"Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka...", czyli o medykamencie na lęk (cz. I)...

J 14,27-31a

"Jezus powiedział do swoich uczniów: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał."

POKÓJ Boży jest darem z Nieba... Najlepszą odpowiedzią Miłości Pana wobec wszystkiego, co rodzi w nas lęk... Słowa Jezusa: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam... są powtarzane każdego dnia w czasie Eucharystii w obrzędzie Komunii Świętej... Codziennie też w czasie Mszy Świętej słyszymy słowa celebransa: "Przekażcie sobie znak pokoju!" Oznacza to, że chrześcijanin jest człowiekiem niosącym Boży Pokój. To sprawia, że staje się błogosławieństwem dla swoich sióstr i braci ["Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi" (Mt 5,9)]. Jezus dodaje: Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka... Potężnie brzmią Słowa Pana... Są jak wielki snop światła z Nieba... Przyjęte z wiarą wnikają w nasze ja, przenikają codzienność, rodzą ufność, która jest z Boga i dlatego nigdy nie umiera... Zatem Pokój Boży jest też najlepszym lekarstwem na niepokój, który nas trawi... Ale dar staje się w pełni darem, o ile pozwolimy się obdarować, zaś medykament przywraca nam zdrowie, o ile zgadzamy się, by został nam zaaplikowany... Tu potrzebna jest wielka ufność wobec MIŁOŚCI Boga i gotowość, by przyjąć to, co Stwórca chce nam dać... Kiedyś Anna Świderkówna powiedziała: Teilhard de Chardin mówi (...), że być gotowym to "etre tendu en avant" - dosłownie: "Być spiętym do przodu". Po polsku to zdanie nie ma sensu. Trzeba tu posłużyć się obrazem. Jest to postawa, jaką przyjmuje biegacz czekający na sygnał do startu: jest cały pochylony do przodu, spięty, gotowy, by zerwać się do biegu... [Chodzić po wodzie..., z Anną Świderkówną rozmawia Elżbieta Przybył, s. 223)... Piękna metafora...

Komentarze

  1. Duch Boży daje pokój ludziom, którzy są blisko Pana Boga... Niepokoi zaś wszystkich, którzy oddalili się od Stwórcy i nie chcą wrócić...
    Duch Boży jest większy od złych duchów. I zwycięża... Pomaga nam zwyciężać...
    Lb 6,24nn
    2Tm 4,22
    +++

    OdpowiedzUsuń
  2. ...(...)

    ...... :( :( :( :( ..

    Bóg zapłać....

    2Tm4,22+++

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Anonimowej: Gdy czytam Twoja wypowiedz na myśl przychodzi mi Twoja wypowiedz która ksiądz Paweł umieścił nie w dziale komentarze ( przecież spokojnie mógł to właśnie w tym miejscu umieścić ale tego nie zrobił ..) lecz przy a raczej w swojej wypowiedzi !!!! Dołączył Twoje słowa do swoich słów!!!! Jak nie pamiętasz to wróć się do : Sobota 20 kwiecień 2013 r „Słowa które Ja Wam powiedziałem SA duchem i życiem czyli o życiu w słowie „- dokładnie tam jest jakby powtórka tego samego o czym piszesz „teraz” …. Można śmiało powiedzieć że ksiądz Paweł WYRÓŻNIŁ CIĘ , DAŁ Ci DO ZROZUMIENIA ZE Twoje problemy SA dla Niego bardzo ważne!!! … Pisząc to „wypracowanie” pisał i adresował je konkretnie do Ciebie – bo to Tobie odpisywał !!!! Nie pisał tego do mnie czy tez do innych osób które tu Pisza tylko do Ciebie!!!! Zostałaś „wyróżniona” przez księdza i to na maxa!!!!!! Nie pisze tego z zazdrości ( bo ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego iż nie zasłużyłam na takie wyróżnienie … ) ...Szczerze mówiąc to mi Ciebie żal… bo wydaje mi się nie umiesz docenic chociażby tego wyróżnienia i „wywyższenia” Ciebie przez księdza Pawła … DOSŁOWNIE UMIESZCZAJAC TWÓJ KOMENTARZ W TYM DZIALE CO KSIADZ PISZE – PO PROSTU WZIĄŁ Twoje problemy na Swoje Barki i z pomoca Boża je dźwiga…. Co za tym idzie ten gest umieszenia Twojej wypowiedzi przy Jego wypowiedzi to przytulenie Ciebie ( w całości) …. Czyli z Twoim smutkiem , problemami i radościa….. Nigdy nikomu ksiądz na tym blogu nie odpisał tak długiej odpowiedzi…. Tylko Tobie!....Anonimowa : Może warto wydrukowac sobie tą Księdza odpowiedz do Ciebie i czytać ją na okragło ???? … To były słowa „ zarezerwowane” do/dla Ciebie ! … w te słowa włożył ksiądz wiele miłości…. Chyba szkoda żeby Jego odpowiedź – najdłuzsza na tym blogu- wprost do Ciebie!!!!! „zmarnowała się”…. Zastanów się nad tym ……

    Po drugie wydaje mi się że masz dzieci ( wynika to z paru zdan w Twoich komentarzach które napisałaś na blogu )- jeśli tak to pamiętaj że one widząc matkę smutną , zdołowana też „czuja „ to samo … bo to widac …. I to „odbija się „ nie tylko na Twoim lecz również na ich zdrowiu…....

    Ja tez mam problemy każdy je ma a dodatkowo jeszcze …. Nieważne zresztą….. ale wchodząc do pracy musze „zostawic” je przed drzwiami – bo w pracy ktoś inny liczy na moją pomoc i poradę a uwierz mi że ludzie czasem przyjdą tylko „poradzic „ się w swoich nawet rodzinnych sprawach, podzielić się cierpieniami i utrata bliskich, podzielic się nagła nieuleczlana choroba swoich bliskich, czasem ktoś po jednym słowie zaczyna płakać – wiec zaczyna się od „poczęstunku” chusteczkami… i co najtrudniejsze sama majac problemy staram się im pomóc bo akurat przyszli do mnie … nieraz jest coś w stylu czy można pania prosić na chwilkę na bok tak żeby nikt nie słyszał itp. …. Wiec moje problemy zostawione przed drzwiami maleja do rangi najmniejszej….. choć jest nieraz ciezko bo czasem jest tak że tylko słucham bo w obliczu ludzkiego cierpienia, ludzkich łez które widzi się bo to nie na filmie , nie czytajac tylko przed sobą …. żadne słowo nie jest w stanie uśmierzyć ich głębokiego bólu….

    Ksiadz Paweł można powiedziec „wziął „ Ciebie na bok /obok siebie i to WYRÓŻNIENIE POWINNO BYĆ DLA CIEBIE BARDZO WAZNE A JESZCZE WAZNIEJSZE TO CO DO CIEBIE (TYLKO DO CIEBIE- BO TO ODPOWiEDZ NA Twój komentarz) napisał a raczej ZALICZYŁ I UMIEŚCIŁ PRZY SWOJEJ WYPOWIEDZI… TO TAK JAKBY W KAZANIU NA AMBONIE TOWYGŁOSIŁ …. NIE KAŻDY NA TAKI GEST ZASŁUŻYŁ – Ty widac zasłużyłaś…. – pamiętaj o tym 24 godz na dobe – pamiętaj wtedy kiedy jest ci dobrze i kiedy jest Ci źle !!!!

    Pozdr ….

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to dobrze, że pokój Jezusa,którego udziela swoim uczniom, nie pochodzi ze świata... Niesamowita to ulga... i po raz kolejny słowa, by się nie lękać. Jezus wiedział, że to właśnie strach i obawy będą największą udręką chrześcijan. Dlatego mówi: "Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!" i rzeczywiście wielu było takich, którzy się nie bali walki ze światem, nie bali się nawet śmierci,bo słowa Jezusa mają moc stwórczo-sprawczą, czyli wierząc w nie, wierząc Bogu, przestawali się lękać i bezkompromisowo głosili Jezusa. Przypomina mi się w tym miejscy postać Chilona Chilonidesa z "Quo Vadis" H.Sienkiewicza. I myślę, że właśnie takie przemiany wewnętrzne, które z wielką mocą widać na zewnątrz są sprawiane nadal, stale, aktualnie właśnie przez Słowo Boga.

    Ciężkie są te słowa Jezusa: "Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie." Jestem pewna, że gdybym ja była jednym z Apostołów, to też (jak oni)płakałabym i nie chciałabym, żeby Jezus odchodził. Byłoby mi smutno i ciężko pogodzić się z faktem, że nie zobaczę Go fizycznie, nie usłyszę, nie dotknę... A Jezus mówi, że skoro taka byłaby moja reakcja, to znaczy, że Go nie kocham... Przypomina mi się tutaj scena kiedy Jezus mówi do Piorta:"Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie."(Mk 8,33; Mt 16,23). Bo przecież Piotr nie chciał tylko, żeby Jezusowi się coś stało, żeby nie spotkało Go nic złego- my jako ludzie uważamy takie pragnienie za miłość. A Jezus go gromi! Czyli pokazuje, że prawdziwa miłość i troska o bliźniego, to nie pragnienie, żeby nic się złego ukochanej osobie nie stało, czy strach przed złymi wydarzeniami w życiu tej osoby, ale prawdziwa miłość pochodząca od Boga to pragnienie dla drugiej osoby, by w jej życiu wypełniła się wola Boga, nieważne czy za pomocą złych czy dobrych wydarzeń; że prawdziwa miłość do ludzi to patrzenie po Bożemu na ich życie i nie unikanie przykrych, złych wydarzeń, tylko wyciągnięcie z nich Bożej nauki; Miłość z Boga to zatem brak ochrony za wszelką cenę bliskich (np. za cenę krzywdy innych osób, nie tak nam bliskich) przed złem. Bo przecież to życie nie jest najważniejsze, ważne byśmy mogli żyć w wieczności.

    I teraz moje pytanie do księdza: czy płacz, smutek, gdy ktoś nam bliski umiera to wyraz miłości do tego człowieka? Czy może jest to oznaka, że nie wierzymy do końca Bogu, bo przecież dzięki Jezusowi mamy życie wieczne, więc dlaczego się smucić, skoro ta osoba już jest z Bogiem, jest jej tam o wiele lepiej niż na ziemi? Czy może smutek i płacz to naturalna reakcja, a Jezusowi chodziło o rozpacz, że nie można rozpaczać? Jak to jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...sądzę, że płacz i smutek może być przejawem miłości... Ale mam tu na myśli nie płacz i smutek, które płyną z rozpaczy (rzeczywiście myślę, że Jezusowi chodziło o rozpacz i niszczący smutek, który może wypływać z niedowierzania Bogu), ale raczej z wdzięczności... Można tez wzruszać się z przekonania (wewnętrznego przeczucia), że ktoś z bliskich, który odszedł, jest już w NIEBIE i cieszy się, że będzie mógł nam pomagać, uwielbiając MIŁOŚĆ i prosząc dla nas o błogosławieństwo...
      Lb 6,24nn
      +++

      Usuń
  5. Eowina Twoj powyższy komentarz zacheca do opicia sie ... no coz Finlandia czeka ....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz