"...bo jak śmierć potężna jest miłość..."

PnP 8,5-7

PIEŚŃ SZÓSTA

CHÓR:
Kim jest ta, co się wyłania z pustyni,
wsparta na oblubieńcu swoim?

OBLUBIENIEC:
Pod jabłonią obudziłem cię;
tam poczęła cię matka twoja,
tam poczęła cię ta, co cię zrodziła.

OBLUBIENICA:
Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu,
jak pieczęć na twoim ramieniu,
bo jak śmierć potężna jest miłość,
a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol,
żar jej to żar ognia,
płomień Pański.
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości,
nie zatopią jej rzeki.
Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu,
pogardzą nim tylko.

Pieśń nad Pieśniami kończy się. To już ostatni - szósty akt. Jest poranek. Chór inicjuje pieśń: Kim jest ta, co się wyłania z pustyni, wsparta na oblubieńcu swoim? Szósty akt przywodzi na myśl szósty dzień stworzenia. Kantyk chóru zapowiada pojawienie się kobiety i mężczyzny. Przyjdą z pustyni. Ukochany (Adam) będzie oparciem dla swej ukochanej (Ewy). Oblubienica pogrążona jest we śnie. Mężczyzna budzi kobietę [Pod jabłonią obudziłem cię]. Ciekawe, że są właśnie pod jabłonią - drzewem rajskim. Bohater woła: tam poczęła cię matka twoja, tam poczęła cię ta, co cię zrodziła... Początek ludzkości sięga raju... Zbudzona ze snu oblubienica prosi: Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki... Dla mnie to jeden z najpiękniejszych fragmentów Pisma Świętego. Cudowny hymn o MIŁOŚCI... Ukochany człowiek jest jak pieczęć na (...) sercu, jak pieczęć na (...) ramieniu... Pieczęć to trwały znak przynależności. Wydaje mi się, że oblubienica chce powiedzieć: "Kocham cię, więc należę do ciebie... A ty należysz do mnie..." Dalej ukochana porównuje miłość do śmierci, która jest potężna i pewna... Prawdziwa miłość trwa do końca (do śmierci), a nawet przekracza progi wieczności. Mój ulubiony fragment z Księgi Syracha brzmi: "Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł. Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką jego wartość. Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia; znajdą go bojący się Pana" (Syr 6,14-16). W wersji łacińskiej (Wulgacie) czytamy: Amicus fidelis medicamentum vitae et immortalitatis (!), czyli: "Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia i nieśmiertelności (!)". Ukochana kocha miłością zazdrosną... Rodzi się pytanie (problem): czy w miłości jest miejsce na zazdrość? Tak. Na dobrą zazdrość, która nie oznacza odebrania wolności, lecz wielkie pragnienie, by kochający (się) byli ciągle ze sobą..., by wciąż odpowiadali na miłość miłością... To nie chęć zawłaszczenia drugiego, co wielkie pragnienie trwałej (ciągłej) przynależności do siebie i wierności... Oblubienica wyznaje: zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol... To szokujące porównanie... Po jednej stronie jest śmierć, "szeol", czyli piekło, są ogromne wody - symbol nicości i chaosu, z których Bóg wydobył ziemię, są rzeki piekielne. Po drugiej natomiast mamy miłość, namiętność, żar ognia wręcz "płomienie Jah", czyli "Pana", jak mówi hebrajski oryginał (jest to jedyne miejsce poematu, w którym pojawia się imię Boga, przetłumaczone tutaj jako "uderzenie boskiego gromu"). Pod pewnym względem mamy tu to samo spięcie, jakie Grecy przedstawiali w postaci pojedynku między Erosem i Tanatosem, czyli miedzy Miłością i Śmiercią (G. Ravasi, Biblia dla każdego, tom VI, zeszyt 4, s. 120).

Starotestamentalny hymn o MIŁOŚCI z Pieśni nad Pieśniami można zestawić z dwoma hymnami św. Pawła... Dla mnie oba fragmenty to kwintesencja Ewangelii...
1. Rz 8,34-39:
"Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."
2. Kor 13,1-13:
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość
."

Kończy się Pieśń nad Pieśniami. Zaraz ostatni raz opadnie kurtyna. Na scenie są bohaterowie dramatu - kochający się ludzie. I na scenie jest Bóg... Niewidzialny i widzialny zarazem... Był z oblubieńcem i oblubienicą od początku Pieśni - od pierwszej frazy: "Niech mnie ucałuje pocałunkami swych ust! Bo miłość twa przedniejsza od wina" (1,2). Był i jest w pięknej MIŁOŚCI, która połączyła obojga, bo Ubi caritas et amor, Deus ibi est! Ale Bóg był i jest w Pieśni nad Pieśniami jako Oblubieniec zakochany w Oblubienicy - człowieku (powołanym do więzi i przyjaźni ze Stwórcą) i Kościele (wspólnocie Bożych przyjaciół). Dotąd Pieśń nad Pieśniami odczytywałem w kluczu dosłownym. Przyszedł czas, żeby zejść głębiej...
Oto miejsca, na których zatrzymuję wzrok:
1,3b: "...olejek rozlany - imię twe..." Imię Jezus jest nie tylko imieniem. To moc i potęga Zbawiciela - dzieło MIŁOŚCI Chrystusa Pana, które "rozlewa się", czyli rozprzestrzenia w Kościele - wspólnocie chrześcijan... Św. Paweł pisze: "Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa..." (2Kor 2,15a).
1,12: "Gdy król wśród biesiadników przebywa, nard mój rozsiewa woń swoją." Św. Jan w Ewangelii pisze, że w czasie uczty w Betanii "Maria (...) wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku" (J 12,3). Oto oblubienica i Oblubieniec! Zapach olejku jest intensywny, gdyż spotkały się dwie miłości: Boża i ludzka. Woń (miłość) oblubienicy staje się piękniejsza dzięki obecności Oblubieńca.
1,16b: "Łoże nasze z zieleni." To słowa oblubienicy. Czytałem, że Ojcowie Kościoła widzieli w "łożu miłości" widzieli zapowiedź drzewa krzyża. Jezus jest Oblubieńcem, który z MIŁOŚCI do oblubienicy - człowieka godzi się, by wejść na łoże krzyża...
2,2: "Jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka ma pośród dziewcząt."; 4,7: "Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy." Są to frazy Księgi, które - w Godzinkach - zostały przypisane Maryi. Bez wątpienia zatem da się przeczytać Pieśń nad Pieśniami widząc w oblubienicy Maryję... Ponadto słowa "Cała piękna jesteś (...), i nie ma w tobie skazy" można potraktować jako swoistego rodzaju argument biblijny dla dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Matki Pana... 
2,6: "Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie." Czytałem u Ojców Kościoła, że dwie ręce oblubieńca (Boga) obrazują dwa Boże przymioty: sprawiedliwość i miłość. Lewa ręka - pod głową oblubienicy (człowieka) - to przejaw Bożej sprawiedliwości. Prawa - obejmująca - to przejaw Bożej miłości. Ojcowie rozumieją to tak: ręka przy głowie (rozumie) przywołuje człowieka do porządku (posłuszeństwa) i karci; ręka obejmująca (przytulająca) - podnosi i pociesza...
2,14: "Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz..." Co prawda są to słowa oblubienicy, ale Ojcowie Kościoła widzą tu przejmujący obraz duszy ludzkiej ukrytej w najświętszych ranach Pana...
5,15: "Jego nogi - kolumny z białego marmuru, wsparte na szczerozłotych podstawach." I znów dzięki intuicji Ojców widzimy cierpiącego Pana, który opiera swe nogi na podstawie krzyża...
...
To, co tu ująłem, to tylko maleńki wycinek Księgi. Pewnie będę uzupełniał komentarz i nawiążę jeszcze do różnych cytatów z Pieśni nad Pieśniami. Tak naprawdę to każdy fragment opowiada o MIŁOŚCI Boga do człowieka i człowieka do Boga. Każdy werset opowieści wyraża pragnienie oblubienicy (człowieka), by spotkać Oblubieńca (BOGA) i doświadczyć MIŁOŚCI... Każde słowo Pieśni opisuje MIŁOŚĆ...
Zachęcam do re-lektury Pieśni i dzielenia się... 

Komentarze

  1. http://www.youtube.com/watch?v=3WWwuA6twKI

    OdpowiedzUsuń
  2. Singli coraz więcej na tym świecie ... - ich pragnienia, marzenia itd ..... nie każdy ma to szczęście znaleźć swoja druga połóweczkę dlatego nie ukrywam iż zastanawiam się czy wybierając Pieśń nad Pieśniami do publicznej analizy choć przez chwilkę pomyślał ksiądz o singlach??? o ich wieczornym smutku, tęsknocie itd? .... Wydaje mi się że nie ....

    OdpowiedzUsuń
  3. O Pieśni nad Pieśniami w kontekście życia singli opowiada o. Adam Szustak: http://www.youtube.com/watch?v=S3kg-XR49aE
    Lb 6,24nn +++

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lecz to nie o.Adam Szustak prowadzi ten blog lecz xpac! pytanie było do ksiedza(xpaca) lecz jak widać wykręcił się ksiądz od odpowiedzi.....

      Usuń
    2. :). Nie da się wszystkiego opisać na blogu..., a o.Szustak może być cennym uzupełnieniem...
      Zresztą jestem przekonany, że Pieśń nad Pieśniami w głębokiej warstwie to opowieść o MIŁOŚCI łączącej człowieka (singla bądź nie-singla) z Bogiem. Tu wszystko jest o drodze człowieka do spotkania z Bogiem. Oblubieniec to Pan Bóg. Oblubienica to człowiek - kobieta albo mężczyzna, singiel albo nie-singiel, człowiek, który ślubował przed Bogiem życie w czystości, czyli ksiądz, mnich lub mniszka albo wierny świecki...
      Lb 6,24nn +++

      Usuń
  4. Tak się wciąż zastanawiam...i w ogóle nie mogę pojąć,zr rozumić różnicy,granicy między "dobrą " zazdrością a tą "złą"zazdrością..(??)
    No bo niby NIE CHCĘ nikogo zawłaszczać ale CHCĘ żeby" należał "tylko do mnie..
    Nie odbieram wolności ale pragnę by ukochany był ciągle ze mną..(??)
    Czyli czuję to co czuję ale tego nie uzewnętrzniam..???-tak ,czy o to chodzi??Daję zupełną wolność,bo zależy mi na twoim szczęściu ale nie mogę znieść gdy dłużej patrzysz (i jak patrzysz) na inną kobietę..Wcale cię nie kontroluje,ale krew mi się gotuje w żyłach gdy widzę jak świetnie się bawisz(czujesz)w towarzystwie innej.....No więc Chyba nie ma dobrej zazdrości.?.
    Strasznie to skomplikowane nawet w teorii a co dopiero w praktyce.(w życiu)...
    W moim przekonaniu zazdrość zawsze niszczy zazdrośnika,....i związek..i wiem też ,że w moim przypadku wynika zawsze z niskiej samooceny...
    Po czym poznać "dobrą"zazdrość??
    Jak walczyć ze "złą"??

    2Tm4,22+++

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...dziękuję za pytania...
      To trudny temat... Ujmę to tak: Boża zazdrość jest zawsze dobra, bo kryje w sobie wielką "determinację" Stwórcy, który wiedząc, że wybór nieprawdziwego boga może być dla człowieka źródłem wielkich nieszczęść, ze wszystkich sił chce przyciągnąć zabłąkanych ludzi do siebie... Bóg - Pasterz ciągle szuka grzesznych ludzi - zagubione owce i próbuje różnych środków, by ukochane stworzenia odpowiedziały na MIŁOŚĆ i uznały w Stwórcy największego Przyjaciela i jedynego Boga...
      Co do zazdrości ludzkiej, w skrajnej (chorobliwej) postaci staje się wadą, która sprawia, że dobra relacja międzyosobowa jest nierealna. Zgadzam się, że zazdrość niszczy... Jeżeli rodzi się, zawsze można pytać o przyczynę... Lekarstwem na zazdrość jest pogłębianie ufności i miłości do drugiego... Myślę, że prawdziwa miłość daje ukochanej osobie wielką przestrzeń wolności... Oczywiście poszanowanie wolności ukochanej osoby nie oznacza zgody na wszystko, co ktoś robi... W imię miłości nie wolno godzić się na zło, które może wyrządzić miłości ogromną krzywdę i być przyczyną wielkiego cierpienia... Myślę, że nie ma większego bólu jak ból zniszczonej miłości...
      Miłość oczekuje miłości. Wyraża się w pragnieniu wzajemności... Jeżeli kocham i ufam ukochanej osobie, pozwalam drugiemu być sobą - wybierać "sposoby" miłości...
      2Tm 4,22 +++

      Usuń
  5. ...czemu Ksiądz nic nie pisze..??
    czy dlatego,że temat mało interesujący,zbyt przyziemny,banalny?
    ...A może trudny?

    2Tm4,22+++

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz