Psalm 120, czyli o obronie przed złymi słowami...

Pieśń stopni. Do Pana w swoim utrapieniu wołałem i wysłuchał mnie.
Panie, uwolnij moje życie od warg kłamliwych i od podstępnego języka!
Cóż tobie [Bóg] uczyni lub co ci dorzuci, podstępny języku?
Ostre strzały mocarza i węgle z janowca.
Biada mi, że przebywam w Meszek i mieszkam pod namiotami Kedaru!
Zbyt długo mieszkała moja dusza z tymi, co nienawidzą pokoju.
Gdy ja mówię o pokoju, tamci prą do wojny.

Psalmy: 120 - 134 nazywane są pieśniami stopni (albo pieśniami pielgrzymów), gdyż były śpiewane przez Żydów podczas pielgrzymek do Jerozolimy.

1.
Psalm 120 jest modlitwą człowieka niszczonego przez złe (nieprawdziwe) słowa (Panie, uwolnij moje życie od warg kłamliwych i od podstępnego języka!). Psalmista woła: Do Pana w swoim utrapieniu wołałem... I zostaje wysłuchany przez Boga (i wysłuchał mnie...). Czy Bóg ukarze złego człowieka za kłamstwo (krzywoprzysięstwo):  Cóż tobie [Bóg] uczyni lub co ci dorzuci, podstępny języku? Jak ukarze (Ostre strzały mocarza i węgle z janowca)???
Najgorsze, że złe słowa i niepokój mogą do nas przylgnąć... (Zbyt długo mieszkała moja dusza z tymi, co nienawidzą pokoju)...
Potrzebujemy modlitwy, by nie (u)wierzyć w kłamstwo - dzieło ojca kłamstwa...
Potrzebujemy modlitwy, by nie dać się zwieść niepokojowi - dziełu ojca niepokoju (Gdy ja mówię o pokoju, tamci prą do wojny)...

2.
Psalm nosi tytuł: Przeciw złym językom i wskazuje na "złe jezyki" wokół nas. Tu przychodzi mi na myśl nauka świętego Pawła o starym i nowym człowieku i o skłonnościach upadłej natury (Rz 7, 15.18-19.21-23).
Panie, uwolnij moje życie od warg kłamliwych i od podstępnego języka!... Psalmista prosi Boga, by uwolnił go od ludzi, którzy kłamią i knują spiski, oczerniają i krzywdę wyrządzają oszczerstwem. Ale zastanawia mnie liczba pojedyncza w wyrażeniu "od podstępnego języka"... Być może psalmista prosi Boga, by Ten uchronił jego samego od popełnienia kłamstwa..., prosi, by jego język nie okazał się podstępny (?). Być może psalmista chce wyplenić z siebie wszelkie zło i prosi o to Boga (?). I o to właśnie chodzi, że gdy chcemy zmienić ludzi, najpierw musimy zmienić siebie. Gdy chcemy, by Bóg uwolnił nas od ludzi, którzy kłamią i oczerniają nas, najlepiej, jeśli sami przestaniemy kłamać i oczerniać innych...

Zbyt długo mieszkała moja dusza z tymi, co nienawidzą pokoju... Czasami mieszkamy z takimi ludźmi, przebywamy z nimi, ale chyba bardziej podstawowy sens tego zdania brzmi: dusza moja pozwala(ła) na istnienie zła i przyjmuje (przyjęła) to zło, które nienawidzi pokoju..., nienawidzi pokoju, który jest z DOBRA, który jest darem BOGA...

Gdy ja mówię o pokoju, tamci prą do wojny... Są ludzie, którzy namawiają do zła, do wojny, do grzechu. Mieszkamy z nimi, są członkami tego samego społeczeństwa.. Ale nie ma co dzielić ludzi... Ważne, żeby widzieć "podział", który jest "znamieniem" każdego człowieka... Jest bowiem jeden człowiek - człowiek zmysłowy, który mieszka w każdym z nas i który nienawidzi człowieka Bożego, który też w nas mieszka... Człowiek Boży chce pokoju, obwieszcza pokój, ale w  tym samym momencie człowiek zmysłowy pragnie wojny, by zniszczyć pokój... Tak, w naszej duszy toczy się nieustanna walka i to normalne, że czujemy, jakby było w nas dwóch zupełnie różnych ludzi... Ale my już wiemy, że dzięki ZMARTWYCHWSTANIU JEZUSA zmysłowy człowiek jest skazany na porażkę...

Komentarze