"A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz...", czyli o pełnym człowieku...

Rdz 1,26-27

"A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę."

To kulminacyjny moment stworzenia. Czytamy w Księdze Genesis: A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam... Ravasi pisze: Ludzkość jest obrazem Boga o tyle, o ile jest "mężczyzną i kobietą"; prawdziwie boskim wizerunkiem, figurą Pana Boga żyjącego na ziemi, jest właśnie osoba ludzka w jej męsko-żeńskiej pełni, w jej płodności oraz w jej posiadaniu i przekazywaniu życia [Księga Rodzaju (1-11), s. 40]. Autor natchniony pisze: Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę... Zatem człowiek to nie ktoś jeden. To nie jest ktoś, kto żyje sam. Każdy przedstawiciel rodzaju ludzkiego kryje w sobie otwartość na relacje. Tu przypomina mi się książka Mertona o znamiennym tytule: Nikt nie jest samotną wyspą. A więc pełnia człowieczeństwa to mężczyzna i kobieta (mąż i żona). Rodzi się jednak pytanie: co z ludźmi, którzy nie wstępują w związki małżeńskie? Czy nie-mąż albo nie-żona mogą doświadczyć pełni? Wierzę, że tak. Jako ksiądz otwieram drzwi serca dla Pana - to jest KTOŚ, kto napełnia mnie MIŁOŚCIĄ. Obecność Pana w moim życiu i miłość (od i do) Jezusa sprawiają, że mogę się spełnić. Dla mnie Jezus jest również Oblubienicą - daje mi swoje Mistyczne Ciało, czyli Kościół, a w Kościele ludzi, dla których także otwieram serce. Co więcej, Bóg stworzył (i stwarza) przyjaźń, czyli łączy ludzi więzami duchowej miłości i pozwala trwać w metafizycznej bliskości. Piękne określenie przyjaźni wyraża się w definicji: przyjaźń to jedna dusza w dwóch ciałach... Przyjaciel to moje alter ego (alter idem)...

Komentarze