"Tyś jest mój Syn umiłowany...", czyli Niedziela Chrztu Pańskiego...

Łk 3,15-16.21-22

"Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie."

Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie...

W Jezusie stałem się DZIECKIEM BOŻYM! Bóg Ojciec - patrząc na mnie (na Ciebie) - ciągle powtarza: "TY JESTEŚ MOIM DZIECKIEM UKOCHANYM!"

Postaram się przedstawić zarys i najważniejsze idee homilii, którą głosiłem w Święto Chrztu Pańskiego.

1. Chrzest oznacza zanurzenie... W Tajemnicy Wcielenia (Bożego Narodzenia) Bóg  na trwałe zanurzył się w człowieku. Zrobił to, abyśmy przyjęli dar Bożej obecności w naszym świecie i odpowiedzieli na chrzest Jezusa swoim chrztem - zanurzeniem się w Bogu i Bożym Świecie. Chrzest, czyli to, co przed laty stało się naszym udziałem i wspaniałym darem, był początkiem - pierwszym krokiem, wstępem - wejściem w przestrzeń Boga... Właśnie tu zasadza się nasza tożsamość...

2. Co (z)robić, żeby w pełni zanurzyć się w Bogu (Raniero Cantalamessa napisał kiedyś, że nasi Bracia ze wspólnot protestanckich posługują się formułą full immersion - "pełne zanurzenie")? Co (z)robić, żeby pogłębi(a)ć więź z Panem?

Szukam(y) inspiracji w Słowie, które Bóg nam daje...

a. Prorok Izajasz pisze: To mówi Pan: Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. (...) Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów... (Iz 42,1.6). To cudowne Słowa! Bóg kocha nas i wybiera do przyjaźni z samym sobą! Zawiera z nami przymierze - powołuje do wspólnoty życia... Co więcej, Pan zapewnia: "Będę trzymał twoje życie... Podtrzymam cię, gdy będziesz się chwiał... Podniosę cię, gdy upadniesz... Będę cię prowadził właściwymi drogi i najlepiej ukształtuję twoje życie... Obiecuję!!! Tylko pozwól Mi się prowadzić! Chcę cię wziąć za rękę... Nie bój się! Jestem twoim Bogiem..., Stwórcą..., Panem..., Ojcem..." To jest najgłębsza treść tajemnicy Chrztu Świętego. Mocno wierzę, że jako ludzie ochrzczeni mam(y) w sobie "miejsce", gdzie Bóg to wszystko zapisał...

b. Autor Psalmu 29 zachęca nas do modlitwy: Oddajcie Panu, synowie Boży, oddajcie Panu chwałę i sławcie Jego potęgę. Oddajcie chwałę Jego imieniu. (...) Zagrzmiał Bóg majestatu: a w świątyni jego wszyscy wołają: „Chwała”!!! (Ps 29,1-2a.3.9b). Jesteśmy powołani do życia z Bogiem. Wierne trwanie w przymierzu z Panem sprawia, że nasze życie jest ad maiorem Dei gloriam - na większą Chwałę Boga. Ale o ile kamyki, drzewa i zwierzęta wielbią Stwórcę dlatego, że żyją, o tyle człowiek uwielbia Boga, jeżeli robi to wykorzystując we właściwy sposób Boże dary: zdolność myślenia i poznawania (rozumność) i zdolność kochania (wolną wolę). W wielkiej świątyni, jaką jest universum, wszystko woła: "Chwała! Niech będzie Bóg uwielbiony!". My jako chrześcijanie wielbimy Boga, jeżeli czynimy to z głębi świadomości i wolni od przymusu! A Pan Bóg oczekuje od nas uwielbienia! Chce, żebyśmy cieszyli się, że JEST i że JEST-Z-NAMI! Stwórca ciągle chce słyszeć słowa modlitwy: "Nasz Boże..., nasz Ojcze..., nasz Panie... Dobrze, że JESTEŚ!!!" Rzecz jasna nie wystarczy się modlić. Dlatego święty Jan pisze: "Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą" (1J 3,18)! Uwielbienie rozciąga się na całe życie... Myślę też, że uwielbiając Stwórcę i Ojca, możemy spodziewać się jednego: że tak, jak my chwalimy naszego Boga (chwalimy się naszym Bogiem), tak samo Pan chce chwalić (chlubić) się nami!!!

c. W Dziejach Apostolskich święty Piotr woła: Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie... (Dz 10,34b-35). Jesteśmy dziećmi Bożymi... Bóg baaaaaardzooooo nas kocha! Ale ma upodobanie w ludziach, którzy odznaczają się bojaźnią Boża i wewnętrzną prawością...

c1. Według mnie bojaźń Boża to z jednej strony świadomość nieskończonej wyższości, jaką Stwórca ma nad nami... To respekt wobec świętości Pana... Bóg dominuje, góruje nad nami, jest większy... Jednakże w Jezusie - Bogu, który stał się Człowiekiem, Stwórca stał się nam nieskończenie bliski! Zatem relację świętego Boga z grzesznym człowiekiem znamionuje paradoks. Bóg, którego od stworzenia dzieliła przepaść i - zdawać by się mogło - dystans nie do przejścia, stał się jedno z nami! Misterium Wcielenia to najwspanialszy dar, który stał się naszym udziałem, źródło wielkiej godności człowieka... Ale wejście Stwórcy w nasz świat pociąga za sobą pewne skutki... Efektem nieskończonej bliskości Boga i człowieka jest podatność Pana na zranienia... Boga boli każdy grzech, który jest nie tylko obrazą i złamaniem prawa, lecz także - i przede wszystkim - zdradą MIŁOŚCI i zadaniem Panu wielkiego cierpienia. Boga ranią i w sposób nieskończony bolą nasze grzechy, gdyż nieskończona jest MIŁOŚĆ, którą nas kocha... Bojaźń Boża jest więc z drugiej strony lękiem przed popełnieniem grzechu, zbawienną obawą, aby nie wyrządzać Stwórcy krzywdy...

c2. Dla mnie wewnętrzna prawość to radykalizm, oddanie Bogu pełnego prawa do siebie, zaproszenie Jezusa do całości mojego życia, by mógł być Panem we wszystkich wymiarach egzystencji... Dziś grozi nam połowiczność, zgoda na kompromis ze złem, konformizm - przystosowanie się do świata, który w niejednej kwestii odrzuca Mądrość Stwórcy, duchowa schizofrenia, zgodnie z którą człowiek choć z jednej strony oddaje cześć Bogu, z drugiej pali kadzidło baalom. To rozdwojenie i "granie na dwa fronty" nieźle wyraża tekst piosenki wylansowanej przez znaną polską formację muzyczną T. Love. Przebój nosi tytuł Lucy Phere. Wokalista zespołu Zygmunt "Muniek" Staszczyk, który jest również autorem tekstu, prezentuje rozmowę diabła (Lucyfera) z chłopakiem. Demon kusi młodzieńca i zachęca do zawarcia paktu - oddania życia złu. Jednak diabeł wcale nie zabrania chłopakowi ogłaszać Boga Królem czy chodzić do konfesjonału. Co więcej, zły nie pozostawia człowiekowi złudzeń - obiecuje srogie upodlenie. Dziwny to i intrygujący tekst, w którym demaskowana jest przebiegłość i spryt Lucyfera... Sądzę, że antidotum na knowania szatana jest właśnie wewnętrzna prawość, sprawiedliwość, czystość, radykalne odcięcie się od pokrętnych dróg zła...
Oto piosenka: http://www.youtube.com/watch?v=_sUrkn9ztAg

3. Zatem co (z)robić, żeby w pełni zanurzyć się w Bogu? Co (z)robić, żeby pogłębi(a)ć więź z Panem?

W świetle Słowa Bożego drogą jest...
...odkrycie (odkrywanie) w sobie wewnętrznego "zapisu", przez który Pan Bóg ogłosił, że jesteśmy kochanymi dziećmi... Boży "zapis" to nie tylko pieczęć przeszłości, ale przede wszystkim Boże obietnice, których spełnienie jest gwarancją rzeczywistej pomocy udzielanej nam - dzieciom przez Boga - najlepszego Ojca...
...życie na Chwałę Bożą...
...właściwa miłości wobec Stwórcy bojaźń, która chroni Boga i nas przed złem...
...radykalizm - zakorzenienie się w Bogu - owocujący życiem w Bożej przestrzeni...

W Jezusie stałem się DZIECKIEM BOŻYM! Bóg Ojciec - patrząc na mnie (na Ciebie) - ciągle powtarza: "TY JESTEŚ MOIM DZIECKIEM UKOCHANYM!"

Komentarze

  1. Nie obchodzi mnie co o mnie pomyślicie ,śmiało możecie mysleć iz jestem rozchwiana emocjonalnie, jestem wariatką itp !

    "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie..."...- Słowa TY JESTEŚ MOIM DZIECKIEM UKOCHANYM....jakoś trudno uwierzyć w to gdy weżmie się pod uwage że Bóg skazuje ludzi na życie w pojedynkę (singielstwo) ... obdarza Bóg człwoieka płciowościa, popedem seksualnym i niektórych "skazuje" na samotność... Bóg mówi jesteś moją ukochaną owieczka i zyj sobie w pojedynke . radź sobie z popedem i badź happy....Zarąbiście ... Jedni maja dzieci , drudzy nie mogą , trzecim nie jest to pisane wszak wola Boża jest inna , Bóg ma inny plan.... i to jest tzw sprawiedliwość Boża....
    W takich "stanach", można czytać słwoa Boże a one i tak nic nie daja bo jak popatrzy się na rzeczywistość innych osob to tylko pzrychodza na myśl słowa: Boże dlaczego Ja ??? Boże za co ?..... Nie ma sprawiedliwośći.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...odpiszę, gdy skończę rekolekcje... Lb 6,24nn +++

      Usuń
    2. ...myślę, że na Twoje pytania odpowiedziałem już w styczniu... Cóż mogę dodać??? Nie wiem "dlaczego"? Nie wiem "za co"? Przypomina mi się teraz fragment rekolekcji, w których przed laty uczestniczyłem i słowa księdza: "Nie pytajmy ? Lepiej jest zapytać: "KTO jest naszym Panem? KTO rządzi naszym światem i życiem?" Wiem, że to pewnego rodzaju teoria..., ale wierzę, że jest to Boża teoria..., a Pan sprawi(a), że teoria staje się praktyką...
      Lb 6,24nn
      +++

      Usuń
  2. Droga Owieczko!
    Czy Pan Bóg wydaje na nas wyrok skazujący "na samotność" i daje "życie w pojedynkę"? To pytanie wielkiej wagi...
    Jestem księdzem i dlatego z miłości do Pana wybrałem jeden z wymiarów samotności, który łączy się z życiem w czystości i celibacie... W chwili konsekracji kapłańskiej Pan Bóg nie "wyciągnął" ze mnie popędu seksualnego i nie umniejszył cielesności... Dziś mogę powiedzieć (napisać), że trwanie w czystości i wierności Panu to droga, na której potrzebuję wielkiej łaski Bożej, na którą zawsze mogę liczyć! Co więcej, ciało (cielesność) traktuję jako wielki dar od Boga...
    Wracając do pytań... Myślę, że rodzicielstwo to cudowny przywilej... Nie jestem biologicznym ojcem, ale Bóg daje też przestrzeń ducha... I tu jestem szczęśliwym ojcem :).
    Stawiasz pytanie o Wolę Bożą i sprawiedliwość Pana... Noszę w sobie ufność (to dar Boży w czystej postaci, bo mojej wiary nie zawdzięczam samemu sobie), że tylko Bóg jest sprawiedliwy...; że jest MIŁOŚCIĄ...; że wie, co robi...; że ciągle działa..., i że może najlepiej i najpełniej odpowiedzieć na głębokie tęsknoty ludzkiego serca...
    Pamiętam w modlitwie...Lb 6,24nn +++

    OdpowiedzUsuń
  3. Owieczka pisze: "Dziękuje za odpowiedzi ….Pisze jedna w kontekście tego co „ostatnio” pisałam - Tego jak się obecnie czuje…. Czyli czując się ta tzw gorsza owieczką , opuszczoną , majacą pretensje do Boga ….

    Proszę wybaczyć za to iż odpisując w kilku zdaniach przejde na formę na „Ty „ale inaczej nie jestem w stanie wytłumaczyc tego co o czym chce napisac….. Z góry księdza Przepraszam!

    Ksiądz jest księdzem … ale proszę spróbowac wyobrazić sobie przez chwilę (wczuć się w tą role) że nie jest ksiądz księdzem…. Wiem że będzie to trudne ale proszę spróbować…. Więc jesteś dzieckiem Bożym – Pawłem , masz tyle lat co masz i jesteś singlem vel kawalerem …..Lata lecą prawie wszyscy Twoi znajomi pozakładali rodziny, inni wybrali drogę kapłaństwa, zakonna a Ty wciąż sam…..i nie zapowiada się żeby cokolwiek miało się zmienić….. Jak się czujesz???? Patrzac na innych którzy maja dzieci itp. , którzy znaleźli swoje drugie połowki…. Czy nie zapytasz Boże why???? Boże za co???? Dlaczego chcesz żebym był sam???? Lata lecą nie jestem już nastolatkiem itp…. Oczywiście Ty tylko na chwile „przeniesiesz” się do krainy wyobraźnii „wczujesz” się w role aktora- Pawła który „gra „ singla …..

    Ja nie muszę przenosić się , wyobrażać sobie – u mnie to codzienność ! :( Bóg nie kocha mnie tak jak innych bo widząc jak płaczę , smucę się z tego powodu nic nie zmienia ….. Od tylu lat nic nie zmieniło się ….singielka …. A Bóg milczy ….to jest dla Niego jakiś temat tabu … Albo po prostu wg Niego tak ma być …. Tylko dlaczego Ja???? ….. No właśnie….. Może uważa że byłabym zła matka , złą żoną ???? ….Nie obchodzi mnie że On smuci się po tym jak to czyta!!!! Niech widzi jak ja rzekomo jego owieczka „odczuwam” to Jego tzw równe traktowanie….. Ja płacze i to wg Niego jest sprawiedliwość….. :( :( :("

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Owieczki..

    Nie wiem,czy mam prawo w tym miejscu się wypowiadaĆ,bo nie potrafię Ci pomóc...ale widząc twój ból postanowiłam napisać..Sama potrzebuję pomocy,sama nie radze sobie z samotnością,ze smutkiem,...Tęsknie i pragnę miłości...Tak bardzo chciałabym być kochana..

    ...Ale.... nie jestem singielką...jestem mężatką..samotną mężatką...(...)zostawioną,porzuconą..
    Ty masz jeszcze szansę..masz nadzieję..wszystko ,co piękne przed tobą...ja już jej nie mam....(...)u mnie nic się już nie zmieni..może być tylko gorzej...

    Wiedz,że małżeństwo nie jest gwarancją szczęścia,a "kochany "człowiek może zamienić nasze życie w droge krzyżową..i bardzo,bardzo zranić....(..)
    Życzę Ci szczęścia Owieczko,obyś spotkała człowieka,w ktorego spojrzeniu ujrzysz MIŁOŚĆ BOGA...!!!

    Trzeba ufać.Ufać i czekać,czekać i milczeć...Pisze to,chociaż sama bardzo,bardzo cierpię...Tęsknię za czułością,bliskością,dotykiem,spojrzeniem pełnym miłości...Za ciepłym,dobrym słowem...Dobrym słowem.....
    Ty Owieczko dostałaś piękne,cenne,czułe słowo..."Droga Owieczko..Droga Owieczko.."-tak zwrocił sie do Ciebie Ks.Paweł..Czy to nie cudowne??Czy to nie jest ważne dla Ciebie??..Wiele bym dała,żeby być dla kogoś" droga"...Niech te słowa brzmią w twoim sercu...Powtarzaj je sobie czesto,bo jestes "Droga Owieczko..."
    Iz62,3-4...
    2Tm4,22+++

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.youtube.com/watch?v=HTZUcXqym0Q&feature=player_embedded


    :) I jeszcze cos dla Ciebie i...dla mnie i dla każdego szukającego MIŁOŚCI... :)

    2Tm4,22+++

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Anonimowy: Dziękuję.....






      Usuń
    2. Do Anonimowy :

      http://www.youtube.com/watch?v=rA1E3Ok1PvM



      Usuń

Prześlij komentarz