"Ten lud czci Mnie wargami...", czyli o dramacie...

Mk 7,6b-7

"Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi."

Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie... Oto mój dramat... Uwielbiam Boga jedynie słowami, nie czynami... Przypomina mi się zdanie św. Jana: "Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą" (1 J 3,18)...

Komentarze

  1. Jak czytałam wczoraj brewiarz, to ten fragment mnie właśnie zaintrygował. Aż dziw, że widzę go znowu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie poruszył ten fragment w związku z tym, że nie chodzi o to żeby zachowywać "zasady podane przez ludzi"... przychodzi mi na myśl Jezus, który jadał z celnikami i grzesznikami, rozmawiał z kobietami, pozwalał im na czułość wobec siebie itp... przypominają mi się też konferencji Gajdy wygłoszone do księży pt. między gabinetem a konfesjonałem (dostępne na youtube) i cykl audycji online o religijności neurotycznej (http://www.przyjacielemm.pl/index.php/on-line), dotyczące m.in skrupułów, fałszywego obrazu Boga i świętości, lęku ... bardzo mnie porusza to, że czasem krokiem ku doświadczeniu miłości Bożej jest nienarzucenie sobie modlitwy jeśli jest to związane z przymusem i przemocą wobec siebie albo nawet zwolnienie na jakiś czas z Eucharystii niedzielnej (w niektórych przepadkach nerwicy lękowej)... w każdym razie polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...W istocie Pan przekraczał "zasady podane przez ludzi". Są rzeczy, dla których jedynym (i dobrze!) uzasadnieniem jest MIŁOŚĆ...
      ...dziękuję za odwołanie się do konferencji Gajdów. Posłucham...
      Lb 6,24-26!
      +++

      Usuń
  3. "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.".... - mam pytania do księdza prowadzącego ten blog = zdanie to idealnie pasuje mi do pracodawców (zarówno świeckich jak i duchownych ) którzy zatrudniają bez umowy o pracę a co zatym idzie moga zwolnić pracownika z godziny na godzinę bez świadectwa pracy i taki pracownik pozostaje "bez niczego"... Moje pytanie brzmi: dokąd wg ksiedza sięga odpowiedzialnośc takiego pracodawcy za pracownika? W wielu rachunkach sumienia jest pytanie: "ćzy jak jesteś pracodawcą czy uczciwie zatrudniasz pracowników? itp " i drugie pytanie: Czy osoby które wiedzą o tym np wspólnicy pracodawcy czy też wiceprezesi, zastepcy dyrektora czy też księza będący na danej parafii ) też ponoszą odpowiedzialnośc za zaistniałą sytuację? z góry Bóg Zapłać za odpowiedzi na powyższe pytania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekamy na odpowiedź ale pewnie się nie doczekamy..... bo inni otrzymują odpowiedzi a te pozostały "rzucone w ciemny kąt" ....

      Usuń
    2. "dokąd wg księdza sięga odpowiedzialność takiego pracodawcy za pracownika?" Moim zdaniem potrzebna jest umowa o pracę. To obowiązek pracodawcy wobec pracobiorcy.
      "Czy osoby, które wiedzą o tym, np. wspólnicy pracodawcy czy też wiceprezesi, zastępcy dyrektora czy też księża będący na danej parafii też ponoszą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację?" Myślę, że są sprawy, które stanowią przestrzeń wspólnej odpowiedzialności, ale też w instytucjach udziela się kredytu zaufania ludziom zarządzającym (kierującym) w przekonaniu że działają zgodnie z prawem.
      Lb 6,24-26!
      +++

      Usuń

Prześlij komentarz