"...lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego...", czyli przestroga przed piekłem...

Mk 9,38-43.45.47-48

"Wtedy Jan powiedział do Jezusa: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie."

kto czyni cuda w imię moje... Nomen omen - W imieniu jest zapowiedź (wróżba). W Imieniu Jezus jest zapowiedź wielkich dzieł Boga... Tu kryje się moc Pana. Wierzę, że jeśli wołam "w Imię Jezusa", Bóg zawsze działa - zawsze dzieją się Boże dzieła.

Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. Pan przyznaje się do swoich przyjaciół. Jest obecny w nas. Co więcej: identyfikuje się - utożsamia - ze swoimi - z nami. Obiecuje też nagrodę za wrażliwość i dobroć... Kubek wody do picia to najprostszy, ale zarazem bardzo znaczący dar ofiarowany człowiekowi potrzebującemu, człowiekowi, który nosi w sobie podobieństwo do Jezusa..., który jest znakiem - sakramentem Jezusa w codzienności...  

Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jezus uwrażliwia na niebezpieczeństwo sprowadzania na złą drogę małych, którzy wierzą. Pan ma na myśli ludzi, którzy zaczynają wierzyć, raczkują w wierze, wkraczają na dobrą drogę. Perspektywa kamienia młyńskiego i zatonięcia w morzu jest przestrogą i wzywa do wzajemnej odpowiedzialności za siebie.

Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony... Pan w sposób niezwykle ostry widzi zło tkwiące w ludziach..., zło skutkujące grzechami, które są największym nieszczęściem człowieka. Zło moralne jest nieskończenie bardziej niebezpieczne niż zło fizyczne. Jezus wzywa nas do radykalnego opowiedzenia się po stronie dobra. Chce, żebyśmy wyrzekli się grzechów, zła i wszystkiego, co prowadzi do grzechów i zła. Pan oczekuje, że wydamy bezwzględną walkę siłom ciemności. Dlaczego Jezus posługuje się tak ostrymi słowami? Bogu baaaaardzooooo zależy na człowieku... Bóg nie (z)godzi się, by człowiek zbliżał się do piekła...

Komentarze

  1. …. Napisał ksiądz: ” …Chce, żebyśmy wyrzekli się grzechów, zła i wszystkiego, co prowadzi do grzechów i zła. Pan oczekuje, że wydamy bezwzględną walkę siłom ciemności…”- wyrzeczenie się grzechów …. Chcieć …. Przecież to że ja (my) chcę(chcemy) to i tak nie wyrzekniemy się bo przecież człowiek jest grzeszny i po stwierdzeniu „wyrzekam się” może zgrzeszyć…. Więc księże co tak naprawdę znaczy wyrzec się grzechu ??? Skoro i tak mogę zgrzeszyć/zgrzeszę….

    „lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony... „…- Nasuwa mi się od razu tutaj drugie pytanie tj sakrament pokuty który jest takim otwartym oknem Miłości w którym następuje odpuszczenie grzechów , człowiek jakby na nowo rodzi się do życia itp…. Często spotkałam się ze stwierdzeniem że spowiedź otwiera drogę do Nieba …. Do nieba - a przecież spowiedź nie „odpuszcza” tzw skutków grzechów, tego tzw poczucia winy z nich „płynących” Więc spowiedź nigdy nie da tzw spokoju serca w przypadku skutków grzechów ??? Więc księże tak naprawdę po spowiedzi niebo nie jest otwarte???…. Przecież pozostaje jeszcze tzw "ogon", który „psuje” , „zatruwa” spokój wewnętrzny , „zatruwa „ życie…. Tym ogonem są skutki grzechów, wstyd i wyrzuty sumienia ze nie da się „czegoś” wymazać ze swojej pamięci i ze kiedyś za to na pewno „odpowiem”…. Tak właśnie zrodziło się kolejne pytanie tj Czy Jest na to księże jakaś rada???

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyrzeknięcie się grzechów i zła to nie jest zapewnienie dla Boga: "Boże, obiecuję Ci, że nigdy nie zgrzeszę!", bo jesteśmy tylko ludźmi i mamy skłonność ku złu. Wwyrzeknięcie się zła to jest powiedzenie Panu Bogu: "Boże, jestem grzesznikiem i wiem, że pewnie nie raz w życiu zgrzeszę, ale obiecuję Ci, że nigdy to nie będą grzechy popełniane z upodobaniem, nie popełnię grzechu dlatego, że go kocham." Bo co innego upadki, które wynikają z naszej skażonej natury, a co innego grzechy, które są wybierane z rozmysłem, z przyjemnością. Wyrzeknięcie się grzechu to wyrzeknięcie się upodobania do grzechu, czyli, że nie będę czerpała przyjemności, radości z popełninego zła, nie będę sie do niego przywiązywała(czyli za każdym razem będę z moim grzechem walczyła a nie poddawała mu się), ale zawsze mój grzech będzie dla mnie powodem smutku i żalu, bo zraniłam JEDYNEGO, który mnie KOCHA.

    Co do skutków grzechów, to wydaje mi się, że poczucie winy nie jest skutkiem grzechu. Skrucha, żal, może poczucie winy, ale w granicach zdrowego rozsądku, a nie zadręczanie się poczuciem winy nie mającym końca. BÓG TEGO NIE CHCE!!! BÓG chce od nas konstruktywnego żalu, który będzie nas budował, zbliżał do Niego, pokazywał, że ON jest samą MIŁOŚCIĄ, a nie biernego i apatycznego użalania się nad sobą w stylu: "Ale jestem beznadziejna, nic już ze mnie nie będzie,Bóg na pewno jest na mnie wściekły za to..." to raczej nie pochodzi od Boga... A sakrament spowiedzi OTWIERA NIEBO, nie ma co do tego żadnej wątpliwości. I człowiek nie "jakby" rodzi sie na nowo, ale RODZI SIĘ NA NOWO z całą pewnością! I spowiedź daje POKÓJ, a to co innego niż sPOKÓJ. Właśnie dlatego zostaje tzw. "ogon", bo to my chcemy, żeby on był, nie potrafimy rzucić swoich grzechów za siebie, ale babramy się jeszcze w rozpamiętywaniu ich. A PAN BÓG mówi tutaj wprost i bardzo jednoznacznie:
    "Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! -
    mówi Pan.
    Choćby wasze grzechy były jak szkarłat,
    jak śnieg wybieleją;
    choćby czerwone jak purpura,
    staną się jak wełna." (Iz 1,18)
    "Nie wspominajcie wydarzeń minionych,
    nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.
    Oto Ja dokonuję rzeczy nowej:
    pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie?"(Iz 43,18-19a)
    "Ja, właśnie Ja przekreślam twe przestępstwa
    i nie wspominam twych grzechów." (Iz 43,25)
    "Usunąłem twe grzechy jak chmurę
    i twoje wykroczenia jak obłok.
    Powróć do Mnie, bom cię odkupił."(Iz 44,22)

    Więc skoro sam BÓG nie pamięta nam grzechów po sakramencie pokuty, to dlaczego my mielibiśmy je rozpamiętywać niezdrowo. Wystarczy sama świadomość, że jesteśmy grzeszni, ale bez rozdrapywania grzechów, które zdarzyły się w przeszłości, a które BÓG nam przebaczył i zapomniał. Skutkiem grzechu nie jest też wstyd, bo wstyd to dobra oznaka, a Pan Bóg raz przebaczonych grzechów już nigdy nie wspomina,więc nie ma czegoś takiego jak: "kiedyś za to na pewno odpowiem"...

    Wiem, że pytanie o radę nie było do mnie, ale dla mnie dobrą radą kiedyś okazało się zdanie: uwierzyć SŁOWU i uwierzyć w to, że BÓG jest DOBRY. Bo BÓG nie jest katem, nie czeka z batem w ręku na nasz grzech. Nie jest skrupulantem, który bada najdrobniejszy szczegół (zresztą nie bez przyczyny mamy powiedzenie, że to właśnie diabeł, a nie Bóg- tkwi w szczegółach). BÓG zawsze patrzy na intencje, nie rozstrząsa najdrobniejszych szczegółów, chyba, że robi to na korzyść człowieka, by dać mu "dowód", że serce człowieka nie jest złe. To szatan próbuje nas wciągnąć w wyrzuty sumienia bez dna, byśmy się zadręczali aż do utraty wiary w Bożą MIŁOŚĆ, byśmy z "pokory" zaczęli mówić, że takiego grzesznika Pan Bóg nie chce i nie kocha. A jak uwierzyć SŁOWU I BOGU? wystarczy nie podejrzewać GO o złe zamiary, nigdy. Nawet w najgorszej sytuacji szukać dobra.

    Dla Owieczki: Sdz 6,12!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eowina piszesz: „Właśnie dlatego zostaje tzw. "ogon", bo to my chcemy, żeby on był, nie potrafimy rzucić swoich grzechów za siebie, ale babramy się jeszcze w rozpamiętywaniu ich.”… nie chodziło mi o tzw rozpamiętywanie ich cały czas , myślenie o nich non stop itp. bo gdybym tak „robiła” to wiesz mi że nie mogłąbym pracować, i funkcjonować…. Piszesz że nie potrafimy rzucić swoich grzechów za siebie….- zapewniam Cię że pewnego wątku mojego życia nie jestem w stanie zapomnąć bo tego nie da się ot tak wymazać i kiedy przychodzi tzw gorszy dzień to powraca i będzie powracało! To nie jest takie proste jak Tobie się wydaje …. Sporo mnie „kosztowało” żeby to przerwać , żeby „przeciąć” ten tzw „łańcuszek szczęścia” , tj fałszywego szcześcia…….

      A co powiesz odnośnie tzw kary doczesnej za grzechy???… Przecież Odpuszczenie grzechow podczas spowiedzi nie gładzi tej kary! Dusza w czyśćcu cierpi kary doczesne za grzechy, za życia jeszcze nie odpokutowane zupełnie, dopóki w pełności nie uczyni zadość sprawiedliwości Bożej i nie dostanie się do nieba…. I właśnie to moje tzw "kiedyś za to na pewno odpowiem"- tego właśnie dotyczyło…

      PS. Jestem na tym blogu trochę odmienna osobą od Wszystkich … Jak widać zresztą …. Non stop o coś pytam , wkurzam się , buntuję itp. nauczyło mnie tego życie !!! W pewnym momencie życia „skręciłam” mocno(ostro) w bok i nawet moja najbliższa rodzina o tym nie wie i nigdy się nie dowie!!!!! …. Dla Ciebie i dla Was to wszystko jest takie zrozumiałe dla mnie wręcz przeciwnie! !!!! Zastanawiam się czy ja tu w ogóle pasuje na tym blogu ?????

      Usuń
    2. Owieczko, podziwiam Twoją dociekliwość i też dzięki niej znajduje odpowiedzi na pewne pytania, bo sama też niejednokrotnie mam pewne wątpliwości. Dlaczego się stało tak, a nie inaczej, dlaczego zostały wypowiedziane takie słowa, a nie inne? Może pewne rzeczy są idealizowane, ale SŁOWO BOŻE ma nas krzepić, dodawać sił i wiary w nas samych. W życiu przychodzą momenty, w których myślę, że ja to chyba jestem beznadziejna, inni są mądrzejsi,ładniejsi, bogatsi, zaradniejsi itd. ode mnie. I można postawić pytanie gdzie jest ta BOSKA sprawiedliwość, równość??? Ale za chwilę przychodzi kolejna myśl: Jestem jedyny/a, wyjątkowy/a i przydatny/a!!!. Wszycy tutaj pasujemy, bo wszyscy wkładamy tutaj cząstkę siebie i swoje odczucia, opinie.
      Dobrego czasu życzę:)

      Usuń
    3. Dziękuję :). Odmienność jest bogactwem. Owieczko droga, miałem i mam nadzieję, że to, co wyrażamy na blogu, jest po to, byśmy sobie pomagali i wzajemnie budowali się dobrem. Bardzo proszę o modlitwę, żeby Pan nas prowadził i pomagał w rozwiązywaniu kłopotów... Ps 121! Ps 23! Lb 6,24nn! +++

      Usuń
    4. Droga Owieczko!
      Jeśli poczułaś się atakowana przez moją wypowiedź, to przepraszam, i wiedz, że nie miałam intencji atakować Cię, ale wyjaśnić, powiedzieć, że to się da zrobić. Pisałam o ogólnoludzkiej tendencji do zbytniego grzebania w przeszłości. Piszesz, że "to nie jest takie łatwe ja mi się wydaje". Tylko skąd wiesz, że mi się wydaje, że jest łatwo? Nie napisałam nigdzie w swojej wypowiedzi, że to łatwe, ale napisałam, że TO SIĘ DA ZROBIĆ, ŻE TO JEST MOŻLIWE, bo sama to przeszłam. A skoro przeszłam to znaczy, że NAPRAWDĘ to jest możliwe. I nie jestem jakimś herosem wiary, które takie rzeczy przychodzą z łatwością, bo dłuuuuuugo walczyłam ze swoją przeszłością, do tego stopnia, że zapominałam o teraźniejszości. Ale z pomocą BOGA wszystko jest możliwe, ON leczy naszą przeszłość, nasze wspomnienia, nasze rany, naszą pamięć. I to nie jest jakaś idealizacja działania BOGA, ale rzeczywisty, realny fakt, bo BÓG ma MOC uleczyć wszystko. Wierzę w to! A nawet więcej: jestem o tym przekonana, bo sama tego doświadczyłam... Piszesz o gorszych dniach, w których wspomnienia powracają. Rzucenie za siebie grzechów nie oznacza, że wspomnienia o nich nie będą powracac w naszej pamięci. Będą powracać, bo nie da się zresetować naszej pamięci. I uzdrowienie przeszłości przez Boga nie polega na tym, że zapomnimy o niej, o grzechach, że Bóg wyczysci na pamięć. Jego uzdrowienie polega na tym, że grzechy przeszłości nie mają już wpływu na naszą teraźniejszość, nie predestynują nas do takich czy innych zachowań. Pamięć o wydarzeniach z przeszłosci polega na tym, że każde z tych wydarzeń wywołało pewne emocje i dlatego je pamiętamy, bo pamietamy emocje z nim związane. I Bóg leczy, wycisza także emocje związane z jakimś wydarzeniem, by nie wpływały one na teraźniejszość człowieka. Trzeba też pamiętać, że te tzw. gorsze dni wykorzystuje często szatan i to on często podsuwa nam wspomnienia grzechów, wydarzeń, byśmy na nowo się nimi zajęli, by one sprawiły, że zaczniemy się bać Boga(a to co innego niż bojaźń Boża), że opanuje nas strach przed przyszłością. Szatan jest mistrzem podsuwania wspomnień, bo on zna naszą przeszłość i próbuje nas kusić metodami, które działały na nas w przeszłości. Ważne też, żeby pamiętać, że BÓG nawet z najgorszego grzechu potrafi wyciągnąć dobro.

      Usuń
    5. Co do czyśćca i kary doczesnej za grzechy, to myślę, że Sprawiedliwość Boża i Miłość Boga to nie są dwa oddzielne, albo gorzej: przeciwstawne przymioty Boga. Sprawiedliwość Boga to Jego Miłość, a Miłość Boga to Jego Sprawiedliwość. Każdy popełniony grzech to brak miłości lub wystarczającej miłości człowieka do Boga. Większość ludzi nie jest w stanie lub nie zdąża nauczyć się kochać Boga tu na ziemi, więc uczą się kochać Boga w Czyśćcu, by móc przygotowanym pójść do Nieba. Jedyną karą jaka istnieje w czyśćcu dla dusz jest fakt, że nie mogą jeszcze być z Bogiem, że są tak blisko, ale jeszcze nie mogą, póki ich miłość do Niego nie stanie się czysta i pełna. A to jest straszne cierpienie-tęsknota, ale te dusze mają pewność, że Czyścien sie kiedyś skończy i będą mogły się przytulać do Boga ile tylko będą chciały. Więc w sumie ten czyściec to nie kara, w ścisłym sensie, ja bym powiedziała, że nawet nagroda, bo wiem, że jest miejsce, w którym mogę nauczyć się kochać Boga, tak jak On na to zasługuje. I będę mogła za Nim tęsknić aż do szaleństwa z Miłości... ech...

      Co do P.S. To ja się cieszę, że jesteś na tym blogu, że zadajesz tyle pytań, bo to dla mnie wielkie dobro. Dzięki Twoim pytaniom ja weryfikuję swoją wiarę i mogę dostrzec w czym jeszcze niedomagam. Czy dla mnie to wszystko jest oczywiste i zrozumiałe??? Nie sądzę, wielu rzeczy nie rozumiem, też pytam Boga dlaczego tak, a nie inaczej. Nie wiem tylko dlaczego uważasz innych uczestników bloga za lepszych, mądrzejszych, bardziej wierzących? To, że dzielę się swoim doświadczeniem i przemyśleniami,swoją wiarą, że BÓG działa(!!!), leczy(!!!) i jest BOGIEM ŻYWYM, nie czyni mnie lepszą od innych. Po prostu chcę pomóc jeśli wiem, że przeżyłam to samo i BÓG pomógł mi z tego wyjść.

      A, i jeszcze jedno: porównywanie się do szatański wynalazek.

      Lb 6,24-26; Sdz 6,12; Ps 134,3; Prz 3,3

      Usuń
    6. Też podobnie myślę..Pewnych zdarzeń nie da się zapomnieć.Zła ,którego się dopuściłam,nie da się zapomnieć!NIE CHCĘ ZAPOMNIEĆ!!Choćby Bóg mi wybaczył, ja NIGDY NIE WYBACZĘ SOBIE!!!NIGDY...teraz już wiem,że zdolna jestem nawet do największego zła... 2Tm4,22+++

      Usuń
    7. Anonimowa, więc bądźmy konsekwentni: nie pisz, że pewnych zdarzeń nie da się zapomnieć, ale że nie chcesz zapomnieć- a to już ogromna różnica. Bo jak człowiek czegoś nie chce to nawet Pan Bóg nic tutaj nie zdziała. Ja też jestem zdolna do najgorszego zła i podłości, ale to tylko popycha mnie jeszcze bardziej w ramiona Boga, bo tylko przy Nim jestem tym, kim on chciał, żebym była- czyli człowiekiem kochającym i dobrym. Jeśli opuszczam Jego ramiona, jestem zdolna do wszystkiego. I tak jest z każdym człowiekiem. Kiedyś znalazłam ciekawe zdanie:
      "Kiedy BÓG mówi, że ryby pływają w dzień, chociaż pływają w nocy, to ryby pływają w dzień.
      Kiedy BÓG mówi, że po wodzie się chodzi, chociaż się nie chodzi, to po wodzie się chodzi, bo ON TAK POWIEDZIAŁ!
      Więc kiedy wreszcie zrozumiesz, że kiedy BÓG mówi, że jesteś silniejszy od swojego grzechu, choć nie jesteś silniejszy, to jednak jesteś silniejszy?" Adam Szustak OP
      Świętemu Piotrowi też BÓG przebaczył wszystkie grzechy, nawet wyparcie się Boga, ale Piotr został świętym, bo uwierzył słowu "PRZEBACZAM" od Boga i przebaczył sam sobie. Gdyby nie wybaczył sam sobie, skończyłby jak Judasz... Czy ludzie naprawdę chcą takiego losu dla siebie, czy naprawdę rozmyślnie podejmują decyzję, by sobie nie wybaczyć? Mam nadzieję, że te decyzje są podejmowane w ogromnych emocjach i dlatego nie są zbyt racjonalne...Dlatego można się modlić słowami Jezusa: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią..."

      Ja też w życiu wyrządziłam wiele złego, poepłeniłam wiele strasznych grzechów, które BÓG mi przebaczył. Też miałam dłuuuuuuuuuuuugo problem, żeby wybaczyć sobie, ale w końcu, gdy było już ze mną bardzo źle (pewnie Judaszowy koniec był bliski), pomyślałam sobie: "A kim ty jesteś człowieku, żeby Twoja decyzja o nieprzebaczeniu sobie była większa i wazniejsza od decyzji samego BOGA o przebaczeniu? Stawiasz siebie wyżej Boga? Ten, który ma wyłączne prawo do odrzucenia mnie z powodu moich grzechów, PRZEBACZA MI i ZAPOMINA, na dodatek biegnie mi na przeciw z otwartymi ramionami... a przecież mógłby mnie potępić, a nie robi tego, więc co ja mam do gadania z tak potężną MIŁOŚCIĄ? Tylko przyjąć JĄ..." i wybaczyłam sobie, bo BÓG mi przebaczył. Ale wolnej woli człowieka nawet BÓG nie przemoże swoją cichą MIŁOŚCIĄ, czeka tylko aż pozwolimy MU wejść do naszego serca... Nie pcha się na siłę, a i tak zwalamy całą winę na Niego... CIERPIENIE BOGA JEST NIEWYOBRAŻALNE...

      Usuń
    8. Zacznę może od PODZIĘKOWANIA dla WSZYSTKICH za ciepłe i miłe słowa…. Jeszcze raz Dzięki!!!!
      Ps 20,2-5 !!! ( błogosławiący esemes z życzeniami Pana Boga.)


      Do Eowiny :

      Do Ciebie będą tzw dłuższe wypociny wszak przyznaję się że Twoja odpowiedź mnie zraniła… Poczułam się że jestem jakąś osobą „nawiedzoną” która tylko siedzi i biadoli o grzechach, siedzi i cały czas rozmyśla o pewnym wątku mojego życia a nie o to mi chodziło w mojej wypowiedzi ….Ale ok. wyjaśniłaś ten wątek więc ok. ….Następnym razem proponuję napisać wprost to co w wyjaśnieniu napisałaś że piszesz o ogólnoludzkiej tendencji do zbytniego grzebania w przeszłości…. Człowiek uczy się na błędach - a czytelnikom będzie łatwiej ;)
      Piszesz w odpowiedzi: Tylko skąd wiesz, że mi się wydaje, że jest łatwo?...- Bo nigdzie nie piszesz że nie będzie łatwe – dosłownie! – tylko piszesz zdania z których kontekstu wychodzi że wszystko jest takie proste , zreszta Twoje wypowiedzi są zawsze takie z których wynika że wystarczy tylko to wystarczy tylko tamto itp. (pisze oczywiście to co ja czuję czytając Twoje wypowiedzi) Podajesz cytaty z Pisma Św i piszesz dalej… ,Owszem to PIĘKNE że cytujesz, że chcesz się podzielić rada , pomóc …Naprawdę piękne że chcesz !!!!! tylko widzisz nigdy nie masz pewności ( i nie będziesz miałą) w jakim „stanie” duchowym i fizycznym jest osoba do której kierujesz te słowa…. No właśnie a jeżeli nie piszesz wprost że to nie będzie łątwe i kiedy nie użyjesz tych słów to czytając Twoje słowa ja odbieram to jako proste …. Zresztą Ty zawsze masz takie płynne zbudowane zdania czyli piszesz z łatwością czyli prosto… Wiesz mi że z kontekstu tekstu i treści wynika czy autor (czyli Ty) , jak nie napisze wprost to z kontekstu wyniknie . Z Twojego wynikło że prosto… Ale ok. to mamy wyjaśnione….;) Idziemy dalej:

      Piszesz w kontekście moich słow tj „o gorszych dniach, w których wspomnienia powracająI”….. Ty piszesz:”Bóg leczy, wycisza także emocje związane z jakimś wydarzeniem, by nie wpływały one na teraźniejszość człowieka.”…. mam nadzieje że u mnie nadejdzie kiedyś taki dzień…. pożyjemy zobaczymy…..

      Co do Twojej wypowiedzi do szatana tj że „tzw. gorsze dni wykorzystuje często szatan”– zgadzam się z Tobą bo szatan tylko czyha aż znowu ….. reszta tego zdania to tylko na spowiedzi… A jak Na razie szatan nie daje za wygrana i robi wszystko żeby wygrać….A tzw słąbsze, gorsze dni są świetnym dla niego popisem do działania(niestety!!!)….

      Co do czyśćca to ja go postrzegam to inaczej niż Ty – Ty te cierpieina czyścowe „złągodziiłas” …. A ja opieram się chociażby na słowach św Augystyna"Ten sam ogień czyścić będzie wybranego i tenże męczyć potępionego. Ten ogień gorętszy jest od wszystkiego, co na tym świecie widzieć, pomyśleć i uczynić można"oraz „Chociaż ten ogień nie jest wieczny, pali jednak dziwnym płomieniem, ponieważ wszelkie przewyższa boleści, jakiekolwiek wycierpiał kto na tym świecie. Nigdy takich męczarni dla ciała ludzkiego nie wymyślono, chociaż święci męczennicy niesłychane znosili okrucieństwa.”Dodam jeszcze : Św. Tomasz z Akwinu pisze: "Jedna iskra ognia czyśćcowego więcej dokucza, aniżeli najsroższe męczarnie tego życia."…… Jaki wniosek z tego???? – Dla mnie że Męki czyścowe są okropne… i ja się ich boje :(. I zazdroszczę Ci Twojego podejścia do tej sprawy !

      Usuń
    9. Cd:

      I jeszcze jedno: pytasz mnie” Nie wiem tylko dlaczego uważasz innych uczestników bloga za lepszych, mądrzejszych, bardziej wierzących?”… no wlaśnie i tutaj moje pytanie skad takie pytanie skoro nie napisałam tylko że jestem odmienna osobą od wszystkich czyli to jest mój bład bo nie napisałam dokładnie o co mi chodzi …..wiec mogłąś śmiało tak zinterpretować;) a mi chodziło o – i tutak odpisze w kontekście kolejnego zdania:tj to że Napisałąm: „Dla Ciebie i dla Was to wszystko jest takie zrozumiałe dla mnie wręcz przeciwnie!”- bo głownie to tylko ja mam ciągle jakiś problem i nie rozumiem czegoś…. I przyznaje że nieraz mam wątpliwość czy zapytać bo znowu ja owieczka nie kumam ;) ale zaraz potem nasuwa się odpowiedzź kto pyta nie błądzi;) i umieszczam swoje pytanko …. Ale teraz jak dowiedziałąm się z Waszych odpowiedzi że moje pytania SA pomocne to na pewno będę pytac ;) Macie przechlapane ;)

      Ps 20,2-5 !!! (błogosławiący esemes z życzeniami Pana Boga)

      Pozdr!

      Usuń
    10. Tylko Bóg zna moje serce...ON wie....Wszystko wie..Tylko ON może mnie oceniać.A ja jestem daleko,bardzo,bardzo daleko..Teraz to widzę..Nie daję dobrego świadectwa,więc nie powinno mnie tu być.A te "dobre rady"wcale nie pomagają,wręcz przeciwnie..Pokazują wyższość jednych nad drugimi. A nie każdy jest tak doskonały i pewny siebie (całe szczęście).Możliwe,że skończę jak Judasz(?) +++

      Usuń
    11. :-( :-( :-( Jestem głęboko przekonany, że tu - na blogu - nikt nie chce szkodzić, dołować, wywyższać się... Komentarze nie są też ocenami!Naprawdę. Wszyscy jesteśmy w szkole Pana..., wszyscy uczymy się... Nie ma tu lepszych i gorszych... Dobre świadectwo to niekoniecznie słowa, w których jest radość..., to "pokazanie", że Bóg jest i działa, nawet pośród łez i wielkiego smutku...
      "Możliwe, że skończę, jak Judasz (?)"... :-(:-(:-( Jeśli mogę pomóc, to proszę o kontakt...
      Lb 6,24-26

      Usuń
    12. Do Anonimowy:
      Bóg jest przy Tobie , Wszystko widzi i otula Cie Ojcowskim płaszczem! Wiem że ciężko Ci w to uwierzyć …. Ja też byłam baaaardzo daleko, skręciłąm w bok bardzo daleko .... Ty masz to „szczęście” że teraz jest ten blog (wtedy kiedy miałą miejsce moja historia- nie było ) byłam z tym sama (i Bóg który widział i widzi wszystko!!!!! ) Jesteś tu potrzebna jak każdy !!!!! , ten blog nie jest dla nikogo zamkniety , to jest Boży blog , blog na którym pomimo jakiś „różnic „itp. świeci światło Boże!!!! I będzie zawsze świeciło!!!! Ono nigdy tutaj nie zgaśnie!!!! Dajesz Tu piękne świadectwo bo dzielisz się tym co czujesz – jesteś naturalna nie sztuczna!!!!! To Wielki Dar Boży być naturalną , nie zgrywać się itp.!!!!! Jesteś tu z nami –zuchami !!!!!! Będę się za Ciebie modliła!!!

      PS. Anonimowy- jak widzisz jestem tu dalej a też wydawało mi się że tu nie pasuje….. Ten Boży blog wciąga i dobrze !!!! Piszemy tutaj, czasami SA wymiany zdań, niezrozumienia zdaniowe ale wszystko można wyjaśnić - ja też tu wyjaśniałam .... ale piszemy wciąż bo wszystko co tutaj piszemy (razem z TOBĄ !!!! ) piszemy aby dać świadectwo innym , aby samemu umocnić się w wierze, zagubionym dać nadzieję …. Nad tym wszystkim czuwa Bóg !!!! Mam nadzieję że będziesz z nami na tej Bożej drodze!!!!Pamiętaj czekamy tu codziennie na Ciebie!!!!

      Ps 23!!!

      Usuń
    13. Dziękuję cudowna Owieczko!!
      Dziękuję za modlitwę...Za każde dobre słowo...tak bardzo tego potrzebowałam...DZIĘKUJĘ ZA NADZIEJĘ!
      Prz16,24!! Syr40,25 Ps128,5!!!!!+++

      Usuń
    14. Mam nadzieję, że wzajemna modlitwa za siebie to nasz wspólny dar... Zapewniam o pamięci. Lb 6,24-26 +++

      Usuń
    15. Do Anonimowy:

      Bardzo się cieszę że mogłam być pomocna :) Tam na Górze na pewno cieszy się Pan!!!! Będę pamiętać w modlitwie!

      Przesyłam Tobie (Wam) moje piosenki które mi „towarzysza” jak mam tzw gorsze dni ;) :

      http://www.youtube.com/watch?v=d8nJCJHwjEg

      http://www.youtube.com/watch?v=IeVr17-m1Jo

      http://www.youtube.com/watch?v=NfINJqdiqE0

      http://www.youtube.com/watch?v=LvqX2qzRGHg&
      feature=related

      http://www.youtube.com/watch?v=QDXn4x14wBg&feature=related

      pozdr:)

      Usuń
    16. Do xpac : Księże też mam taka nadzieje....Modlitwa wstawiennicza ma Bardzo Dużą Moc…. Sama tego doświadczyłam i doświadczam….....

      Ps 23 !!!

      Usuń
    17. Piosenka "Drogi" :) moja ulubiona:)Dziękuję:)
      Po jej wysłuchaniu przyszedł mi na myśl wiersz
      "Wędrówką życie jest człowieka"
      "...Jak chmura zwiewna życie jest człowieka!
      Płynie wzwyż,
      Płynie w niż!
      Śmierć go czeka?
      Śmierć go czeka!

      To nic! To nic! To nic!
      Dopóki sił
      Jednak iść! Przecież iść!
      Będę iść!

      To nic! To nic! To nic!
      Dopóki sił,
      Będę szedł! Będę biegł!
      Nie dam się!"
      Edward Stachura

      Usuń
    18. Do saskiserwis: Dzięki za wiersz- przyda mi się!!! :) Będę szła, będę biegła nie dam się!!! Pozdr :)

      Usuń
    19. :) Ps 55,23 :)

      Usuń
  3. Pięknie dziękuję za odpowiedź - radę!!! Podpisuję się :) Bardzo się cieszę się, że sięgając do własnego doświadczenia Życia z Panem, możemy sobie nawzajem pomagać i zbliżać się do prawdy (Prawdy). Ufam, że - krok za krokiem - dzień za dniem - jesteśmy prowadzeni do zgłębiania Tajemnic, jakimi są: Pan Bóg i Jego Miłość miłosierna oraz człowiek i jego powołanie do doświadczania Boga i Jego miłosiernej Miłości... Życzę wszystkim Zuchom (sobie też) cierpliwości i wytrwałości!!! Jeszcze raz dziękuję za obfitą odpowiedź :) Sdz 6,12! Lb 6,24-26! +++

    OdpowiedzUsuń
  4. A jeszcze w kontekście dzisiejszej Ewangelii znalazłam ciekawy komentarz:
    "Tylko ludzie słabi nie potrafią poruszać się w zróżnicowanym (pluralistycznym) świecie, dlatego robią wszystko,aby była jednolitość. Tymczasem Jezus przyszedł świat zjednoczyć, a nie ujednolicić. Zjednoczenie zakłada różnorodność. Jeśli więc zwalczamy odmienność, stajemy się wrogami jedności, a przy okazji Jezusa." M. Łusiak SJ, Komentarz do Mk 9,38-43.45.47-48.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz