"...miłość twa przedniejsza od wina...", czyli o MOCY SŁOWA...

PnP 1,2

"Niech mnie ucałuje pocałunkami swych ust!
Bo miłość twa przedniejsza od wina."

Kiedyś słyszałem historię o pewnym alkoholiku. Był już na dnie. Ludzie twierdzili, że jest degeneratem. Ale zdarzyło się, że spotkał kolegę, który przestał pić. Zapytał: "Co się stało, że masz na tyle siły, by nie pić?" Usłyszał: "Bóg mi pomógł. Nawróciłem się. Staram się regularnie przystępować do Sakramentu Pokuty i przyjmować Komunię Świętą. Lekarstwem na moją chorobę jest Biblia." Posłuchał i zaczął czytać. Trafił na Księgę Pieśni nad Pieśniami: ...miłość twa przedniejsza od wina... Pomyślał: "Co może być lepszego od wybornego trunku? MIŁOŚĆ Boża...??? MIŁOŚĆ Boża...?? MIŁOŚĆ Boża.??? MIŁOŚĆ Boża??? MIŁOŚĆ Boża... MIŁOŚĆ Boża.. MIŁOŚĆ Boża." Uwierzył, że MIŁOŚĆ Boża jest lepsza od wina i silniejsza od wszelkiego zła... I przestał pić! Koledzy (od kieliszka) pytali: "Co się stało, że masz na tyle siły, by nie pić?" Odpowiadał ze wzruszającą prostotą: "Bóg mi pomógł. Powiedział, że MIŁOŚĆ Boża jest lepsza od najlepszego wina. Uwierzyłem, że Bóg ma rację! I przestałem pić! Ilekroć mnie ciągnie do alkoholu, powtarzam sobie: ...miłość twa przedniejsza od wina..., ...miłość twa przedniejsza od wina..., ...miłość twa przedniejsza od wina..." Nie mogli uwierzyć. Pytali: "Tylko tyle wystarczyło, by stał się cud? Wystarczyło jedno zdanie z Biblii?" Odpowiadał: "Tak! To jedno zdanie zmieniło moje życie!"
Niech Bóg będzie uwielbiony w SŁOWIE!!!