"Effatha!", czyli o otwarciu się na działanie Pana

Mk 7,31-37

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: Effatha, to znaczy: Otwórz się! Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. /Jezus/ przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I pełni zdumienia mówili: Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę.

1. Jezus (...) przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu... W oryginale jest: "przyszedł przez środek granic Dekapolu..." Ciekawi mnie to greckie słówko meson, które oznacza "środek". Św. Marek pisze, że Jezus przeszedł przez środek... Jak to rozumieć? Być może oznacza to, że Pan wchodził w sam środek przestrzeni, którą zamieszkiwali ludzie. Ewangelista wzmiankuje, że to był "środek granic". Granica to miejsce najbardziej oddalone... To kres, kraniec, koniec... To ekstremum. Zatem Jezus "zapędza się" w najdalsze kąty..., przychodzi do ludzi z granic..., z marginesu.

2. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. Dosłownie czytamy: "przynoszą mu głuchego i ledwo mówiącego". Biedny człowiek, który nie słyszał i dlatego bełkotał, został przyprowadzony do Jezusa przez dobrych ludzi. Nie potrafił wyraźnie mówić, gdyż nie słyszał. Niemożność posługiwania się mową była (jest) skutkiem niemożności słyszenia (głuchoty). Silvano Fausti - włoski biblista i egzegeta pisze: Głuchy po grecku znaczy także "tępy, głupi". Człowiek, który nie słyszy Słowa, pozostaje otępiały, ogłupiały (S. Fausti, Pamiętaj i opowiadaj Ewangelię, s. 388). Dobrzy ludzie, którzy przynieśli głuchoniemego do Jezusa, to wstawiennicy (orędownicy), którzy uwierzyli, że Chrystus jest wszechmocny i może zająć się biedakiem i sprawić cud.

3. On wziął go na bok, osobno od tłumu... Zwrot "na osobność" (kat' idian) rozumiem tak: "jak Bóg zaplanował dla jednego (jedynego) człowieka..., według Bożej Woli wobec wybranego człowieka..." Zatem głuchoniemy jest centrum Bożego świata... Dla Jezusa nie ma tłumu. Każdy (potrzebujący) jest godzien Bożego działania i każdym (potrzebującym) Pan chce się zająć...

4. ...włożył palce w jego uszy... Jezus dotyka uszu, gdyż bieda człowieka wiązała sie z uszami. Jezus nie tylko dotknął uszu głuchoniemego, ale włożył tam palce. Fausti tak to komentuje: Ta delikatna czynność została dokonana nie ramieniem lub dłonią, lecz palcami, jak artysta, który cyzeluje dzieło uformowane rękami (tamże, s. 389).

5. ...i śliną dotknął mu języka... Włoski biblista pisze: Ślina, niejako skondensowanie tchnienia, jest symbolem Ducha (tamże, s. 390).

6. ...a spojrzawszy w niebo... Wprost jest: "wejrzawszy w niebo". Przypomina się początek Psalmu 121: "Wznoszę swe oczy ku górom..." Wszystko dobro pochodzi z Nieba. Od Ojca.

7. westchnął... Grecki czasownik stenadzo oznacza "wzdychać, wydać głęboki jęk, ciężko zawodzić". To westchnienie zapowiada donośny okrzyk z krzyża (tamże). Jezus zawołał donośnym głosem: "Eloi, Eloi, lema sabachthani"... (Mk 15,34) 

8. ...i rzekł do niego: Effatha, to znaczy: Otwórz się! W Psalmie 40 jest wers: "Nie chciałeś ofiary krwawej ani obiaty, lecz OTWARŁEŚ MI USZY", a dosłownie "Przekopałeś mi uszy", czyli przygotowałeś na przyjęcie ziarna słowa. (...) zdanie "OTWARŁEŚ MI USZY" przypomina (...) słowa Jezusa: "«Effatha», to znaczy: Otwórz się!", które wypowiedział do GŁUCHOniemego, czyli do kogoś, kto nie słyszy, nie może słyszeć obietnic Pana Boga... Niegdyś prze Soborem Watykanskim II w rytuale chrzecielnym był tzw. obrzęd Effatha, który stanowił formułę egzorcyzmu. Effatha to silne SŁOWO Jezusa, które miało i ma moc uzdrowienia.

9. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Na SŁOWO PANA stał się cud. Głuchoniemy zaczął słyszeć. Gdy uzyskał zdolność słuchania, zaczął mówić. I to już nie był bełkot. Chrześcijaństwo jest słuchaniem SŁOWA Pana... Z otwartych (przekopanych) uszu serca rodzi się piękne życie, które staje się dobrą i wyraźną odpowiedzią - słowem i czynem - na to SŁOWO...

Święty Augustyn napisał: Pan nasz Jezus Chrystus sprawił, że głusi słyszą, a niemi mówią. Niech sprawi, byś, jak najszybciej na własne uszy posłyszał Jego Słowa, a swoim językiem głosił wiarę, na Chwałę i cześć Boga Ojca (...). Wejdź, gdzie mnie otworzyłeś. Tam, gdzie jestem zamknięty, otwórz mnie! Amen.

Błogosławionej niedzieli! +++ Lb 6, 24-26! Ps 103! 

Komentarze

  1. no po Soborze również jestobrzęd Effatha w obrzędach chrztu, tyle że dla dorosłych. Prosze sprawdzić! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W dzisiejszej Ewangelii Pan Bóg chce żebym otworzyła się na Słowo Boże, abym nim żyła… Głuchoniemy symbolizuje takiego właśnie człowieka który jest zamknięty na Słowo Boże….

    . Bóg jest OTWARTY dla mnie (dla nas) 24 godz na dobę . On nie zamyka drzwi , do Niego drzwi są cały czas OTWARTE … To tylko ode mnie (od nas ) zależy czy skorzystamy z Jego Miłości….. Tak łatwo w dzisiejszym świecie nie usłyszeć Jego słów ponieważ są zagłuszane przez media itp…. Bóg chce otworzyć moje (twoje) oczy, uszy, rozwiązać język mojej (twojej) duszy i mojego (twojego) serca. Nie jutro nie za miesiąc , za dwa itp. NIE !!!! On chce to zrobić DZISIAJ, Właśnie DZISIAJ, właśnie TERAZ….. Bóg pragnie mojego (twojego) uzdrowienia . On chce zająć się moim (twoim) sercem i duszą…. Czy pozwolę (pozwolisz) Mu na to ? …Czy uchwyce (uchwycisz) Jego dłoń którą do mnie wyciąga?....On czeka na mnie (na Ciebie) w konfesjonale….. cierpliwie czeka ….. czeka aż podejdę i skorzystam z „Bożego prysznica” …. …Wszak Miłosierdzie Boże jest WIELKIE ! o czym pisze Sw. Siostra Faustyna:

    „Z Dzienniczka św. siostry Faustyny:
    - Dusza: Panie, lękam się, czy mi przebaczysz tak wielką liczbę grzechów, trwogą mnie napełnia moja nędza.
    - Jezus: Większe jest miłosierdzie moje niż nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył dobroć moją? Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć najświętsze serce swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści miłosierdzia mojego. Czemuż byś miała przeprowadzać ze mną spór o nędzę twoją. Zrób mi przyjemność, że mi oddasz wszystkie swe biedy i całą nędzę, a ja cię napełnię skarbami łask. (Dz. 1485)

    - Jezus: Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły mi tak boleśnie serca, jak obecna twoja nieufność; po tylu wysiłkach mojej miłości i miłosierdzia nie dowierzasz mojej dobroci. (Dz. 1486)

    Oraz św. Teresa od Dzieciątka Jezus:
    "czuję, że choćby sumienie moje było obciążone wszystkimi możliwymi grzechami, poszłabym z sercem złamanym żalem rzucić się w ramiona Jezusa, ponieważ wiem, jak On kocha marnotrawne dziecko, które powraca do Niego."

    .... Modlę się Psalmami o odwagę do spowiedzi …:

    Ps 23,1 Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie;
    Ps 40,2-3 Złożyłem w Panu całą nadzieję; On pochylił się nade mną i wysłuchał mego wołania;
    Ps 62, 2-3 Dusza moja spoczywa tylko w Bogu, od Niego przychodzi moje zbawienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...dziękuję za cytaty z "Dzienniczka" i ze świętej Teresy..., i za perły z Psalmów :)
      Niech zawsze dzieje się MIŁOSIERDZIE PANA!!!
      Lb 6,24-26! +++

      Usuń
  3. Niesamowite, że w jednym tygodniu tyle powiązań w Ewangeliach... niesamowite, że mój komentarz znalazł się w księdza komentarzu ;) dziękuję za ten zaszczyt :) Wczoraj napisałam o swoim oporze w przyjęciu Maryi w wersji podawanej przez naszą pobożność katolicką, a dziś Bóg do mnie mówi: "Nie bój się wziąć Maryi do siebie"(to z wczorajszej Ewangelii), ale też: "Effatha!"... NIESAMOWITE jak Pan Bóg odpowiada na moje wątpliwości...
    Ale w dzisiejszej Ewangelii zainteresowało mnie jeszcze jedno zdanie:"On wziął go na bok, osobno od tłumu..." W Piśmie Świętym wyjaśniono to niechęcią Jezusa do rozgłosu i skojarzeń z magami pogańskimi, jakich pełno było w Dekapolu. Jednak mi uświadomiło coś innego: że, aby usłyszeć Słowo Boga, muszę się oddalić od świata, od utartych schematów społecznych, od ludzi, od zamętu, od hałasu, od grzechu... Muszę stać się głucha na wszystko dookoła, a skupić się tylko na Jezusie. Myślę, że celowo zostało tu użyte słowo "tłum", bo tłum to zbiorowisko niezaangażowane w troskę o swoich członków (w przeciwieństwie do wspólnoty), częściej w tłumie zdarza się zgrzeszyć, bo koledzy namówili. W tłumie rozmywa się poczucie odpowiedzialności...Tłum często jest bezmyślny, kieruje się emocjami i pogonią za sensacją, a przy okazji pozbywa się elementów, które próbują głosić coś innego niż ogół (nieraz się słyszy o publicznych linczach). Do uzdrowienia przez Jezusa potrzebuję ciszy, samotności, chwili sam na sam z Bogiem, wtedy słychać Jego SŁOWO... Izraelici musieli dopiero wyjść na pustynię, żeby usłyszeć od Boga 10 SŁÓW(Dekalog).W oryginale jest" "zabrawszy go od tłumu na osobności". Czasami Bóg musi wyprowadzić nas na pustynię, miejsce osobne, puste, żeby nas uleczyć. Musi nas czasem oczyścić z nagromadzonych w sercu emocji, stereotypów,przekonań, które utrwalił w nas "tłum". Dlatego czasem wydaje się nam, że to miejsce jest straszne, bo nie ma w nim nic, ani emocji, które znaliśmy, ani stereotypów do których przywykliśmy i czasami wydaje nam się, że nawet Boga tam nie ma, że to miejsce jest tak strasznie jałowe, a my w ogóle nie możemy działać, jesteśmy pozbawieni energii. Ale to jest czas przygotowania na CUD, bo obietnice Pana Boga na pewno się spełnią:
    "Powiedzcie małodusznym:
    «Odwagi! Nie bójcie się!
    Oto wasz Bóg, oto - pomsta;
    przychodzi Boża odpłata;
    On sam przychodzi, by zbawić was».
    Wtedy przejrzą oczy niewidomych
    i uszy głuchych się otworzą.
    Bo trysną zdroje wód na pustyni
    i strumienie na stepie;
    spieczona ziemia zmieni się w pojezierze,
    spragniony kraj w krynice wód"(Iz 35,4n.6b-7a)
    Bo Pan Bóg zamienia miejsca pustynne na RAJ :)Wiem, że każdy po swojemu przeżywa wiarę, ale ja już WIEM, że Bóg spełnia swe obietnice i działa CUDA. Doświadczyłam tego z całą mocą i pewnie jeszcze nie raz Bóg uczyni CUD w moim życiu...

    "Z duchowej głuchoty może nas wyleczyć tylko Bóg osobiście. Z naszej strony potrzebne jest jedynie pozwolenie, aby On wziął nas "na bok osobno od tłumu", czyli potrzebne jest pewne wyciszenie i odosobnienie. Nasza "głuchota" na Ewangelię bierze się bowiem z hałasu, który jest w nas i wokół nas." Mieczysław Łusiak SJ, Komentarz do Mk 7,31-37.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :):):) niech żyje SŁOWO!!! Lb 6,24-26!!! +++
      ...co do tłumu: często jest to "stan" serca, w którym jest tyle słów, dźwięków, głosów... Przypomina mi się fragment Księgi Izajasza: "...tak mówi Pan Bóg, Święty Izraela: W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła..." (Iz 30,15)
      Panie, otwieraj nas na Twoje SŁOWA...

      Usuń
  4. Poruszyły mnie dziś te słowa - to jak o mnie. Od jakiegoś czasu i ja jestem głuchoniema - tak bardzo pragnę spotkania z NIM ... chcę, żeby mnie dotknął, a nie potrafię Mu wyjść na spotkanie ;( ... pustka jest w moim sercu ... co robić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...??? Jeśli jest pustka, to ufam, że PAN może i chce (!) wejść w to, co niewypełnione (niespełnione)... Jak to umożliwić? Pomodlę się... Napiszę... Lb 6,24-26! +++

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję Księdzu za modlitwę :)

      Usuń

Prześlij komentarz