"Pójdźcie wy sami osobno...", czyli o Bożym relaksie...
Mk 6,30-34
"Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać."
Pan kieruje pod adresem zmęczonych apostołów wezwanie: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco... W greckim oryginale czytamy: Deute, czyli "Chodźcież". To samo słówko pojawia się w kontekście powołania uczniów do drogi z(a) Jezusem. Zatem Pan woła: "Pójdźcie za Mną i bądźcie ze Mną w pracy i w odpoczynku... Bądźcie ze Mną w każdej cząstce waszej czasoprzestrzeni". Jezus dodaje: hymeis autoi, czyli "wy sami". Pan powołuje do pewnego rodzaju samotności. Nikt nas nie może wyręczyć w modlitwie, zastąpić w tworzeniu niepowtarzalnej relacji z Bogiem... Wierzyć to być sam na sam z Bogiem..., to wybrać samotność z Jezusem... Pan dodaje: kat'idian eis eremon topon, czyli "osobno, na puste miejsce". W tworzeniu zażyłej relacji z Bogiem potrzebne jest odosobnienie - erem. Pustynia to nie tylko fizyczne miejsce, gdzie nic nie rośnie, gdzie jest tylko piasek i wielkie słońce. To locus theologicus - miejsce objawienia się Stwórcy. Na osobności, na pustyni człowiek odpowiada na przyjście i udzielenie się Boga... To właśnie tu - na OSOBności, na pustyni - tworzy się relacja OSOBowa. Pan kończy: kai anapausasthe oligon, czyli "i odpocznijcie trochę"...
"Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać."
Pan kieruje pod adresem zmęczonych apostołów wezwanie: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco... W greckim oryginale czytamy: Deute, czyli "Chodźcież". To samo słówko pojawia się w kontekście powołania uczniów do drogi z(a) Jezusem. Zatem Pan woła: "Pójdźcie za Mną i bądźcie ze Mną w pracy i w odpoczynku... Bądźcie ze Mną w każdej cząstce waszej czasoprzestrzeni". Jezus dodaje: hymeis autoi, czyli "wy sami". Pan powołuje do pewnego rodzaju samotności. Nikt nas nie może wyręczyć w modlitwie, zastąpić w tworzeniu niepowtarzalnej relacji z Bogiem... Wierzyć to być sam na sam z Bogiem..., to wybrać samotność z Jezusem... Pan dodaje: kat'idian eis eremon topon, czyli "osobno, na puste miejsce". W tworzeniu zażyłej relacji z Bogiem potrzebne jest odosobnienie - erem. Pustynia to nie tylko fizyczne miejsce, gdzie nic nie rośnie, gdzie jest tylko piasek i wielkie słońce. To locus theologicus - miejsce objawienia się Stwórcy. Na osobności, na pustyni człowiek odpowiada na przyjście i udzielenie się Boga... To właśnie tu - na OSOBności, na pustyni - tworzy się relacja OSOBowa. Pan kończy: kai anapausasthe oligon, czyli "i odpocznijcie trochę"...
„Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać."…ŁADNA BAJECZKA !!!!! TZW SLOWA A W RZECZYWISTOSCI I TAK JEST INACZEJ…. NA NIC SLOWO BOZE SKORO ONO W XXI WIEKU JEST NIC NIE WARTE…. SKORO W PIŚMIE ŚW SA SLOWA DO MNIE (DO NAS) CZYLI TO CO BOG MOWI TO SA TO TYLKO PUSTE NIC NIEZNACZACE SLOWA … PRZEKONAŁAM SIĘ O TYM OSTATNIO….. Niby jest napisanE : kołaczcie a Wam otworza itp…. piękne słowa ale to tylko słowa ….. Bo skoro BÓG POZWALA (DOPUSZCZA) ŻEBY NIEDOSZŁO DO SPOWIEDZI TO WCALE NIE CHCE NAWRÓCENIA WSZYSTKICH OSOB , PO PROSTU „WYBIERA” SOBIE KOGO CHCE (MOŻE RZUCA KOSTKA . (?) )… NIE WIEM LECZ SKORO DOPUSZCZA ŻEBY TAKIE SYTUACJE SIĘ ZDARZAŁY TO WIDOCZNIE NIE ZALEŻY MU NA MNIE …. WIEC EWANGELIA A RZECZYWISTOŚĆ TO NIE CAŁOŚĆ LECZ DWIE ODRĘBNE „RZECZY”…. PRZYKRE LECZ PRAWDZIWE…. MORAŁ Z TEGO : TAM GDZIE MNIE NIE CHCA NIE BĘDĘ SIĘ WPYCHAĆ… NIE CHCE BÓG ABYM KARMIŁA SIĘ SAKRAMENTAMI TO NIE BĘDĘ …. CHCIALAM LECZ ON MNIE OLAŁ !!!!! – SKORO ZEZWOLIŁ ŻEBY TA „SPRAWA” TAK POTOCZYŁA SIĘ… TAK WIEC NA NIC CHECI CZŁOWIEKA SKORO I TAK BÓG NIE ZACHOWUJE SIĘ TAK JAK POWINIEN ZACHOWAC SIĘ PRAWDZIWY OJCIEC, ,,, JAK PRAWDZIWA MIŁOŚĆ …..BO SKORO ZEZWOLIŁ NA TO - WIEC ODEPCHNAŁ MNIE … I JAK TU WIERZYC ??? JAK UFAC ???? SKORO BÓG CZUWA I CHCE DLA CZŁOWIEKA JAK NAJLEPIEJ TO DLACZEGO DOPUŚCIŁ DO TEGO ABYM NIE WYSPOWIADAŁA SIĘ ???? …..
OdpowiedzUsuń...czy Pan Bóg jest winien grzechów i zaniedbań ludzkich, dlatego że dał nam wolną wolę? Nie!!! Ale kiedyś wziął na siebie całe ludzkie zło i umarł... Wierzę, że Bóg może pisać i pisze prosto na krzywych liniach... Wierzę też, że każde Boże dziecko szukające MIŁOŚCI miłosiernej znajdzie dostęp do Ramion Ojca... Lb 6,24nn +++
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=JstrJtE6DVc
OdpowiedzUsuń2Tm4,22+++
Dobrze, że Pan Bóg stworzył też muzykę... Lb 6,24nn +++
UsuńDo OWIECZKI
OdpowiedzUsuń..To nie Bóg cię odepchnął,to nie BÓG zawiódł ,tylko człowiek(!!!!!)..(być może kapłan).
A może Pan chciał, abyś zatęskniła za Nim bardziej..i jeszcze bardziej Go pragnęła...jeszcze głębiej odczuła Jego brak....(??!)
Łk11,9-13!!! Mk11,24!!
:)pozdrawiam...
2Tm4,22+++
Piszesz "To nie Bóg cię odepchnął,to nie BÓG zawiódł ,tylko człowiek(!!!!!)..(być może kapłan)."...- myślałam tak na poczatku tj zaraz po tym wydarzeniu że to kapłąn , były też mysli ze to jakas moja "wina", może ja zawiniłam itp..... Lecz gdy tzw emocje ucichły i przeanalizowałąm jeszcze raz to wydarzenie to stwierdziłam i twierdze że kapłąn tak samo jak i ja popełnia błedy .... natomiast przeceiż Bóg jest Wszechmocny!!! wiec generalnie to On "zezwolił na taki rozwój tej sprawy .... Przeceiż On może wszystko wiec gdyby tylko chciał to zadziałałby "wtedy" z mega moca .... Lecz nie zadziałął .... nie chciał.....
UsuńPiszesz: "A może Pan chciał, abyś zatęskniła za Nim bardziej..i jeszcze bardziej Go pragnęła...jeszcze głębiej odczuła Jego brak....(??!)"...- o tym nie pomyslałam....
Dziekuje .....
Anonimowy a może ani Bóg, ani człowiek tylko grzech...egoizm, bo muszę teraz.Tupnę nogą i mam mieć...
OdpowiedzUsuńBenita piszesz: ” Anonimowy a może ani Bóg, ani człowiek tylko grzech...egoizm, bo muszę teraz.Tupnę nogą i mam mieć...”..- Benita ja nie gryze !!!!, nie jestem „trędowata” !!! itp. !!!! wiec pytanie mimo iż kierujesz do Anonimowej tak naprawde jest do mnie (myslę ze doskonale sobie zdajesz z tego sprawe…. ) ….. nie wnikam glębiej dlaczego bezpośrednio do mnie nie zwróciłaś się z tym pyt bo mam ważneijesze sprawy "na głowie" …. Lecz ponieważ dotyczy to mojej osoby wiec odpisze Ci iż ta „sprawa” (wydarzenie) nie było typu muusze tu i teraz itp. , egoizmu w tym tez nie dopatrzyłam się…. Wręcz było „czekanie”….. Owszem miałaś prawo tak pomyśleć i dalej masz prawo wszak szczegółów tu nie opisałam …. I nie opisze…. Życzę Ci (Wam) natomiast aby nigdy w życiu nie spotkało Cie(Was) to co mi się przytrafiło….. Bo tak naprawde to ja cierpie ( chociaż myślę że owy kapłan też …- no chyba że wytłumaczył "to" sobie "na tzw swój „kapłański” sposób…. Ale w to nie wnikam wszak każdy ma sumienie….)
UsuńO matko, toż to po prostu brak pokory.. Owieczko kochana, zaufaj Mu. On wie dlaczego zrobił to co zrobił. Nie każ Mu się tlumaczyć. pozwól Mu być Bogiem.
OdpowiedzUsuńTeresa.