"...nakreśl ten znak TAW na czołach mężów...", czyli o krzyżu w wizji Ezechiela...

Ez 9,3-7

"A chwała Boga izraelskiego uniosła się znad cherubów, na których się znajdowała, do progu świątyni. Następnie zawoławszy męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku, Pan rzekł do niego: «Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi». Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: «Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni!» I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią. Następnie rzekł do nich: «Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami!» Wyszli oni i zabijali w mieście."

To zagadkowy i trudny do interpretacji fragment Księgi Ezechiela.
Prorok widzi męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku... Tajemniczy mężczyzna otrzymuje nakaz od Pana: Przejdź przez środek miasta (...) i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi... Świadkowie zdarzenia słyszą: Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! (...) Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak...
Kardynał Ravasi pisze: Nieprawość mieszkańców Jerozolimy posuwa się (...). Wobec (...) licznych przestępstw rozpoczyna się sąd Boży: sześciu wyznaczonych do tego niebian niesie narzędzia kary, podczas gdy siódmy w lnianych szatach kapłańskich, pełni rolę "notariusza" wyroku, wskazując na to swoim kałamarzem (...). Sekretarz-skryba ma wypisać ostatnią literę hebrajskiego alfabetu, czyli Taw (miała ona podówczas kształt krzyża), na czole tych, którzy nie splamili się złem, jakie opanowało Jerozolimę. Jest to aluzją do znaku umieszczanego przez anioła śmierci na domach Hebrajczyków w noc ich wyjścia z Egiptu (Wj 12,7.13.22-23). Sześć istot niebieskich pójdzie za owym "notariuszem", zabijając bez litości wszystkich nie naznaczonych literą Taw, począwszy od elit narodu. Będąc świadkiem tej rzezi, prorok wydaje bolesny jęk i błaganie, żeby Pan nie rozciągał swego gniewu na wszystkich i nie doprowadził do zagłady Izraela, oszczędzając przynajmniej resztę - owo nasienie, które pozwoliłoby się narodowi odrodzić. Boża decyzja brzmi: wyrok musi być przykładny miedzy innymi z tego powodu, że ten lud nadal nic nie rozumie i po maniacku obarcza Boga winą za tak ciężką próbę, którą w rzeczywistości ściągnął na siebie sam przez swoją przewrotność (Biblia dla każdego. Stary Testament, Księga Ezechiela, s.14)...

Komentarze