"Kto kopie dół - weń wpada...", czyli o grzechach języka...

Prz 26,20-28

"Bez drew zagaśnie ognisko, bez donosiciela spór zniknie.
Węgiel dla żaru, drwa dla ognia - a człowiek kłótliwy - do wzniecania sporu.
Słowa donosiciela są jak przysmaki: zapadają do głębi wnętrzności.
Czym na garnku glinianym srebrna polewa, tym wargi palące, a w sercu zło.
Ustami wróg zwodzi - a w sercu kryje podstęp.
Nie ufaj miłemu głosowi, gdyż siedem ohyd ma w sercu;
choć się zatai nienawiść podstępnie, to złość się wyda na zgromadzeniu.
Kto kopie dół - weń wpada, a kamień wraca na tego, co go toczy.
Fałszywy język nie znosi skrzywdzonych, usta przymilne powodem zguby."

Mamy przed sobą bardzo szeroką gamę wad, znajdujących (...) w języku żyzne podłoże, na którym mogą się ujawnić (G. Ravasi, Biblia dla każdego, t. VI, s. 54). Mędrzec przestrzega: Kto kopie dół - weń wpada, a kamień wraca na tego, co go toczy... Czynione zło staje się zasadzką dla człowieka, który grzeszy...

Komentarze

Prześlij komentarz