, która wyraża się w pragnieniu wspólnoty i bliskości oraz w wierności i gotowości dzielenia się sobą - wzajemnym przyjmowaniu i dawaniu siebie...
2. Słychać cierpienie (w wyznaniu Noemi): Nie nazywajcie mnie Noemi, ale nazywajcie mnie Mara, bo Wszechmogący napełnił mnie goryczą. Pełna wyszłam, a pustą sprowadził mnie Pan (...). Wszechmogący uczynił mnie nieszczęśliwą... Noemi (słodka) stała się "Mara", czyli gorzka. Biedna wdowa cierpi - odkrywa w sobie pustkę i zanurza w nicości. Czuje się ukarana przez Stwórcę... Bóg Noemi ciągle jest jedynie sprawiedliwym Sędzią, który zsyła nieszczęścia i tak karze za grzechy...
"Odpowiedziała Rut: «Nie nalegaj na mnie, abym opuściła ciebie i abym odeszła od ciebie, gdyż: gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę, gdzie ty zamieszkasz, tam ja zamieszkam, twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem. Gdzie ty umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana. Niech mi Pan to uczyni i tamto dorzuci, jeśli coś innego niż śmierć oddzieli mnie od ciebie!»
Noemi widząc, że Rut uporczywie obstaje przy tym, aby iść z nią, przestała mówić do niej o tym. Poszły we dwie, aż doszły do Betlejem.
A gdy weszły do Betlejem, zawrzało o nich w całym mieście, a kobiety mówiły: «Więc to jest Noemi!» Powiedziała do nich: «Nie nazywajcie mnie Noemi, ale nazywajcie mnie Mara, bo Wszechmogący napełnił mnie goryczą. Pełna wyszłam, a pustą sprowadził mnie Pan. Czemu nazywacie mnie Noemi, gdy Pan wydał świadectwo przeciw mnie, a Wszechmogący uczynił mnie nieszczęśliwą?» Wróciła więc Noemi, a z nią była Rut Moabitka, jej synowa, która przyszła z ziemi Moabu. Przyszły zaś do Betlejem na początku żniw jęczmienia."
Orpa odchodzi, ale Rut chce zostać z Noemi. Synowa Rut ("Przyjaciółka") chce trwać w relacji miłości z teściową Noemi ("Moja słodycz", "Piękna", "Urocza"). W końcu dwie wdowy - teściowa z synową wracają do Betlejem...
Co dzieje się w wymiarze duchowym?
1. Słychać MIŁOŚĆ (w wyznaniu Rut): gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę, gdzie ty zamieszkasz, tam ja zamieszkam, twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem. Gdzie ty umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana. Niech mi Pan to uczyni i tamto dorzuci, jeśli coś innego niż śmierć oddzieli mnie od ciebie! To niezwykłe... W miejscu, gdzie panuje śmierć (bez-nadzieja), rodzi się miłość. To zapowiedź wielkiego dobra i zwiastun przełomu. Ciekawe, że to piękne wyznanie miłości rodzi się w sercu Moabitki, która dotąd była poganką. Rut przyjmuje Boga Izraela jako swojego i w prostych słowach ujmuje rdzeń prawdziwej miłości, która wyraża się w pragnieniu wspólnoty i bliskości oraz w wierności i gotowości dzielenia się sobą - wzajemnym przyjmowaniu i dawaniu siebie...
2. Słychać cierpienie (w wyznaniu Noemi): Nie nazywajcie mnie Noemi, ale nazywajcie mnie Mara, bo Wszechmogący napełnił mnie goryczą. Pełna wyszłam, a pustą sprowadził mnie Pan (...). Wszechmogący uczynił mnie nieszczęśliwą... Noemi (słodka) stała się "Mara", czyli gorzka. Biedna wdowa cierpi - odkrywa w sobie pustkę i zanurza w nicości. Czuje się ukarana przez Stwórcę... Bóg Noemi ciągle jest jedynie sprawiedliwym Sędzią, który zsyła nieszczęścia i tak karze za grzechy...
" Kiedy Bilbo otworzył oczy ,przez chwilę nie wiedział ,
OdpowiedzUsuńczy naprawdę to uczynil ,nadal bowiem otaczał go nieprzenikniony mrok. W pobliżu nie było nikogo.Wyobrazcie sobie tylko ,jak bardzo się bał. Nic nie słyszał,nic nie widział i nic nie czuł........."
(J.R.R.Tolkien)
https://www.youtube.com/watch?v=fFn2sGqswM8
2Tm4,22+++
...dziękuję za cytat z Tolkiena...
Usuń...i za piosenkę...
2 Tm 4,22
+++
Rut przyjmuje Boga,bo zależy jej na obecności..na bliskości...zrobi wszystko byle nie być sama...przyjmując i dając miłość..odnajduje Boga...
OdpowiedzUsuń..jeśli brakuje miłości ,to brakuje Boga
2tm4,22+++
2 Tm 4,22
Usuń+++