"...wyznaczył (...) i wysłał ich (...) przed sobą...", czyli o udziale w misji Pana...

Łk 10,1-9

Następnie wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.

Początek 10. rodziału Ewangelii według świętego Łukasza już "przyszedł" do nas 4 października... Ale Słowo Pana kryje w sobie nieskończoność Boga, więc w każdym fragmencie da się tyle wyczytać... Ba, z każdego najmniejszego słowa da się tyle "wyciągnąć"...

...wyznaczył... "Wyznaczenie" rozumiem tu jako Boże namaszczenie - ukształtowanie duchowego bogactwa i piękna, jak i naznaczenie - obdarzenie darem Ducha Świętego do posługi świadczenia o miłości Pana...

...i wysłał ich... "Wysłanie" rozumiem tu jako udział w misji Pana - obdarzenie godnością szerzenia Ewangelii wszystkim ludziom...

...przed sobą... Widzę tu Pana, przed którego obliczem dzieje się moje życie... Jezus nie spuszcza ze mnie wzroku..., nigdy nie opuszcza..., nie puszcza mnie samego w świat i choć dopuszcza różnego rodzaju trudy i cierpienia, nie wypuszcza ze swojej ręki...

Komentarze

  1. Czytałam ten fragment wiele razy, jeszcze więcej razy pewnie go słyszałam, a jednak po raz pierwszy dotarły do mnie i uderzyły we mnie, odbijając się we mnie echem, słowa:"Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów."... czyli idźcie między wilki bez niczego, niczego nie bierzcie, nie bierzcie pieniędzy,NIE PLANUJCIE!!! JA O WSZYSTKO ZADBAM!!! ZDAJCIE SIĘ NA MNIE!!! zatkało mnie z wrażenia... i przypomniała mi się ostatnia "akcja" z zepsutym samochodem :) i jeszcze "jesteście ważniejsi niż wiele wróbli"... myślę, że właśnie to jest chrześcijaństwo: iść, gdzie BÓG nas pośle (a nie tam gdzie my chemy iść), iść kompletnie nieprzygotowanym, zdać się tylko na Boga... jednak my- ludzie mamy tendencje do tego, żeby wszystkie sprawy brać w swoje ręce, bo przecież jeśli my czegoś nie zrobimy to nikt za nas tego nie zrobi. Tworzymy sobie zabezpieczenia na wszelki możliwy wypadek, bo nie chcemy żeby coś nas zaskoczyło nieprzyjemnie, ale tak naprawdę zabieramy takimi działaniami robotę Panu Bogu, bardziej wierzymy we własne siły, własne zabezpieczenia niż w opiekę, troskę Boga... smutne to, bo tak naprawdę nie dajemy Panu Bogu miejsca do popisu, nie pozwalamy Mu działać, nie pozwalamy, by Jego chwała się objawiła, więc zapobiegamy wszelkim niespodziankom losu, bo się ich boimy... a zepsuty samochód 120 km od domu, znikąd nie mając pomocy, stał się pretekstem do OBJAWIENIA SIĘ MOCY, CHWAŁY, OPIEKI BOŻEJ!!! Ps 121,1n.8!!!!!!!!!!!!!

    Myśli ksiądz, że to możliwe by chrześcijanie, katolicy, przeżyli taką rewolucję myślową i powrócili do SŁOWA? Chyba trzeba się dużo za to i o to modlić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...:) Mam nadzieję, że tak stanie... Modlę się o to... Niech Pan bedzie uwielbiony. Niech Chwała Pana będzie zawsze na pierwszym miejscu. Ps 121,1n.8!!! Lb 6,24-26. Dziękuję za entuzjazm!

      Usuń
  2. DO EOWINY:

    Owszem użyłaś słowa My- ale piszesz używając tego zaimka jakbyś była (żyła ) w innym świecie ! jakbyś się dopiero narodziła , albo żyła z zamkniętymi oczami i stoperami w uszach!!!!!!– Ponieważ zaimek –My to też ja - zostałąm zaliczona do tej Twojej „teorii „- dlatego nie potrafie wobec Twoich słów „przejść” obojętnie – wszak nie zgadzam się ….Twoje „My” to na pewno nie ja !!!!

    Napisałaś: "Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów."... czyli idźcie między wilki bez niczego, niczego nie bierzcie, nie bierzcie pieniędzy,NIE PLANUJCIE!!! JA O WSZYSTKO ZADBAM!!! ZDAJCIE SIĘ NA MNIE!!!...-sorki ale troszkę wg mnie „bujasz” w obłokach!!!! Otwórz oczy i zobacz co się dzieje !!! Bezrobocie wzrasta ! małe sklepy bankrutują, tak naprawde to nie ma się nigdzie pewnej pracy! Rodzi się mniej dzieci- bo pracodawcy po urodzeniu jak tylko nadarzy się okazja zwalniają… .Jest o czym myślec ! Więc jak tu nie planować przyszłości ?????? Jak tu nie myśleć???? Pieniądze też są ważne bo za nie chociażby zapłacisz rachunki domowe , planować też trzeba bo wiele osób ledwo wiąże koniec z końcem takie czasy …. Modlitwa modlitwą ( jest bardzo ważna!) ale oprócz tego sa tez inne sprawy(obowiązki) które wykonuje się żeby móc funkcjonować czyli żyć …..

    Często powtarzasz w sowich wypowiedziach : „myślę, że to nie przypadek”- czy Ty siedzisz i analizujesz codziennie minutę po minucie???? Fajnie że masz czas ….bo niestety większość osób spędza w pracy prawie cały dzień i na tzw „prześwietlenie” dnia nie ma czasu!...

    "Wiedzcie, że Pan mi okazuje cudownie swą łaskę, Pan mnie wysłuchuje, ilekroć Go wzywam" (Ps 4,4)- tym chciałam sie dzielić na blogu, bo nie mogę tej wiary i radości trzymać tylko dla siebie….”- … … życzę Ci jak najwięcej radości! …. I oby ta radość trwała cały czas !….Ten blog czytają również ludzie którzy nie podskakują tak jak Ty w radości (z radości),którym życie „dało „ mocno kopa w dupę!!! Przeżyli (może nadal) przeżywają tragedie, smutne wydarzenia …. świetnie że dzielisz się ze mną swoja radością – wow to jest piekne tylko że ja nie bujam w obłokach!!!!! Życie nie jest takie łatwe, proste jak Tobie się wydaje….życie to codzienne rozwiązywanie problemów, zmaganie się z chamstwem i czasami zaciskanie zębów bo nic nie da sie zrobić !!!! Więc nie ma tu miejsca na radość!!!! i bujanie w obłokach !!!!



    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Owieczko, nie musisz sie zgadzać z tą moją "teorią", nikt Cię do tego nie zmusza. Jeśli uważasz, że bujam w obłokach to już Twoja osobista opinia. Tylko nie rozumiem skąd u Ciebie ta pewność, że ja nie widzę i nie słyszę co się dzieje na świecie, skąd u Ciebie pewność, że ja nie mam problemów, nie spotykam się z chamstwem, nie zaciskam zębów z bezsilności? Czy siedzisz w mojej głowie? Czy znasz mnie na wylot? Skąd wiesz, że mi życie nigdy nie dało kopa w dupę? Skąd wiesz, że nie przeżyłam tragedii czy smutnych wydarzeń? To tak parę pytań dla Ciebie, a teraz trochę wyjaśnień: widzę co się dzieje na świecie, i słyszę dookoła, tylko jeśli nie mogę nic na to poradzić, to dlaczego to ma burzyć mój pokój w sercu? I tutaj rodzi się pytanie: skoro Ty także to wszystko widzisz, to co masz zamiar z tym zrobić? jesteś w stanie uratować gospodarkę? czy sprawisz, że przyrost naturalny się zwiększy? czy dasz miejsca pracy wielu milionom ludzi? bo ja nie potrafię tego zrobić, nie jestem w stanie nic zrobić z tym co się dzieje na świecie, mogę się jedynie modlic za świat i nie tracić pokoju ducha,unikać popadania w nerwicę, zdenerwowanie, lęk przed przyszłością, której w dodatku jeszcze nie ma. Dlaczego mam zwracać uwagę na zło w świecie, którego jedynym celem jest zwrócenie mojej uwagi? chyba lepiej jest się zwrócić do Jedynej Istancji, która może coś zrobić- Boga, a On nie chce, byśmy tracili pokój wewnętrzny z powodu złych, smutnych wydarzeń na świecie. Piszesz, że jest modlitwa i są inne obowiązki, czyli istnieją one dla Ciebie osobno, tyle, że da się je połączyć, bo całe nasze życie może być modlitwą, każdy nasz czyn, obowiązek, nie twierdzę, że jestem ideałem w tej kwestii. Poza tym, Jezus mówi: "Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie",więc dlaczego mam narzekać na trudności w życiu? Dlaczego mam sie uginać pod ich ciężarem, skoro są lekkie i słodkie i mogę w nich spotkać samego BOGA? Ps 119,55-56.

    Co do tekstu o przypadkach, to skąd wiesz, że mam czasu w nadmiarze? Znowu siedzisz w mojej głowie, że to wiesz? Tak, analizuję swoje dni i ja po prostu w przypadki nie wierzę. A praca? Nie trzeba analizować swoich dni minuta po minucie, żeby dostrzec, że wszystkie wydarzenia to nie przypadki, ale misternie ułożony plan Większej Historii, którą ułożył Największy Pisarz.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co do radości, to czy ze względu na te osoby poturbowane przez los, ja mam zamilknąć, mam się nie dzielić? Tylko dlaczego? Co takiego to moje dzielenie się radością powoduje w tych ludziach "z przeszłoscią"? Jeśli to, co myślę, to chyba nawet niedawno pytałaś o grzechy przeciwko Duchowi Świętemu. Jednym z nich jest:nie życzyć lub zazdrościć bliźniemu łaski Bożej,sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej,a uznaną prawdą chrześcijańską jest to, że owocem Ducha Świętego jest radość- i to nie wesołkowatość od czasu do czasu, ale stała postawa radości! bo chrześcijaństwo nie jest posępną religią, ale pełną radości. Jeśli uważasz, że nie ma w chrześcijaństwie miejsca na radość, a każde jej w nim przejawy to bujanie w obłokach,to Twoje życie naprawdę jest smutne... więc mogę tylko powiedzieć, że mi przykro z tego powodu i zawsze jest mi przykro, kiedy widzę, jak chrześcijanie są smutni i nie wierzą, że Bóg skoro obiecał nam radość, to ją naprawdę daje...

    A na koniec chciałam Ci podziękować, bo chrześcijanie mają być znakiem sprzeciwu i są uznawani sa szaleńców, za wariatów, nie majacych kontaktu z rzeczywistością, i Ty swoją wypowiedzią powiedziałaś mi nie wprost, że jestem chrześcijanką. Jest taki test, że dopóki ktoś nie powie Ci, że zwariowałeś tak wierząc, że jesteś szalony pomylony wierząc w Jezusa, dopóty twoje chrześcijaństwo jest letnie."Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości.[...] Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. Oszalałem, a wyście mnie do tego zmusili!" (2 Kor 12,5.10-11a) Dziękuję Ci, że pokazałaś mi, że moje chrześcijaństwo letnie nie jest. Dziękuję Ci z całego serca!!! :):):) Ps 146,1-2; Ps 136,1.4; Ps 100 :):):)

    Dla Ciebie Owieczka: Ps 20,2-5; Lb 6,24-26; Ps 121; Ps 128,5; Ps 134,3 +++++++++++++++++++++

    OdpowiedzUsuń
  5. "Kiedy zaakceptujesz daną rzeczywistość ,taką jaka ona jest,godzisz się na nią i ją przyjmujesz,wtedy po pierwsze:jesteś WOLNY,po drugie masz POKÓJ serca,a po trzecie PAN sam rozwiązuje wszystko w sposób dla nas nie do pomyślenia.."
    o.Thomas Merton

    OdpowiedzUsuń
  6. Ijeszcze to: "Czyń wszystko co w twojej mocy,a resztę pozostaw Bogu.." (chyba Św.Augustyn..nie pamiętam:( )
    2Tym4,22!!!! +++

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie o to chodzi :) Thomas Merton i inni (a zwłaszcza Pismo Święte) dają nam tego żywy dowód. Ze swej strony dziękuję Anonimowy za ten cytat :) Lb 6,24-26!!! <><

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz