"Jezus (...) zapłakał..."

Łk 19,41-44

"Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia."

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim... Płaczący Jezus to obraz Boga nieskończenie wrażliwego i czułego, wzruszającego się w obliczu cierpienia... To wizerunek bardzo mi bliski... Cieszę się, że gdy płaczę, nie jestem sam..., że Pan płacze ze mną i we mnie...

...przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu... Proroctwo Pana spełniło się w roku 70, gdy Tytus zdobył święte miasto Żydów...

nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia... Bóg przychodzi i oczekuje, że będzie (roz)poznany... Przychodzi, by nawiedzić swoje ukochane miejsce (miasto)..., by spotkać się i porozmawiać ze swoimi ukochanymi ludźmi...

Komentarze

  1. Myślę, że Jezus bardzo płacze i rozczula się NIE nad CZŁOWIEKIEM, który jeszcze Boga nie zna ale nad tym, który słyszy o Nim i który Go odrzuca... Myślę, że Jezus płacze nad CZŁOWIEKIEM, któremu Bóg "spowszedniał"... Myślę, że Jezus płacze, gdy mimo Jego bliskości, CZŁOWIEK "nie rozpoznaje czasu swojego nawiedzenia" i nawrócenia...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz