Psalm 114, czyli o przyrodzie słuchającej Boga...

Alleluja.
Gdy Izrael wychodził z Egiptu, dom Jakuba - od ludu obcego,

przybytkiem jego stał się Juda, Izrael jego królestwem.
Ujrzało morze i uciekło, Jordan bieg swój odwrócił.

Góry skakały jak barany, pagórki - niby jagnięta.
Cóż ci jest, morze, że uciekasz? Czemu, Jordanie, bieg swój odwracasz?
Góry, czemu skaczecie jak barany, pagórki - niby jagnięta?
Zadrżyj, ziemio, przed obliczem Pana całej ziemi, przed obliczem Boga Jakubowego,

który zmienia opokę w oazę, a skałę w krynicę wody.

Cóż ci jest, morze, że uciekasz?
Izraelici, którzy uciekli z Egiptu, dochodzą do Morza Czerwonego. Jednakże faraon rusza w szalony pościg... Chce rozprawić się z narodem wybranym. Żydzi są w potrzasku. Oto przed sobą mają wodę, za sobą wrogów!!! Są o krok od zagłady, klęski i katastrofy. Dramatyzm sięga zenitu. Z ludzkiej perspektywy już nic nie da się zrobić. Ale Mojżesz wierzy, że jest Bóg. Zaczyna więc wołać do Pana w obecności ludzi: «Nie bójcie się! Pozostańcie na swoim miejscu, a zobaczycie zbawienie od Pana, jakie zgotuje nam dzisiaj (...). Pan będzie walczył za was, a wy będziecie spokojni». Pan rzekł do Mojżesza: «Czemu głośno wołasz do Mnie? Powiedz Izraelitom, niech ruszają w drogę. Ty zaś podnieś swą laskę i wyciągnij rękę nad morze i rozdziel je na dwoje, a wejdą Izraelici w środek na suchą ziemię (...). A gdy okażę moją potęgę wobec faraona, jego rydwanów i jeźdźców, wtedy poznają Egipcjanie, że ja jestem Pan» (Wj 14, 13-16.18). Mojżesz woła z całego serca..., z całej duszy..., ze wszystkich sił... Mojżesz woła! I Pan odpowiada! Staje się cud!!! Morze ucieka!!! Mojżesz wyciągnął rękę nad morze, a Pan cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc, i uczynił morze suchą ziemią. Wody się rozstąpiły, a Izraelici szli przez środek morza po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie (Wj 14, 21-22).

Czemu, Jordanie, bieg swój odwracasz?
Izraelici wchodzą do Ziemi Obiecanej. Dochodzą do Jordanu... Niestety rzeka jest wezbrana. Wtedy Jozue rzekł do ludu: «Oczyśćcie się, gdyż jutro Pan sprawi cuda wśród was». Następnie powiedział Jozue do kapłanów: «Weźcie Arkę Przymierza i idźcie na czele ludu». Ci wzięli Arkę Przymierza i wyszli na czoło pochodu (...). Zaledwie niosący arkę przyszli nad Jordan, a nogi kapłanów niosących arkę zanurzyły się w wodzie przybrzeżnej - Jordan bowiem wezbrał aż po brzegi przez cały czas żniwa - zatrzymały się wody płynące z góry i utworzyły jakby jeden wał na znacznej przestrzeni od miasta Adam leżącego w pobliżu Sartan, podczas gdy wody spływające do morza Araby, czyli Morza Słonego, oddzieliły się zupełnie, a lud przechodził naprzeciw Jerycha. Kapłani niosący Arkę Przymierza Pańskiego stali mocno na suchym łożysku w środku Jordanu, a tymczasem cały Izrael szedł po suchej ziemi, aż wreszcie cały naród skończył przeprawę przez Jordan (Joz 3, 5-6.14-17). I znów staje się cud!!! Jordan zatrzymuje się i odwraca swój bieg!!!

Alleluja
Bóg wszystko może!!!

Będę śpiewał ku czci Pana, który wspaniale swą potęgę okazał,
gdy konia i jeźdźca jego pogrążył w morzu.

Pan jest moją mocą i źródłem męstwa! Jemu zawdzięczam moje ocalenie.
On Bogiem moim, uwielbiać Go będę, On Bogiem ojca mego, będę Go wywyższał.
Pan, mocarz wojny, Jahwe jest imię Jego.

Rzucił w morze rydwany faraona i jego wojsko.
Wyborowi jego wodzowie zginęli w Morzu Czerwonym.
Przepaści ich ogarnęły, jak głaz runęli w głębinę.

Pod tchnieniem Twoich nozdrzy spiętrzyły się wody,
żywioły płynne stanęły jak wały, w pośrodku morza zakrzepły przepaści.
Pan jest królem na zawsze, na wieki! (Wj 15, 1-5.8.18)

Komentarze