O gniewie Bożym...

Mk 3,1-6

"W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na środku! A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić."

...spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka...

Pan patrzy z MIŁOŚCIĄ na moje twarde serce, i gniewa się i smuci z MIŁOŚCI do mojego serca...

Dziś myślałem o Jezusie, który z MIŁOŚCI przyjął na siebie wszystkie grzechy wszystkich ludzi wszystkich czasów. Z MIŁOŚCI do rodzaju ludzkiego Pan stał się chory, by dać nam zdrowie; stał się grzechem, by dać nam wolność od grzechów; stał się smutny, by dać nam radość... Pan przyjął i wypił kielich gniewu Bożego wobec ludzkich grzechów... Jezus jest jedynym Zbawicielem świata!

Dziś przypomniał mi się inspirujący do myślenia fragment książki ks. Krzysztofa Wonsa: Nie jesteśmy w stanie w najmniejszym stopniu pojąć, co znaczy tajemnica kielicha przyjętego przez Jezusa, co znaczy dla Jezusa wypić kielich goryczy. Przypomnijmy sobie co mówi o nim Biblia. Przywołuje on gniew Boga. Jest to gniew skierowany przeciw ludzkiemu grzechowi. Apokalipsa mówi o winie zapalczywości Boga przygotowanym bez rozcieńczenia w kielichu Jego gniewu (Ap 14,10). Św. Paweł w Liście do Rzymian napisze, że "gniew Boży objawia sie z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość" (1, 18). Jezus wie, że tam, gdzie jest grzech, tam wzmaga sie gniew Boga: potężny gniew Wszechmogącego, gniew Boga przeciw grzechowi. Nie może być inaczej, ponieważ Bóg nie może dopuścić do kompromisu z grzechem. Jego gniew jest bezgraniczny, ponieważ bezgranicznie chce On być z człowiekiem, ze mną. Mój grzech natomiast uderza w tę więź, uderza w Jego miłość do mnie. W Eucharystii możemy kontemplować Jezusa, który w "Getsemani świata" stał się bezbożnością, całą bezbożnością świata. Przyjął kielich gniewu Bożego, który przygotowany był dla mnie, który powinienem wypić osobiście, ponieważ zgotowałem go sobie swoim grzechem. Jezus zajmuje moje miejsce. Pije kielich gniewu i grozy zamiast mnie. On, który jest bez grzechu, stał się za mnie przekleństwem (Ga 3,13). Więcej, sam Ojciec, który mówi do Niego: "Tyś jest mój Syn Umiłowany", który słyszy, jak zwraca się do Niego "Tatusiu", uczynił Go grzechem - Tego, który nie znał grzechu. Uczynił to dla nas, abyśmy w Nim stali się Bożą sprawiedliwością (2 Kor, 5,21). Innymi słowy, Jezus osobiście (takie było pragnienie Ojca), zajął moje miejsce i pije z kielicha gniewu zapalczywości Bożej. (...) Jezus, który nosi mnie w swoim sercu, wziął na siebie cały gniew przeznaczony dla mnie z powodu mojego grzechu. Stał się odpowiedzialny za mnie przed Ojcem. (...) Tylko On mógł zająć moje miejsce. Tylko On mógł aż do dna wypić kielich gniewu. Nikt inny nie byłby w stanie tego dokonać, ponieważ nikt nie może zadośćuczynić za grzech, który rani Boga w sposób dla mnie niewyobrażalny. Niewyobrażalny jest dla mnie także gniew, który Jezus ściąga na siebie. To właśnie przeciw Niemu, który bierze na siebie wszelki grzech, skierowany jest gniew Boga. (...) Często myślimy o tej prawdzie zbyt płytko. Myślimy, że z jednej strony jesteśmy my, ludzie, z naszymi grzechami, a z drugiej Chrystus, który cierpi za nas, pozostając jednak oddzielony od nas. Tymczasem jesteśmy świadkami o wiele głębszej tajemnicy. Związek Jezusa z naszym grzechem nie jest relacją "na odległość", pośrednią. To jest relacja niewyobrażalnej dla nas bliskości. (...) Mój grzech nie jest czymś abstrakcyjnym, nie jest czymś, co nie dotyka Boga. Jezus wziął na siebie całą moją zarozumiałość, niewierność, rozwiązłość, hipokryzję, niesprawiedliwość, przemoc, kłamstwo, nienawiść i dwuznaczność i doświadcza skutków każdego mojego grzechu. (...) Nie możemy do końca pojąć, co znaczy, że Jezus w Ogrójcu wchodzi w ciemną noc. Noc Jezusa zawiera się w doświadczeniu bliskości grzechu, a to w konsekwencji oznacza także, że w poczuciu oddalenia od Boga! Oto otchłań, w którą wchodzi Zbawiciel. (...) Schodzi do samego jądra grzechu, w każdą zerwaną więź z Bogiem. Dla Jezusa, Umiłowanego Syna Ojca, doskonale z Nim zjednoczonego, wejście w zerwaną więź z Bogiem jest największym wysiłkiem. Nie jesteśmy w żaden sposób w stanie zrozumieć i odczuć tego doświadczenia. (...) Doświadczenie Jezusa przywołuje obraz wyspy, nad którą przeszedł huragan i zostawił ją zniszczoną i spustoszoną (...). Stoimy przed tajemnicą, która wprowadza nas w zdumienie. Kontemplujemy Tego, na którego duszę zwaliła się cała moralna wina wszechświata. (...) Tajemnica dopełni się na krzyżu. Bóg jest daleko. Doskonała więź między Synem a Ojcem jest przeniknięta nieskończonym odpychaniem (R.Cantalamessa). Nie dlatego, że Ojciec odpycha Syna, ale dlatego, że świętość Boga spotyka się ze złością ludzkiego grzechu i wywołuje w duszy Jezusa smutek aż do śmierci (K. Wons SDS, Uwierzyć Jezusowi. Rekolekcje ze św. Markiem, s. 234-237).

Komentarze

  1. "..Każdy z nas ma taki kielich,z którego Ojciec daje mu pić.Trudno nam rozpoznać,że jest to kielich od Ojca,ponieważ jego zawartość w przeważającej mierze pochodzi od ludzi.Ale wciąż to jest Ojciec,który podaje nam do wypicia ten gorzki napój.Tak było z Jezusem,tak jest i z nami."
    [W.Stinissen "Pokój serca"]

    Myślę ,że nie do końca zawartość kielicha jest ta sama...Wierzę i ufam(!!),że każdy dostaje kielich na swoje możliwości..na swoją miarę..
    2Tm4,22+++

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz