"Jego łaska trwa na wieki...", czyli o RANACH Pana...

Dz 5,12-16
"Wiele znaków i cudów działo się przez ręce Apostołów wśród ludu. Trzymali się wszyscy razem w krużganku Salomona. A z obcych nikt nie miał odwagi dołączyć się do nich, lud zaś ich wychwalał. Coraz bardziej też rosła liczba mężczyzn i kobiet, przyjmujących wiarę w Pana. Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali uzdrowienia."

Ps 118,1.4.13-14.22.24
"Dziękujcie Panu, bo jest dobry,
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech bojący się Pana głoszą:
Jego łaska na wieki”.
Uderzono mnie i pchnięto, bym upadł,
lecz Pan mnie podtrzymał.
Pan moją mocą i pieśnią,
On stał się moim Zbawcą.
Kamień odrzucony przez budujących
stał się kamieniem węgielnym.
Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się w nim i weselmy."

Ap 1,9-11a.12-13.17-19
"Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie, byłem na wyspie, zwanej Patmos, z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa. Doznałem zachwycenia w dzień Pański i posłyszałem za sobą potężny głos jak gdyby trąby mówiącej: Co widzisz, napisz w księdze i poślij siedmiu Kościołom, które są w Azji. I obróciłem się, aby widzieć, co za głos do mnie mówił; a obróciwszy się ujrzałem siedem złotych świeczników, i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego, obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach złotym pasem. Kiedym Go ujrzał, do stóp Jego upadłem jak martwy, a On położył na mnie prawą rękę, mówiąc: Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani. Napisz więc to, co widziałeś, i to, co jest, i to, co potem musi się stać."

J 20,19-31
"Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś Tomaszu, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego."

1. Zmartwychwstały Jezus staje przede mną i pokazuje RANY MIŁOŚCI [przyszedł Jezus, (...) pokazał (...) ręce i bok]. Pan przynosi mi pokój [rzekł (...): Pokój wam!]. RANY Jezusa - otwarte dla mnie - świadczą o nieskończonym miłosierdziu Syna Bożego...

2. Potrzebuję miłosierdzia. W Psałterzu znajduję wstrząsającą modlitwę: "Nie karć mnie, Panie, w Twoim gniewie i nie karz mnie w Twej zapalczywości! Utkwiły bowiem we mnie Twoje strzały i ręka Twoja zaciążyła nade mną. Nie ma w mym ciele nic zdrowego na skutek Twego zagniewania, nic nietkniętego w mych kościach na skutek mego grzechu. Bo winy moje przerosły moją głowę, gniotą mnie jak ciężkie brzemię. Cuchną, ropieją me rany na skutek mego szaleństwa. Jestem zgnębiony, nad miarę pochylony, przez cały dzień chodzę smutny. Bo ogień trawi moje lędźwie i w moim ciele nie ma nic zdrowego. Jestem nad miarę wyczerpany i złamany; skowyczę, bo jęczy moje serce" (Ps 38,2-10)... Zatem przychodzę do Jezusa, świadomy, że Bóg jest sprawiedliwy i że moje grzechy mogą wywołać Boży gniew. Przynoszę Panu wszystko, co tworzy mój wewnętrzny świat i odkrywam swoje chore i zranione serce. Chcę, żeby Bóg mnie uzdrowił i dotknął moich ran, które wydzielają nieznośny odór. Ufam, że w RANACH Jezusa jest dla mnie ocalenie i uzdrowienie. Wierzę, że Bóg jest nie tylko sprawiedliwy, ale też miłosierny. Dlatego wołam: "Tobie ufam, o Panie! Ty odpowiesz, Panie, Boże mój! (...) Nie opuszczaj mnie, Panie, mój Boże, nie bądź daleko ode mnie! Spiesz mi na pomoc,  Zbawienie moje - o Panie!" (Ps 38,16.22-23). Modlę się: "Panie! Połóż na mnie (...) rękę! Spraw, abym usłyszał Twoje Słowa: Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków..."...

3. Bóg wciąż jest dla mnie dobry [Jego łaska trwa na wieki. (...) Jego łaska na wieki]. Pan jest miłosierny dla wszystkich, którzy przyjdą, aby doświadczyć Bożego miłosierdzia [wszyscy doznawali uzdrowienia]. Trwa czas ŁASKI... RANY Jezusa są otwarte... Serce Pana kryje w sobie niezgłębioną MIŁOŚĆ... Bóg ciągle powtarza: "Wszystko wam przebaczyłem. Przyszedłem, aby was obronić przed złem. Przyjdźcie do Mnie wszyscy. Dotknijcie moich RAN. Zanurzcie się w moim MIŁOSIERDZIU..."...

Komentarze

  1. "... stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. ...".....najpierw im się pokazal potem uwierzyli....czemu zatem Tomasz mialby uwierzyć zanim zobaczył..??
    czemu miałby uwierzyć im..apostołom..może nie zasługiwali na zaufanie??
    może to nie wina Tomasza ale uczniów..może już nie raz zawiedli zaufanie Tomasza..?czemu miałby im wierzyć ??czemu miałby im ufac ??
    czemu Jezus od niego wymagał wiary i zaufania ludziom ?
    czemu Tomasz miałby wierzyc i ufac ludziom ??
    może uczniowie nie zasługiwali na zaufanie ?
    może nie zasługiwali na zaufanie ??

    czemu Jezus potraktował tak okrutnie chłodno i surowo Tomasza ??
    czemu go osądził wykpił i skarcił ?
    czemu przyszedł pod jego nieobecnośc ??czy po to aby mieć z kogo kpić ??
    osmieszac jego powątpiewanie ?

    tamtym pokazał swoje rany ..przed Tomaszem nawet się nie pokazał a żadał jego wiary ...wiary większej od wszystkich innych ...(!!!!)....wiary w ludzkie słowa...zaufania ludziom...



    " ..... Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę..."-...MIAŁ RACJE....!!!!!

    nie można nikomu wierzyc !!!! nikomu ufać.!!!!!nikomu!!! słowa -to kłamstwa !!!!!!! zawsze kłamstwa !!!!! kłamstwa!!!!

    liczą się czyny !!!! nie puste kłamliwe słowa !!!!!!!

    2tm422+++++

    OdpowiedzUsuń
  2. Im pokazał a z Tomasz sobie kpił!!
    Wyśmiał i osmieszyl go upokirŻył zażartował z niego
    2ftm 422+++++

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezus znalazł sobie kozła ofiarnego..popychadło...zabawkę żeby ja wysmiac i wykpic.przed wszystkimi...

    z Tomasza naigrywa się...a przecież cała reszta tez "uwierzyła gdy zobaczyła"..gdzie róznica?

    Tomasz nie był z nimi...może sam szukał obecności Jezusa..?Może szukał Jezusa? możesiedział przy Jego grobie..?może przebywał w niejscach w których bywał z Jezusem..?Może płakałpo stracie przyjaciela gdzies w samotności...ale Jezus przyszedł i wyśmiał i ośmieszył go przed wszystkimi..(!!) niewinnie i bezpodstawnie wyśmiał i skrytykował...(!!)tylko dla tego ze Tomasz bardziej szukał Jezusa i bardziej słuchał Jezusa niż Jego apostołów....
    mysle ze musiał być powód braku zaufania Tomasza do uczniów ...






    siedzieli zamknieci... on jeden wyszedł ..nie bał się ..i szukał ...może szukał...a otrzymał smiech i drwine ..surowe skarcenie...za całą miłość i wiernośc został ośmieszony i uznany za niedowiarka....być może ten który był najbliżej..który tak pragnął ze wyszedł pomimo strachu z wieczernika..wyszedł sam.. chłonąć obecność Pana unoszącą się jeszcze w powietrzu..szukać i adorować" miejsca w których razem bywali... wyszedł na spotkanie nie czekająć..wyszedł bo może nie mógł znieść atmosfery jaka panowała w wieczerniku... braku wiary ,rezygnacji ,i tchórzostwa apostołów..

    on jeden może myślał inaczej...

    zamiast zrozuienia i ..został wyśmiany i nazwany niedowiarkiem..


    2tm422+++

    OdpowiedzUsuń
  4. czemu miało słóżyc cierpienie i upokorzenie Tomasza??
    czemu musiał zginąć Judasz??

    bo Bóg zawsze musi znaleźć kozła ofiarnego ..!!!)

    ośmieszenie Tomasza było po coś...(??)
    tragiczna smierc Judasz tez była po coś...to Bóg wyznaczył mu taką rolę...musiał być przecież ktoś ....bez niego nie zrealizowałby swojego scenariusza...swego dzieła....

    mam tylko nadzieje że przygarnął Judasza i przeprosił go za rolę jaka mu wyznaczył w swoich zbawczych planach ...

    2tm422+++

    OdpowiedzUsuń
  5. ""Dziękujcie Panu, bo jest dobry,-....(??)
    bo Jego łaska trwa na wieki...-(??)..Jego łaska dla wybranych...cokolwiek bym nie robiła On i tak już przeznaczył dla mnie role i miejsce przeznaczenia....

    jeśli zależy Mu na mnie jeśli potrafi i chce kochac...nie nie kochac..nie zależy mi na miłości słowami..nie! jeśli jest choć dobry to przyjdzie do mnie....

    nie z litości....ale czystej z potrzeby..
    nie dla nagrody.... ale wiedziony pragnieniem....
    nie z przymusu..... ale gnany tęsknotą....



    jeśli się licze...
    jeśli zasługuje...
    jeśli nie jest za późno...

    może przyjdzie...(???)

    PRZYJDZIE ????????

    2TM422+++

    OdpowiedzUsuń
  6. cóż to za Bóg ?? cóz to za miłosierny Bog który poświeca człowieka (Judasza)potempia człowieka godzi się na jego stratę wszystko po to żeby Jego Syn mógł triumfować
    potempia człowieka bez którego to wsztstko nie spelnilo by się.

    2tm422+++

    OdpowiedzUsuń
  7. ..."Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus...". Nie wiem, gdzie był Tomasz, gdy w paschalny wieczór przyszedł Zmartwychwstały. Na pewno nie był we WSPÓLNOCIE (Kościele)...

    ...W moim odczuciu SŁOWA Pana skierowane do Tomasza nie były "wyrzutem" ani naganą... Raczej wyrażały współczucie i troskę... Jezusowi naprawdę zależało na Tomaszu ("Didymos" oznacza "brat bliźni" - "bliźniak Jezusa!"). Pan przyszedł właśnie po to, aby przekonać niedowierzającego przyjaciela, że żyje... Zresztą pozostali apostołowie (na czele z Szymonem Piotrem) nie byli lepsi niż Tomasz. Przecież na początku nikt z uczniów nie uwierzył Marii Magdalenie...

    2 Tm 4,22
    +++

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ....a jakie to ma znaczenie ze nie był we wspólnocie????? Czy dla Boga to jakaś różnica?? Czy ludzie z marginesu ludzie samotni SA gorsi??
      myslalam ze właśnie z ludźmi opuszczonymi nie liczącymi się wyrzuconymi ze wspólnot..wykluczonumi opuszczonymi przez wszystkich sxukajacymu blakajacymi siecsamotnie Bóg jest

      Myslalam ze samotność " to bycie sam na sam z Bogiem" a jest odwrotnie

      dla Boga liczą się tłumy

      Najlepiej młode atrakcyjne wykształcone pełne radości tłumy

      Nie zdegradowane zero
      Nie gnijące brudne cuchnace wyizolowane zero
      Nie samotne brudne cuchnace nic
      Nie zero bojace się ludzi
      Ws tyd zero cuchnace rozpadające się zero

      Brudne cuchnace zero
      Stare gnijące zero

      2tm422+++

      Usuń
  8. ..."Czemu miało służyć cierpienie i upokorzenie Tomasza?? Czemu musiał zginąć Judasz?? (...) Bóg zawsze musi znaleźć kozła ofiarnego ..!!!"
    ...Bożym przeznaczeniem dla człowieka jest świętość i NIEBO... Bóg nie szuka kozła ofiarnego. To raczej ludzie szukali i szukają kozłów ofiarnych. Pan Jezus stał się kozłem ofiarnym, na którego ramiona spadły winy całego świata... O ile "rolą" Judasza było zdradzić Jezusa, o tyle przeznaczeniem apostoła - zdrajcy był powrót do Boga i pojednanie się z MIŁOŚCIĄ. Przecież Piotr też zdradził...

    2 Tm 4,22
    +++

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Bog wszystkim kieruje!!

      To On daje jednym sile do powrotu innym nie! To On zsyła wszelka pomoc dla niektórych !
      To On daje wszystko tym których dobie wybrał (!!!!) tylko tym !!! .. .Ps 127,1-3!!!!


      Wszystko daremne..Bóg juz wszystko zaplanował..

      I wybrał sobie znajomych..młodych przebojowych atrakcyjne wybrane ukochane dziecko!!!!!


      Nie gnijące stare bez szans upadłe psychicznie stare gnijące zero



      2Tm 422+++

      Usuń

  9. " Połóż na mnie (...) rękę! "- JAK I GDZIE MOGE PRAWDZIWIE TEGO DOSWIADCZYĆ??????!!!


    2TM422+++

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...Wierzę, że Bóg działa... Bóg działa przez ludzi...

      2 Tm 4,22
      +++

      Usuń
    2. ....nie wierze ,że nie ma innego sposobu..
      musi być inny sposób...(!!!)

      2tm4,22+++

      Usuń
  10. Anonimowa pisze:
    "Droga Nieszczęśliwa Dziewczyno z bloga:)
    Miłosierdzie Boże jest dla każdego człowieka i dla CIEBIE też.
    Najwięcej o Bożym Miłosierdziu jest w Ewangelii według Świętego Łukasza.
    Nie zgadzam się z Twoim myśleniem, że Bóg wybiera młodych, atrakcyjnych, wykształconych.
    Przeczytaj sobie 1 Księgę Samuela rozdział 16, wers 7.
    Nie wiem ile masz lat ani jakie masz wykształcenie, to nie ma znaczenia.
    Jesteś ode mnie lepsza, bo potrafisz pisać komentarze na blogu.
    Ja nie umiem. Piszę do Księdza Pawła maila i proszę o skopiowanie mojego komentarza do bloga.
    Nie znam Cię, ale Twoje komentarze nie dają mi spokoju.
    Napisałam do Ciebie ( komentarz 9 marca, 28 luty).
    Najlepszym lekarstwem na wszystko jest MODLITWA i spowiedź.
    MODLITWA da Ci SIŁĘ.
    Polecam Ci raz jeszcze różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
    Mów sobie JEZU UFAM TOBIE.
    Tyle jest ludzi samotnych na świecie i żyją i Ty będziesz żyć.
    Ja też tak żyję i nie "rozdzieram szat".
    Takie jest życie. Im szybciej się z tym pogodzisz, tym lepiej dla Ciebie.
    Rozdrapywanie ran nic Ci nie da.
    Był taki czas, że też miałam do Pana Boga pretensje.
    Mówiłam sobie, że przegrałam swoje życie.
    15 lipca 2013 r. w czasie spowiedzi Spowiednik zadał mi pytanie
    "Ile Pani ma lat? Pracuje Pani? Ma Pani co jeść? Ma Pani gdzie spać?To co Pani przegrała?"
    Bardzo dobrze mi powiedział, jestem Mu za to dozgonnie wdzięczna.
    Uwierz mi w ciągu roku czasu między 13 lipca 2013 a 31 sierpnia 2014 trzy razy byłam na " życiowym zakręcie".
    Modlitwa mi pomogła. Ja potrafiłam się całą noc modlić i wtedy Bóg był ze mną w tym moim utrapieniu.
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)
    Pamiętam o Tobie w modlitwie.
    Ps 20,2-5!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawracaj sobie głowy mną! I nie " pamiętaj w modlitwie" myśl o sobie nie o mnie .nie zasługuje i nie nasmiewaj się ze mnie pisząc " nieszczęśliwa dziewczyno" ..i miglas powiedzieć temu bierozumnemu księdzu ze praca jedzenie i dach nad głowa nic nie znaczą gdy brak czegoś najważniejszego... Chyba ze dla niego takie płytkie życie ma sens..całkiem możliwe..taki jest kościół..i tacy spowiednicy...


      Modlić się nie potrafię

      NIE UFAM BOGU!!
      NIE UFAM JEZUSOWI BO dla nich się nie liczne


      Ty tez nikomu nie ufaj

      Pisz sama nie licz na obcych
      Pisanie to nic trudnego sprobuj raz sama ! Nie licz i nie ufaj obcym .innym!!

      Sprawdź czy


      2tm423+++

      Usuń
    2. Ja nie potrzebuje modlitwy! Ja potrzebuje Obecności!!!! Dotyku !! Prawdziwego realnego Dotyku!! Jedli naprawdę Mu na mnie zależy przyjdzie i Będzie ze mną!! Jeśli jest Bogiem który wie o moim istnieniu który potrafi kochać nie mówić o miłości tylko kochać ..to udiadzie obok mnie i przytulia ..

      ale ja nie zasługuje na miłość

      Ciągle wymuszam i zebrań

      Nie chce litości

      Niczevgi juz nie chce

      Chce nic nie cxuc
      Milczeć
      Umierać w samotności
      Zagłuszyć krzyk serca
      Zagłuszyć płacz i wołanie
      Jestem brudnym niechcianym zerem juz nie pamiętam co Ci naoisałam ..nie umiem się skupić .moje myśli galiouja ale wiesz nie myśl i mnie przepraszam ze moje komentarze Cie Krzywcza..bardzo przepraszam .nie midl się za mnie .! A jeśli to żebym po śmierci nie żyła wiecznie.żebym usnela i odpoczywała..wiesz ja przeogromnie złe czuje się wśród ludzi..każde spojrzenie bólu mnie fizycznie i czuje jak płacz w zbiera we mnie i serce dwie się do ucieczki

      Ty potrafisz ufać?

      Czemu to robisz?
      Nie słyszysz w głowie śmiechu z Ciebie?
      Nie masz wrażenia ze Ci co Ci pomagają drwia z Ciebie..nie widzisz ze oni maja swoje życie i przyjaciół a Ty jesteś nikim dla innych??
      Potrafisz nie wstydzić się siebie???

      Nie usnelas modląc się CSKA noc??
      Ja tylko zaczynam to od razu ukladam głowę jak do snu powoli iddycham i zaczyna mi być tak dobrze ze usypiam..ale wiesz akurat z tego się cieszę..bo mam trudności ze snem bydze się w nocy i odrzeram..
      A w tedy gdy usypiam przy modlitwie to znak ze czuje się tak bezpiecznie..jak dxie cko wtulone. Mój sen jest modlitwą. Wiesz ja malo klekam do modlitwy ale cały dzień gadam do Boga..gdy IDE ulica gdy gotuje zmywam orasuje..nie wiem czy to sue " liczy" jako modlitwa..dla mnie to prawdziwe spotkania..ale On zawsze milczy... Nieważne czy ja płacze krzyczeć wrzeszcze typie nogami On zawsze milczy..nigdy nie reaguje..może tylko na mnie..

      Mam wrażenie mam pewność ze nie da się wymusić miłości i obecności..

      Czasem wyobrazam sobie ze mnie przytula ze jest obok..ale tylko w tedy gdy jestem sama..patrzę czasem w kościele...tyle ludzi pięknych wartościowych mądrych wykształconych ludzi którzy mogą cos dac mają cos do dania ..ja nic nie mam..nic nie potrafię ..ZNIE UMUEM SIE NAWET SKUPIC NA MODLUTWIE! NIE UMUEM SIE MODLIC! ONUumieja ..tak żarliwie się modlą.. A ja tylko jestem.. Jestem i nic..Zadná modlitwa żadne skupienie nie przychodzi ..może Bóg mi rak mówi żebym nie przychodziła bo wcale nie muszę! Bo wcale mu nie zależy czy przyjdę czy nie..ma tylu wielbicieli..a ja nie chce Go stracić bo nie mam nikogo..

      Nie umuem Mu wierzyć
      Nie potrafię ufać

      Ale orzychodze bo potrzebuje Obecności

      obecności!!!!
      I słów !!!!!
      Słów !!!!

      Dziękuje ze jesteś!
      Dziękuje ze piszesz!!!




      2tm422+++

      Usuń
    3. ..."ja nie zasługuję na miłość.

      Ciągle wymuszam i żebram.

      Nie chcę litości"...

      Mam nadzieję, że pragnienie (miłość) jest krokiem od siebie do drugiego (Drugiego)... Pragnienie (miłość) może być wewnętrznym impulsem, aby spotkać drugiego (Drugiego)...
      Pragnienie (miłość) nic nie wymusza. Raczej prosi i rodzi decyzję, aby wyjść (ze swojego świata) ku drugiemu (Drugiemu)...

      2 Tm 4,22
      +++

      Usuń
    4. "Ja nie potrzebuję modlitwy! Ja potrzebuję Obecności!!!! Dotyku!!" Mam wrażenie, że - pisząc tak - właśnie prosisz - ciągle prosisz... O modlitwę, o obecność (Obecność) i o dotyk...

      2 Tm 4,22
      +++

      Usuń
    5. " Mam nadzieję, że pragnienie (miłość) jest krokiem od siebie do drugiego (Drugiego)... Pragnienie (miłość) może być wewnętrznym impulsem, aby spotkać drugiego (Drugiego)...
      Pragnienie (miłość) nic nie wymusza. Raczej prosi i rodzi decyzję, aby wyjść (ze swojego świata) ku drugiemu (Drugiemu)... "...-..nic nie rozumiem.. :(:(.. czy może ksiądz jasniej..???

      2tm422+++

      Usuń
    6. " Mam wrażenie, że - pisząc tak - właśnie prosisz - ciągle prosisz... "..-...przepraszam.

      2tm422+++

      Usuń
    7. ...i wiesz ,to TY jesteś ode mnie lepsza...
      komentarze może potrafie pisać... ale pocztę nauczyłamsie "obsługiwać " dużo, dużo później... i tak nie do końca,... ;)

      Dziekuje ze Jestes+++


      2tm422+++

      Usuń
  11. Wiesz uspokaja mnie myśl o Tobie.... To ze gdzieś jesteś.. I pisząc juz czekam na Twoje słowa...
    ...uspokoilam się...uciszylam..
    Dziękuje ze jesteś!

    Boje się przestać " mówić" ..i boje mówić..bo boje się ze gdy mnie bardziej poznasz to będziesz miała mnie disc..ze mnie zostawisz..
    Na pewno tak będzie...

    Wiesz ja tez uważam ze najlepszy czas na modlitwę to noc... gdy jest cicho i ciemno..ale moje serce nieustannie gada przez cały dzień..nie potrafi się uciszyć i zsmilknac.. Cały dzień szamocze się i wyrywa krzyczy i nieustannie wola.. Płacze i sxlicha tak ze nocą pragnie tylko odpoczynku..żeby je ktoś schował w silnych dłoniach ZATRZYMAŁ utulił schował .....

    Wtedy nic juz nie mówi chce tylko być !!! Wtedy oddychać łatwiej nic nie uciska nie gniecie w piersiach

    Myślisz ze Bóg lubi I akceptuje taka obecność?
    Ja nie umiem mówić .chce tylko moc być"! NK

    OdpowiedzUsuń
  12. ..."gnijące, stare, bez szans, upadłe psychicznie, stare, gnijące zero"...
    ...:-(:-(:-(...
    ...Wobec WSZYSTKIEGO, co piszesz, nie mam słów... Nie potrafię CI odpowiedzieć (odpowiadać) w przestrzeni wirtualnej...
    ...:-(:-(:-(...

    2 Tm 4,22
    +++

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za kazde słowo..
      i PROSZĘ o słowo..

      2Tm4,22+++

      Usuń
    2. Anonimowa pisze:
      "Dziewczyno z bloga.
      Napisałam do Ciebie ponieważ chciałam Ci pomóc.
      Napisałam do Ciebie z wyrazami szacunku.
      Buźka była wyrazem sympatii.
      Nie naśmiewałam się z Ciebie stwierdziłam fakt, że jesteś nieszczęśliwa.
      Jestem wrażliwa na cierpienie drugiego człowieka i nie umiem przejść obojętnie obok kogoś, kto cierpi.
      Nie jestem egoistką i nie będę myśleć tylko o sobie.
      Stara łacińska sentencja mówi alieri vivas oportet si tibi vis vivere ( trzeba żebyś żył dla innych jeżeli chcesz żyć dla siebie).
      Modlę się zawsze za drugiego człowieka, za siebie sporadycznie.
      Jak się modlę za innych to nie myślę o swoich problemach.
      Co do Spowiednika, to bardzo mi pomógł.
      Jak przychodzą dni, że mam doła to sobie mówię pracujesz, jesteś zdrowa, masz co jeść, masz dach nad głową.
      Na Kościół i na Księży nie nadaję i Ty nie nadaj.
      Kto Kapłanem poniewiera bez kapłana umiera.
      Modlić się nie potrafisz to bardzo źle, bo bez modlitwy sobie nie poradzisz.
      Bogu nie ufasz? To komu ufasz?
      Być może są na tym świecie ludzie dla których jestem kimś gorszym, człowiekiem drugiej kategorii, starą panną.
      Pewnie są ludzie, którzy się ze mnie śmieją.
      Ale ja sobie nie dobieram tego do głowy. Gdybym tak myślała to pewnie dawno wylądowałabym w psychiatryku albo na cmentarzu.
      Moja Koleżanka z pracy parę lat temu powiesiła się bo życie straciło dla Niej sens.
      A we mnie jest radość życia bo siłę czerpię z różańca i codziennej mszy świętej.
      Tamtej nocy kiedy się modliłam to nie usnęłam.To była najgorsza noc w moim życiu. Płakałam i modliłam się.Modlitwa dała mi siłę do życia dalej.
      Przypomniała mi się kolejna sentencja łacińska Si vis amari ama ( jeżeli chesz być kochana kochaj).
      Dziewczyno domagasz się miłości to najpierw sama zacznij kochać innych.
      Z całego serca życzę Ci żebyś była SZCZĘŚLIWA.
      Moje rady dla Ciebie:
      1. Modlitwa,
      2. Spowiedź
      3. Wizyta u psychologa

      Inaczej nie umiem Ci pomóc.
      Na tym kończę moją korespondencję z Tobą.
      Ps 20,2-5!!!"

      Usuń
    3. Przepraszam
      i Dziękuję ,że byłaś
      Lb6,24-26 +++


      2Tm4,22+++

      Usuń
    4. Anonimowa pisze:
      "Droga Dziewczyno z bloga :)
      Nie masz za co przepraszać.
      Ja nie byłam przy Tobie. Ja jestem przy Tobie cały czas.
      Myślę o Tobie, pamiętam w modlitwie.Zależy mi na Tobie.Pan Bóg mi świadkiem, że miałam do Ciebie napisać.
      Twoje komentarze mnie nie krzywdzą.Jest w nich coś takiego, co nie daje mi spokoju.
      Napisałaś, że oprócz Boga nie masz nikogo.Ja mam rodziców, brata i dwie siostry. Mam trochę łatwiej niż Ty.
      Anna Jantar śpiewała kiedyś, że najtrudniejszy pierwszy krok potem innych zrobisz sto. Ty pierwszy zrobiłaś - odważyłaś się i napisałaś.
      Teraz pora na krok drugi tym razem w świecie realnym a nie wirtualnym. Proszę Cię żebyś umówiła się na rozmowę z Księdzem Pawłem.
      Internet jest dobry, ale nie załatwi wszystkiego.Ty potrzebujesz realnego spotkania i rozmowy twarzą w twarz.
      Jak będziesz gotowa to rozmowa może się zakończyć spowiedzią.
      Napisałaś, że nie ufasz nikomu.Ja się też nie zwierzam. W podeptano mnie 3 razy, ale ani moja Mama ani moje Siostry nic o tym nie wiedzą.
      Nie chciałam nikogo martwić.Przez dwa sama sobie z tym radziłam.W ubiegłym roku chyba 6 maja był taki post na blogu "Nieustannie się módlcie".
      22 maja 2015 r. było mi dane spotkać Księdza Pawła w drodze na Turbacz. Szłam z Księdzem "parę" kroków z rozmowy o blogu o modlitwie zaczęłam opowiadać Księdzu Pawłowi o tym,że mnie podeptano, o tym jak sobie radzę dzięki modlitwie.Prosiłam wtedy Księdza Pawła o modlitwę za mnie.
      Ksiądz mnie wspiera, za co jestem Mu bardzo wdzięczna.Ja zaczęłam znowu ŻYĆ.
      Ta rozmowa mi bardzo pomogła.Ja zaczęłam się uśmiechać.Moja Koleżanka z pracy patrząc na mnie powiedziała do mnie "Ty odżyłaś po tym rajdzie na Turbacz".
      Dlatego bardzo mi zależy na tym,żebyś i Ty porozmawiała z Księdzem w cztery oczy a nie na blogu.
      Zaufaj Księdzu Pawłowi.
      Przeczytaj sobie Księgę Koheleta rozdział 3.
      Twój czas płaczu pora zakończyć.
      Noc nie jest porą do modlitwy.Noc to pora odpoczynku i regeneracji organizmu.W nocy się śpi.Jak przeczytałam,że nie możesz spać i jeszcze jesz to bardzo się zmartwiłam.Odnośnie modlitwy to polecałam Ci różaniec bo ja tę modlitwę lubię.Ale formą modlitwy może być czytanie Pisma Świętego.
      Dawno temu Ksiądz Paweł napisał na blogu "od 25 kwietnia 2010 r codziennie modlę się psalmami".
      Dziewczyno, kto Tobie broni modlić się psalmami?
      Napisałaś, że w kościele żarliwie modlą się ludzie piękni, wykształceni. Napisałaś też, że Bóg milczy i chyba chce żebyś nie przychodziła.
      Nasze życie zależy od Boga.Bez Boga ani do proga.Myślę, że jest Palec Boży w tym, że Ksiądz pisze bloga a Ty i ja tego bloga czytamy.
      Wszystko w życiu jest po coś.Napisałam Ci już, że dla mnie nie jest istotne Twoje wykształcenie.A tym bardziej dla Pana Boga.
      Będziemy kiedyś sądzeni z miłości Boga i drugiego człowieka.Ewangelia według Świętego Marka 12,28-34.
      Nie patrz ani na urodę ani na wykształcenie.
      Ludzie Cię ranią.Wszyscy mamy wady.Naucz się wybaczać krzywdy wtedy będzie Ci łatwiej żyć.
      Lady Pank śpiewali kiedyś piosenkę " Mniej niż zero".Zapamiętaj sobie raz na zawsze, że Ty nie jesteś zerem.
      Jesteś DZIECKIEM BOŻYM.
      Ufam, że to przemyślisz i spotkasz się z Księdzem Pawłem.
      Bardzo mi na tym zależy.
      Pamiętam o Tobie w modlitwie.
      Ps 20,2-5!!!"

      Usuń
    5. .. " DZIECKIEM BOZYM"...co to znaczy ?co to daje ?co to zmienia? jak to czujesz ?dla mnie bez znaczenia..
      jeśli nawet to jakas prawda to jestem niechcianym dzieckiem..takim które się ukrywa przed swiatem bo wstyd go jawniac.. jeśli to prawda to BÓG ma inne dzieci z których jest dumny ..które kocha.."ukochane dzieci " ..a reszta to ludzie.. "człowiek" ..jest bo jest..



      ..nie bałaś się ?Byłas sama całkiem sama tam górach??
      2tm4.22+++

      Usuń
    6. .ksiądz kiedyś napisał :"ukochane dziecko jest zawsze bliskie ojcu.."..słyszysz "ukochane "..(!) nie nieudane..nie niechciane..beznadziejne..nie '"człowiek" ..tylko "ukochane dziecko"..to znaczy takie które się kocha.. które się chce..które daje szczęście..radość..z którego jest się dumnym...z którym spędza się czas..każdą wolną chwile.. najpiękniejsze chwile..takie "dziecko"..a nie "człowiek"..beznadziejny upadły człowiek..natretnt nnarzucający się żebrak..człowiek..tylko "ukochane dziecko"..(!!)
      reszta to "człowiek" ..natrętny człowiek..nic nie warty dla nikogo.

      2tm422+++

      Usuń
    7. " Na tym kończę moją korespondencję z Tobą."..powiedz czemu tak napisałaś??

      co jest we mnie tak odrażającego ??niszczącego co wszystkich odpycha ode mnie ??
      czy jest cos co mogę zmienić żeby nie krzywdzić sobą??
      co mam zmienić ?
      co mogę zrobić ?
      jak naprawić siebie ?
      co najbardziej we mnie odraża ?

      wiesz,przestaję widzieć i rozumieć świat.
      wszystko jest ponad moje siły
      wszstko jest ciężarem
      czuje jakby mózg się ze mnie ulatniał
      nic nie rozumiem
      jedyne czego potrzebuje to sen i odpoczynek

      wiem ze tego nie rozumiesz ale poruszając się marze żeby usiąść..idąc ulicą rozglądam się gdzie mogę usiąść..w domu przemieszczając się z jednego pokoju do drugiego patrze z rozczuleniem na fotel i pragne się w nim zwinąć w kłębek i utulić..w dzień nie mam czasu na odpoczynek..a nocą nie mogę spać..obżeram się jak świnia słodyczami a rano jest mi niedobrze gdy ze wstrętem patrze na siebie...

      nie potrafie się skupic i skoncentrować..ktoś czasem do mnie mowo a ja z przerażeniem stwierdzam i wrzeszcze wewnętrznie ze strachu bo nic NIC nie pamietem...wszystko jakby przepływało obok mnie..

      może to jakiś guz mózgu(??)

      "Na tym kończę moją korespondencję z Tobą." powiedz co Cie we mnie najbardziej drazni ?
      c o powinnam zmienić żeby nie odpychać ludzi ??przepraszam ze Cie obraziłam skrzywdziłam rozzłościłam ze Cię sobą ubrudziłam..ze zabrudziłam Twoje serce bo mniepoznałaś..bardzo przepraszam..iz całego SERCA DZIĘKUJE za Twoją pomoc..uwagę ..czas.. serce..modlitwy..
      wiesz ja nie am sił mówic do Boga..zresztą nie chce się narzucać..nie oge wymuszać czasu i uwagi..obecności.. mam w sobie złość dużo złośći..ból..beznadzieje..gdy przychodzę do kościoła to z egoizmu dla miłośći..CHce być blisko..ale cos we mnie się burzy bo to znowu ja przychodzę znowu ja wymuszam a Bóg może wzdryga się już jak mnie widzi.. a ja tak bardzo chce się przytulic i nic więcej..to moja cała modlitwa..BYĆ I MOCNO SIE PRZYTULIC.. płakać wypłakać cały ból i to wszystko co we mnie i usnąć..usnąć i odpocząć..
      2 tm4,22+++

      przepraszam ze Cie zdenerwowałam

      ze moje słowa Cie zraniły

      z CAŁEGO SERCA DZIEKUJE JAK POTRAFIE ZE JESTEŚ !!!



      2 tM4,22+++

      Usuń
    8. CZY POMOŻESZ MI nie być ciężarem dla innych ??
      nie ranic


      2tm4,22+++

      Usuń
    9. Anonimowa pisze:
      "Droga Dziewczyno z bloga :)
      Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodziło.
      Popatrz jaka odległość czasu dzieli daty: 14 lipca 2013, 2 października 2013, 31 lipca 2014 a datę 22 maja 2015.
      Te pierwsze trzy to są dni kiedy miałam nóż wbity prosto w serce .
      Moją ucieczką i ratunkiem była wtedy cały czas modlitwa.
      Napisałam Ci już, że nikogo nie informowałam o tym co się dzieje w moim życiu.
      Ani moja Mama, ani moje Siostry o niczym nie wiedzą.
      Ponieważ jestem codziennie w kościele u Filipinów, więc w pracy pytają mnie stale kiedy jest majówka, kiedy jest droga krzyżowa, kiedy spowiadają.
      Tak jakby u mnie była kancelaria parafialna :)
      Moja Koleżanka z pracy zapytała mnie raz o Księdza Pawła, jak Ksiądz się nazywa ponieważ bardzo Jej pomógł na spowiedzi.
      Ja nie wiem o co chodziło, w każdym razie chciała wysłać Księdzu podziękowania pocztą.
      Ale ich nie wysłała pocztą ponieważ udało się Jej znowu iść do spowiedzi do Księdza Pawła i wtedy Księdzu podziękowała.
      Myślałam sobie wtedy może i ja bym poszła do Księdza Pawła skoro ludziom pomaga.
      Ale zabrakło mi odwagi.
      Gdyby nie ten post " Nieustannie się módlcie" to ja bym się nie odważyła na rozmowę.
      Ja tyle czasu nosiłam ból w sercu.
      Trzeba zaufać i wyrzucić z siebie to co człowieka boli.
      Wtedy w górach po rozmowie z Księdzem Pawłem poczułam się tak jakbym się na nowo narodziła.
      Dlatego jeszcze raz piszę do Ciebie żebyś umówiła się na rozmowę z Księdzem Pawłem.
      Bardzo mi na tym zależy ponieważ na Tobie mi zależy.
      Nie męcz się sama z tym, co Ci leży na sercu.
      Faber est quisque suae fortunae ( każdy jest kowalem swojego losu).
      Odnośnie tego, że ludzie Cię ranią chciałam Ci powiedzieć, żebyś się nie bała ludzi.
      Przypomniał mi się rok 1992 i moja ś.p. polonistka z liceum, kiedy omawialiśmy Niemców Leona Kruczkowskiego.
      Powiedziała wtedy takie słowa " Nie bój się wrogów - w najgorszym razie mogą Cię zabić,
      Nie bój się przyjaciół- w najgorszym razie mogą Cię zdradzić. Strzeż się obojętnych- nie zabijają i nie zdradzają, ale za ich milczącą zdradą mord i zdrada istnieją na świecie." Cytowała wtedy Zmowę Obojętnych Bruno Jasieńskiego ( jak mnie pamięć nie myli).
      Nie ma ludzi idealnych. Wszyscy mamy wady. Naucz się wybaczać ( to trudne ja wiem) ale jak wybaczysz będzie Ci łatwiej żyć.
      Jak byłam dzieckiem to stale słyszałam od mojej Mamy słowa " Kto na Ciebie kamieniami, Ty na niego chlebem".
      Wtedy ich nie rozumiałam, dziś rozumiem bardzo dobrze.
      Dziewczyno ja Ciebie bardziej rozumiem niż Ci się wydaje.
      Bunt wobec losu i Pana Boga, słowa jestem gorszym Dzieckiem Bożym mniej kochanym, w czym jestem gorsza od tamtej kobiety, po co ja się urodziłam, przegrałam swoje życie, ale mi dali imię jaka ja jestem "szczęśliwa" przecież ja jestem przeklęta.
      Moja rada nie mów tak i nie myśl tak.To nic w Twoim życiu na lepsze nie zmieni, nic Ci takie myślenie nie pomoże. Zdrowie stracisz.
      Widzisz ja jestem sama i już zawsze będę sama a nie rozpaczam. Pogodziłam się z losem.
      Proponuję słowa Panie Boże Ty wiesz lepiej ode mnie co jest dla mnie lepsze.
      Dziewczyno uwierz mi wtedy o wiele łatwiej jest żyć.
      Pytasz mnie co to znaczy być Dzieckiem Bożym.
      Ja nie jestem po studiach teologicznych, to pytanie do Księdza Pawła.
      Konwersacje na blogu nic Ci nie dadzą.
      Nie oszukuj siebie samej.
      Ty potrzebujesz rozmowy w cztery oczy.
      Kolejny raz ufam, że coś przemyślisz, zrozumiesz i spotkasz się z Księdzem Pawłem.
      30 kwietnia wybieram się z Filipinami na piesza pielgrzymkę do Tuchowa.
      Ofiaruje ja w Twojej intencji.
      Może i Ty się wybierzesz?
      Pozdrawiam Cię serdecznie :)
      Ps 20, 2-5!!!

      Przepraszam za błędy stylistyczne i interpunkcyjne w moim poprzednim komentarzu.
      Jak go pisałam, to przyszła burza i musiałam się spieszyć, żeby wyłączyć komputer.
      Jeżeli chodzi o rajd na Turbacz, to nie byłam sama, było jakieś 50 osób."

      Usuń
    10. ..ja nie obwiniam ludzi za to ze cierpie..słowa "ludzie mnie rania "wyrażają mój ogromny ból jaki odczuwam gdy jestem wśród ludzi..

      wiem ,ze nie zrozumiesz..to trudno wyjasnic
      tak bardzo boli ..
      najbardziej boli to czego najbardziej pragne

      cokolwiek robie ..robie pomimo bólu..wbrew sobie..
      boli nawet spojrzenie..wiesz boli nawet spojrzenie ..i ten głos który ZAKAZUJE mi ufać!
      mowi ze całe dobro wobec mnie jest kłamstwem..podziwiwm Cie ze potrafisz istnieć..

      ..i jeszcze pielgrzymka ..tłum szczęscliwych ludzu...każdy uśmiech odebrałabym jako smiech ze mnie...z mojego tłustego cielska.. kazde wyjście jest trudne..

      ludzie ..tłum ludzi..znajomych ..przyjaciół..a ja sama..
      poszłabym gdybym mogła być niewidoczna..


      ja nikogo nie obwiniam
      nie mam do nikogo zalu ..nikt ..nikt!! mnie nigdy nie zranił..to ja raniłam..krzywdziła,,..niszczyłam zycie ..
      to ja jestem pasożytem i ciężarem dla innych..obciążeniem...
      skoro mnie się nie da pomóz to znaczy ze już nie ma dla mnie nadzieji.skoro nawet ksiądz widzi ze już wszystko straciłaam.to znaczy ze powinnam odejść.nikt nie potrafi mi pomóc..to jest jak

      a ksiądz był sam w górach??
      całkiem sam ??
      2tm422+++

      Usuń
    11. "Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodziło"..strasznie Cię przepraszam ale ja nie wiem o czym piszesz(!!!)nie mam pojęcia co masz na myśli..BARDZO CIE PRZEPRASZAM!!!
      2TM4,22+++

      Usuń
    12. WIDZISZ ?JA SIE NIE NADAJE BYĆ WSRód ludzi.
      nic zego nie potrafie zrozumieć(!!!)
      przepraszam
      bardzo przepraszam
      2tm422+++

      Usuń
    13. "Ja tyle czasu nosiłam ból w sercu."..juz Cie nie boli?
      ..wiesz ja ciagle wyrzucam z siebie ból..ale to chyba diała tak ze im więcej wyrzucam tym więcej napływa ..tak jak by się mnożył ..im więcej mówie tym większy żal...

      czasem mysle ze powinnam "zamurować " się zamurować moje wnętrze..czuje ,ze już wyczerpałam wszystkie możliwości..juz nie widze zadnej nadziei
      ale gdyby Bóg chciał to sam by mi pomógł..gdyby tylko chciał..gdyby Mu na mnie zalezało.
      2tm4,222+++

      Usuń
    14. wiesz..piszesz mi o spowiedzi..a ja nie potrafie się już spowiadać..nie wiem czy mnie rozumiesz.pewnine nie rozumiesz ,ja tez bym nie rozumiała..
      nie potrafie okreslic co jest grzecgem..a nawet odróznic moje myśli tylko myśli od tego co widać ..co robie ..co daje ..nie potrafie ! jedyne co mogę ,żeby niczego nie zataić..zeby spowiedz była szczera to uznac ,że wszystko(!) WSZYSTKO WE MNIE JEST GRZECHEM...ja jestem grzecgem..mój oddech..myśli.. spojrzenia są grzechem..kazda myśl jest grzechem..gdy widze cudze szczęście umieram z bólu który jest grzechem..gdy widze uśmiech..umieram z cierpienia które jest grzechem..nie mogę patrzeć bo grzesze..kazde uderzenie serca boli..oddech boli i jest wyrzutem,ze już nic NIc nie potrafie..nawet dostrzec grzech..konkrwetny grzech..owszem kilka widze..dostrzegam..ale to takie płytkie ,powierzchowne..a całe zło ..to największe zło jest we mnie.. w całym ciele i całej duszy...... lrąży we krwi ..oddycham nim ..i zyje.. zajmuje calą przestrzen w mojej głowie..nie potrafie go nazwać ani wyrazić ..po prostu jest.. cala nim jestem..tym złem..tym grzechem..wiec jak mam isc do spowiedzi ??? kto mnie zrozumie ????
      2Tm4,22+++

      Usuń
    15. ..to nie znaczy ze nie mam grzechów..nie zrozum mnie zle..ja po prostu nie potrafie(NIE POTRAFIĘ!!!!) nazwac ogromu OGROMU (!!) Zła który odczuwam który jest we mnie !!!!!!

      2TM422+++

      Usuń
    16. i jeszcze od wczoraj mam tę myśl w głowie..która krzyczy ..
      ze grzech to tez zaniedbanie dobra.... czyli wszystko czego nie zrobiłam ...a ja jak wiesz nie robię nic (!!)..nie mam siły zrobić nic..ani siły ani sensu..
      wiedz gdziekolwiek spojrze..w która kolwiek popatrze strone wszystko jest we mnie grzechem..to czym jestem..co myslę ..co czuję ..oddycham.. i to ze nic nie potrafie zrobić ...NIC..NIC

      2TM422+++

      Usuń
    17. ..... Z Tym zaniedbaniem dobra...

      wiesz nie wien co mam robic..jak to naprawić ..czy można to jeszcze naprawić.

      wiesz, od kilku lat,co roku od 13 października podejmowałam się "duchowej adopcji ".......

      teraz od kilku miesięcy.. może od grudnia zaczęłam mieć trudności ...z niczym nie dawałam sobie rady..z niczym nie mogłam zdązyc..z niczym sobie nie radziłam ..nie potrafiłam się już tak modlić...próbowałam ..próbowałam ze wszystkich sił dawać radę..były dni ,gdy starałam się " nadrobić " ta codzienną modlitwę w intencji dziecka która zaniedbałam przez kilka dni.. i tak przez jakiś czas....potem z"zaległości " tak narosły,że już nie dawałam rady... opuszczałam modlitwę ,zaniedbywałam..nie dawałam rady....(!!!)
      nie mogę sobie tego darować!!!!!
      mam przecucie ,ze to kolejne dziecko które przeze mnie straciło życie!!!
      mam przeczucie że to dziecko przeze mnie umrze!!!
      powiedz co moę zrobić??
      czy mogę to jeszcze naprawić???

      nie dałam rady!!
      nie potrafiłam !!!!
      nie potrafiłam !!!

      to dziecko miało się narodzić 13 lipca

      co się z nim stało ???
      powiedz co się z nim stanie ??

      jedną jedyną rzecz jaką mogłam zroić nie potrafiłam doprowadzić do szczęśliwego zakończenia

      czy ktoś pomoże temu dziecku ?
      czy ja mogę dalej starać się ocalić to dziecko?
      już tak długo się nie modlę
      co mogę zrobić ?
      czy mogę coś zrobić ??


      23tm4,22+++

      Usuń
    18. Anonimowa pisze:
      "Droga Dziewczyno z bloga :)
      Ja już nie noszę bólu w sercu, mnie już nie boli.
      W nocy śpię bardzo dobrze, czego i Tobie życzę.
      Był taki czas, że miałam problemy ze snem, ale to już przeszłość.
      PAN BÓG przyjdzie na Ziemię na Końcu Świata.
      PAN BÓG działa w Twoim życiu, działa przez ludzi.
      Postawił mnie na Twojej drodze życiowej.
      W mojej korespondencji z Tobą usilnie cię namawiam, żebyś wyszła ze świata wirtualnego i odważyła się szukać pomocy w świecie realnym.
      Pomyśl jak masz gorączkę, kaszlesz, jesteś chora to idziesz do lekarza albo wzywasz lekarza na wizytę domową.
      Nie piszesz maila do lekarza, że jesteś chora żeby Ci lekarz wystawił diagnozę i receptę mailem. Ja o takim lekarzu nie słyszałam.
      Co do duchowej adopcji to bardzo dobrze robisz, że się modlisz w intencji dziecka poczętego.
      Ja też podejmuję od lat duchową adopcję tylko zaczynam 25 marca.
      Jak przeczytasz dziś mój komentarz to weź do ręki różaniec i odmów dziesiątek różańca w intencji tego dziecka.
      Nie poddawaj się módl się za nim dalej od dziś.
      Ufaj Panu Bogu i módl się dalej za tym dzieckiem a urodzi się 13 lipca.
      Nie obwiniaj się o całe zło tego świata.
      Pan Bóg widzi, że się modlisz o życie tego dziecka i ocali je.
      Zawaliłaś bo nie śpisz w nocy.
      Ja się zastanawiam jak Ty w ciągu dnia funkcjonujesz po nocach nieprzespanych.
      Jestem przy Tobie cały czas i obiecuję modlić się za Ciebie jeszcze więcej.
      Dziś rano o 6-tej poszłam na Plac Katedralny 6 , tam jest Poradnia Arka.
      Tam znajdziesz psychologa księdza albo świeckiego psychologa.
      Myślę, że tam uzyskasz darmową i dobra pomoc psychologiczną.
      Odpisałam Ci do nich telefon 14 621-01-91 możesz się umówić telefonicznie albo mailowo.
      W internecie znalazłam adres mailowy arkaporadnia@wp.pl

      1.Umów się do psychologa bardzo Cię o to proszę.Ja się będę modlić, żeby Ci pomógł.
      2. Idź do lekarza rodzinnego i powiedz, że masz problemy ze snem niech Ci coś przepisze od tego jest lekarz rodzinny, za to płacisz składki zdrowotne na ZUS
      3. Umów się na rozmowę ( i spowiedź) do Księdza Pawła. Już Ci tak Księdza Pawła reklamuję, że powinnaś iść. Ksiądz Paweł Ci pomoże. Ale to ma być rozmowa realna nie wirtualna na blogu. Nie widzę lepszego ADRESU do spowiedzi jak Ksiądz Paweł.
      4. Nie jedz w nocy, a słodycze wyrzuć .
      5. Nie martw się, że przytyłaś ZAWSZE MOŻNA SCHUDNĄĆ. Jak będziesz kiedyś chciała to dam Ci kiedyś telefon do dietetyczki, która ułoży Ci dietę i schudniesz. Łatwiej jest schudnąć jak przytyć ( ale teraz nadwaga to Twój najmniejszy problem).
      6. MÓDL się - możesz odmawiać różaniec ( moim zdaniem różaniec uspokaja ) albo czytać Pismo Święte.
      7. Pamiętaj, że cały czas jestem przy TOBIE . Myślę o Tobie , martwię się o Ciebie. Pamiętam w modlitwie.

      Wyznaje zasadę FACTA NON VERBA ( czynów nie słów potrzeba).
      Słów już padło bardzo dużo i z Twojej i z mojej strony.
      Korespondencja wirtualna jest dobra, ale teraz trzeba słowo zamienić w czyn.
      Ufam, że wysłuchasz moich rad.

      Ja na razie nie będę pisać do Ciebie, dam Ci czas, żebyś realizowała moje przyjacielskie rady.
      Napiszę do Ciebie na blogu 22 czerwca 2016 r.


      Póki co ja się modlę a Ty idziesz do psychologa, Księdza Pawła i do lekarza rodzinnego.
      Ty musisz spać w nocy.
      Pozdrawiam Cie serdecznie :)
      Lb 6,24-26!!!"

      Usuń
    19. DLACZEGO NIE BĘDZIESZ PISAŁA ???
      PROSZĘ BĄDZ !!!!!!!

      JA NIE DAM RDY !!!!!


      DLACZEGO ??CO ZROBIŁAM NIE TAK??
      PRZEPRASZAM!!! BARDZO PRZEPRASZAM!!!




      "ZAWSZE MOŻNA SCHUDNĄĆ"(???) JAK ????proszę o numer.


      proszę bądź!!!
      proszę ie zostawiaj mnie ..co mogę zrobić zebys była..ja się nie zmienie..czy nie mogę zostać taka jaka jestem???czy z taką nie możesz pobyć ??? nigdy nie zasłużę na obecność ???


      z czym mam iść do psychologa ??przecież nie mam żadnego problemu!!! co kogo interesują moje prywatne sprawy. nie mam żądnego konkretnego problemu... czy to ze potrzebuje obecności to jest jakiś problem?? czy to e nie ufam to problem?? każdy jest inny.. ja jestem taka i inna już nie będę...
      to tylko Twoja wymówka żeby mnie zostawić ...... bo byłam uciążliwa..bo Cię zadręczałam...rozumiem..ale BĄDZ !! BŁAGAM BĄŻ!!! czemu wszyscy uciekają .? odchodzą ??? czemu ??? czemu nikt nie zaakceptuje mnie takiej jaka jestem??? czemu ?? przepraszam że się narzucam.. bardzo przepraszam..


      będziesz pisać ,prawda ??
      będziesz ??
      nie zostawisz mnie?
      będziesz?

      jutro będę czekać..wierze ze napiszesz.
      na pewno napiszesz.
      2tm422++++

      Usuń
    20. wierze ze jutro będziesz.
      wierze ze mnie nie zostawisz
      pomożesz mi??
      będziesz prawda ?

      napisze jutro do Ciebie .

      czy taka jak jestem się nie licze?

      na pewno nie zostawisz mnie samej.napewno będziesz

      do jutra


      dlaczego chcesz się mnie pozbyć??2tm422++++
      będę czekac jutro.pa

      Usuń
    21. bardzo potrzebuje ten numer do dietetyczki .bardzo.bardzo .proszę. obiecałaś mi ten numer.(!!!!))
      bardzo proszę o numer .obiecałaś.
      bardzo go teraz portzebuje
      ptrosze
      2tm422+++

      Usuń
    22. OBIECAŁAŚ(!!)
      2TM422+++

      Usuń
    23. wiesz jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz nie możesz być ze mna teraz..ciągle..cały czas...
      teraz kiedy potrzebuje..kiedy boje się zostać sama(!!)kiedy przeraza mnie czas na jaki chcesz mnie zostawić....jeśli nie możesz być .....to....
      to może już nie wracaj....



      po co?
      po co?
      żebym znów krwawiła?
      po co?

      po co???????
      po co???????????!!
      2 tm422+++

      Usuń
  13. http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art,655,nie-kochamy-bo-nie-umiemy.html


    http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art,122,czlowiek-o-zranionym-sercu.html


    http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/depresja/art,1,depresja-to-glod-milosci,strona,2.html


    http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/depresja/art,43,jak-kochaja-osoby-depresyjne.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Droga Dziewczyno z bloga :)
    Nie wiem, co w życiu przezylas.
    Ale wiem, ze nosisz ogromny ból w sercu i ze cierpisz.
    Pozwól sobie pomóc.
    Mamy Rok Bożego Miłosierdzia.
    Zostaw traumatyczna przeszłość za sobą. Zacznij nowe lepsze życie.
    Ufam , ze pomoże Ci w tym psycholog, sakrament pokuty i modlitwa.Nie obawiaj się księdza obowiązuje tajemnica spowiedzi a psychologa tajemnica zawodowa.
    Nie jedz w nocy , nie jedz słodyczy.Zacznij nowe, lepsze życie.
    Telefon do dietetyczki
    726- 594-299.
    Niech Ci się uda schudnąć.
    Z całego serca Ci tego życzę.
    Tak jak życzę Ci radości serca i pogody ducha.
    Lb 6,24-26!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIEKUJE ZE JESTES!!!!!

      wiesz,ja nic złego w życiu nie przeżyłam..nic ..wszystko jest moim wymysłem..to ja z natury jestem ciężarem i ja zadaje ból i cierpienie..mysle ze czujesz to gdy ze mną piszesz..jestem natrętnym żebrakiem..jakims głazem przy nodze tego kto mnie poznaje..niechcianym głazem..ciężarem..narzucającym się netrętem...
      cirpie bo pragne czegos czego nie mam..może niszcze

      mnie nie można pomóc
      musze się zamurować
      we wnatrz wtedy będzie cisza

      przecież jak przestane o tym mówic to umrze


      spowiadać się nie potrafie,,..nie widze konkretnego zła..cos się ze mną stało ze NIE PORAFIE nazwac niczego konkretnie ..WIDZE SIEBIE JAKO ZŁO !!CAŁA JESTEM ZLEM GRZECGEM..

      Z JEDZENIEM TO NIE MOZLIWE

      TO MOJ DUZY PROBLEM

      DZIEKUJE ZA TELEFON!!a ta dietetyczka gdzie przyjmuje prywatnie?

      wiesz ja już byłam u dietetyczki miesiąc temu w Krakowie.. i wiesz jak tam byłam i słuchałam tego co mówi byłam wsciekła !!! czułam złość..ona wysyłała mnie do innego lekarza...jak wyszłam i wróciłam do domu to z nienawiścią do niej wyrzuciłam wszystkie diety bo nigdy nikt nie będzie mnie ograniczał!!!diety nie są dla mnie nie potrafie siobie niczego odmówić ..gdy ktoś mówi nie to ja z ogromną zlością właśnie to zjem.. nikt nie będzie mi niczego narzucać..nikt.

      nienawidzę wiosny!!nienawidzę lata!!nienawidzę dnia!!!!!

      nienawidzę swego cielska
      i nie mam po co cokolwiek zmieniac
      2tm422+++

      Usuń

Prześlij komentarz