"Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie..."
PnP 2,1-7
OBLUBIENIEC: Jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka ma pośród dziewcząt.
OBLUBIENICA: Jak jabłoń wśród drzew leśnych, tak ukochany mój wśród młodzieńców. W upragnionym jego cieniu usiadłam, a owoc jego słodki memu podniebieniu. Wprowadził mnie do domu wina, i sztandarem jego nade mną jest miłość. Posilcie mnie plackami z rodzynek, wzmocnijcie mnie jabłkami, bo chora jestem z miłości. Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie.
OBLUBIENIEC: Zaklinam was, córki jerozolimskie, na gazele, na łanie pól: Nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama.
Dialog miłości toczy się... Zakochani, patrzący na siebie (zapatrzeni w siebie) darzą się czułymi słowami: Jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka ma pośród dziewcząt... Jak jabłoń wśród drzew leśnych, tak ukochany mój wśród młodzieńców... Ona porównuje się z narcyzem z nadbrzeżnej równiny Szaronu lub do palestyńskiej lilii zwykłe koloru czerwonego. Kwiat ten przywołuje również on, zestawiony tu z kolei z potężną "jabłonią", w której cieniu można usiąść i odpocząć (G. Ravasi, Biblia dla każdego, tom VI, zeszyt 4, s. 108). Spotkanie zakochanych staje się coraz bardziej intensywne. Oblubienica jest bardzo szczęśliwa z powodu bliskości oblubieńca [W upragnionym jego cieniu usiadłam]. Oboje zanurzają się w przestrzeń miłości [Wprowadził mnie do domu wina, i sztandarem jego nade mną jest miłość]. Co ciekawe, oblubienica potrafi powiedzieć (wyrazić), co czuje. Oblubieniec albo nie umie, albo nie chce. Miłość kobiety wyraża się w coraz większym pragnieniu [chora jestem z miłości]. To pragnienie urzeczywistnia się w czułym objęciu [Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie]. Kardynał Ravasi komentuje to tak: Duet miłosny kończy się czułym objęciem. Lewa ręka umiłowanego jest jakby poduszką dla "chorej z miłości", natomiast prawa przytula ją w geście tyleż czułym, co opiekuńczym tamże). Przytuleni do siebie i złączeni czułą miłością, oblubienica i oblubieniec zdają się pogrążać we śnie. Jednak tylko ukochana zasypia. Mężczyzna szepcze do członkiń chóru: Zaklinam was, córki jerozolimskie (...): Nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama... Ciekawe jest miano, jakie oblubieniec nadaje pani swego serca (...): jest ona dla niego "ha-ahabah", czyli niejako samą Miłością (tamże).
Myślę, że nie będzie przesadą, jeżeli napiszę, że jesteśmy w jednym z najpiękniejszych "zakątków" Pisma Świętego Starego Testamentu. Widzimy oblubienicę i oblubieńca - dwoje pięknych i kochających się ludzi... I słyszymy cudowne słowa: ukochany mój..., przyjaciółka ma..., "Miłość"...
Kurtyna opada. Koniec pieśni pierwszej (aktu pierwszego).
Dialog miłości toczy się... Zakochani, patrzący na siebie (zapatrzeni w siebie) darzą się czułymi słowami: Jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka ma pośród dziewcząt... Jak jabłoń wśród drzew leśnych, tak ukochany mój wśród młodzieńców... Ona porównuje się z narcyzem z nadbrzeżnej równiny Szaronu lub do palestyńskiej lilii zwykłe koloru czerwonego. Kwiat ten przywołuje również on, zestawiony tu z kolei z potężną "jabłonią", w której cieniu można usiąść i odpocząć (G. Ravasi, Biblia dla każdego, tom VI, zeszyt 4, s. 108). Spotkanie zakochanych staje się coraz bardziej intensywne. Oblubienica jest bardzo szczęśliwa z powodu bliskości oblubieńca [W upragnionym jego cieniu usiadłam]. Oboje zanurzają się w przestrzeń miłości [Wprowadził mnie do domu wina, i sztandarem jego nade mną jest miłość]. Co ciekawe, oblubienica potrafi powiedzieć (wyrazić), co czuje. Oblubieniec albo nie umie, albo nie chce. Miłość kobiety wyraża się w coraz większym pragnieniu [chora jestem z miłości]. To pragnienie urzeczywistnia się w czułym objęciu [Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie]. Kardynał Ravasi komentuje to tak: Duet miłosny kończy się czułym objęciem. Lewa ręka umiłowanego jest jakby poduszką dla "chorej z miłości", natomiast prawa przytula ją w geście tyleż czułym, co opiekuńczym tamże). Przytuleni do siebie i złączeni czułą miłością, oblubienica i oblubieniec zdają się pogrążać we śnie. Jednak tylko ukochana zasypia. Mężczyzna szepcze do członkiń chóru: Zaklinam was, córki jerozolimskie (...): Nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama... Ciekawe jest miano, jakie oblubieniec nadaje pani swego serca (...): jest ona dla niego "ha-ahabah", czyli niejako samą Miłością (tamże).
Myślę, że nie będzie przesadą, jeżeli napiszę, że jesteśmy w jednym z najpiękniejszych "zakątków" Pisma Świętego Starego Testamentu. Widzimy oblubienicę i oblubieńca - dwoje pięknych i kochających się ludzi... I słyszymy cudowne słowa: ukochany mój..., przyjaciółka ma..., "Miłość"...
Kurtyna opada. Koniec pieśni pierwszej (aktu pierwszego).
Pieśń nad pieśniami..-..Najpiękniejszy "zakątek" Pisma Świętego...-a ja gdzieś się spotkałam z określeniem :Biblijny "podręcznik"intymności.....
OdpowiedzUsuń2Tm4,22+++
..... Dziś widzę to tak..:
OdpowiedzUsuń".... Wprowadził mnie do domu wina,...(..)
......Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie..." -....Oblubieniec staje się domem dla oblubienicy.. miejscem ,gdzie doznaje spokoju i bezpieczeństwa...staje się wszystkim.. i wszystko,co dla niej najcenniejsze ,ma w nim..
Lewa ręka ,to symbol zaufania
Prawa,symbol opiekuńczości
Jego Ramiona ,są dla niej podporą i ochroną... są bezpiecznym schronieniem w bliskości serca...
...
dlatego spokojnie zasypia..
" nie rozbudzajcie ukochanej,.. "-... to chyba znaczy,że najpiękniejsze jest czekanie.........
... potęguje pragnienie i wzmacnia doznania
2Tm4,22+++