Psalm 78, czyli o Bogu, który zachowuje się jak pijany (!) i brutalny (!) żołnierz...

Pieśń pouczająca. Asafowy.
Słuchaj, mój ludu, nauki mojej; nakłońcie wasze uszy na słowa ust moich.
Do przypowieści otworzę me usta, wyjawię tajemnice zamierzchłego wieku.
Cośmy słyszeli i cośmy poznali, i co nam opowiedzieli nasi ojcowie,
tego nie ukryjemy przed ich synami. Opowiemy przyszłemu potomstwu chwałę Pana i Jego potęgę, i cuda, których dokonał.
Albowiem nadał On w Jakubie przykazania i ustanowił Prawo w Izraelu, aby to, co zlecił naszym ojcom, podawali swym synom,
aby to poznało przyszłe pokolenie, synowie, co się narodzą,
że mają pokładać nadzieję w Bogu i nie zapominać dzieł Boga, lecz strzec Jego poleceń. A niech nie będą jak ich ojcowie, pokoleniem opornym, buntowniczym,
pokoleniem o chwiejnym usposobieniu, którego duch nie dochowuje Bogu wierności.
Synowie Efraima, uzbrojeni w łuki, w dniu bitwy poszli w rozsypkę.
10 Nie zachowali przymierza z Bogiem i nie chcieli postępować według Jego Prawa 11 Zapomnieli o Jego dziełach i o cudach, które im ukazał.
12 Uczynił cuda przed ich ojcami w ziemi egipskiej na polu Soanu.
13 Rozdzielił morze, a ich przeprowadził i wody ustawił jak groblę.
14 Przez dzień ich prowadził obłokiem, a przez całą noc blaskiem ognia.
15 Rozłupał skały w pustyni i jak wielką otchłanią obficie ich napoił.
16 Wydobył ze skały strumienie, i wylał wodę jak rzekę.
17 Lecz nadal grzeszyli przeciw Niemu, obrażali Najwyższego w kraju suchym.
18 Wystawiali Boga na próbę w swych sercach, żądając strawy dla swego pożądania.
19 Mówili przeciw Bogu, rzekli: «Czyż Bóg potrafi nakryć stół w pustyni?»
20 Oto w skałę uderzył, popłynęły wody i wytrysnęły strumienie: «Czy także potrafi dać chleba albo ludowi swemu przygotować mięso?» 21 Toteż gdy Pan usłyszał, zapalił się gniewem, i ogień rozgorzał przeciw Jakubowi, <i gniew jeszcze powstał przeciw Izraelowi>,
22 że nie uwierzyli w Boga i nie zaufali Jego pomocy.
23 Potem z góry wydał rozkaz chmurom i bramy nieba otworzył,
24 i spuścił jak deszcz mannę do jedzenia: dał im zboże z nieba.
25 Człowiek chleb mocarzy spożywał - żywności zesłał im do syta.
26 Wzbudził na niebie wicher od wschodu i mocą swą przywiódł wiatr południowy.
27 I zesłał na nich mięso, jak kurzawę, i ptaki skrzydlate, jak morski piasek.
28 Sprawił, że pospadały na ich obóz dokoła ich namiotów.
29 Jedli więc i nasycili się w pełni, i zaspokoił ich pożądanie.
30 Jeszcze nie zaspokoili swego pożądania i pokarm był jeszcze w ich ustach,
31 gdy się rozżarzył przeciw nim gniew Boży: zabił ich dostojników,
a młodzieńców Izraela powalił. 32 Jednakże nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom.
33 Szybko ich dni zakończył i lata ich nagłą zatratą.
34 Gdy ich zabijał, szukali Go, nawracali się i znów szukali Boga.
35 I przypominali sobie, że Bóg jest dla nich skałą, że Bóg Najwyższy ich zbawicielem.
36 Lecz oszukiwali Go swymi ustami i kłamali Mu swoim językiem.
37 Ich serce nie trwało przy Nim, w przymierzu z Nim nie byli stali.
38 On jednak litując się odpuszczał winę, a nie wytracał, i często odwracał swój gniew, i nie pobudzał całej swej zapalczywości. 39 Przypominał sobie, że są tylko ciałem i tchnieniem, które odchodzi, a nie wraca. 40 Ileż razy drażnili Go na pustyni i zasmucali Go na pustkowiu! 41 I ponownie Boga wystawiali na próbę, gniewali Świętego Izraela.
42 Nie pamiętali Jego ręki - dnia, w którym ich wybawił od ciemiężyciela,
43 kiedy czynił w Egipcie swe znaki i swoje cuda na polu Soanu,
44 i rzeki ich w krew zamienił, i ich strumienie, aby pić nie mogli.
45 Nasłał na nich muchy, które ich kąsały, i zgubne dla nich żaby.
46 Ich zbiory wydał owadom, a owoc ich pracy szarańczy.
47 Poraził gradem ich winnice, a szronem ich sykomory.
48 Ich bydło wydał na pastwę zarazy, a na pastwę choroby ich trzody.
49 Zesłał na nich żar swojego gniewu: oburzenie, zapalczywość i udrękę - orszak zwiastunów klęski. 50 Otworzył drogę dla swego gniewu: nie zachował ich od śmierci, ich życie wydał zarazie. 51 I poraził w Egipcie wszystko pierworodne, pierwsze ich płody w namiotach Chama.
52 A swój lud wyprowadził jak owce i powiódł w pustyni jak trzodę.
53 Wiódł ich bezpiecznie, tak że się nie bali, a ich wrogów przykryło morze.
54 Wprowadził ich do swej ziemi świętej, do gór, które nabyła Jego prawica;
55 i wygnał przed nimi narody, a im losem wyznaczył dziedzictwo
i w namiotach tamtych osadził szczepy Izraela.
56 Ale wystawiali na próbę i drażnili Boga Najwyższego, i Jego przykazań nie strzegli. 57 Odstępowali zdradziecko, jak ich ojcowie, byli zmienni, jak łuk zawodny.
58 Pobudzali Go do gniewu przez swoje wyżyny i wzniecali Jego zazdrość swoimi rzeźbami. 59 Bóg usłyszał i zapłonął gniewem, i zupełnie odrzucił Izraela.
60 I porzucił mieszkanie w Szilo, przybytek, gdzie mieszkał wśród ludzi.
61 I oddał swoją moc w niewolę, a swą chwałę w ręce nieprzyjaciół.
62 I wydał pod miecz swój naród, i rozjątrzył się na swoje dziedzictwo.
63 Młodzieńców ich pochłonął ogień, a nad ich pannami nie śpiewano pieśni weselnych.
64 Ich kapłani poginęli od miecza, a ich wdowy nie mogły lamentować.
65 Lecz Pan się ocknął jak ze snu, jak wojownik winem zmożony.
66 I wydał pod miecz swój naród, 67 Odrzucił namiot Józefa i rozjątrzył się na swoje dziedzictwo i nie wybrał szczepu Efraima,
68 lecz wybrał pokolenie Judy, górę Syjon, którą umiłował.
69 I wzniósł swoją świątynię, jak wysokie niebo, jak ziemię, którą ugruntował na wieki. 70 Wybrał swego sługę Dawida i wziął go od owczych zagród:
71 powołał go, gdy chodził za karmiącymi [owcami], by pasł Jakuba, lud Jego, i Izraela, Jego dziedzictwo. 72 On ich pasł w prawości swego serca i roztropnie prowadził swoimi rękoma.

To jeden z najbardziej dynamicznych psalmów. Ileż tu się dzieje...

..."Opowiemy (...) chwałę Pana i Jego potęgę, i cuda, których dokonał"... Pan Bóg jest bohaterem. Działa w ludzkiej historii, która jest wyrazem chwały i potęgi Bożej... W dziejach człowieka dzieją się prawdziwe cuda...

Ale histora Ludu Wybranego to nie tylko czas chwały Bożej i wierności narodu izraelskiego wobec Stwórcy. Dzieje zbawienia to opowieść o ludzie "opornym, buntowniczym, (...) o chwiejnym usposobieniu", o ludziach, którzy (z)grzeszyli - "nie zachowali przymierza z Bogiem i nie chcieli postępować według Jego Prawa. Zapomnieli o Jego dziełach i o cudach, które im ukazał. (...) grzeszyli przeciw Niemu, obrażali Najwyższego (...). Wystawiali Boga na próbę w swych sercach,(...) nie uwierzyli w Boga i nie zaufali Jego pomocy. (...)  nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom. (...) oszukiwali Go swymi ustami i kłamali Mu swoim językiem. Ich serce nie trwało przy Nim, w przymierzu z Nim nie byli stali. (...)  Ileż razy drażnili Go na pustyni i zasmucali Go na pustkowiu! I ponownie Boga wystawiali na próbę, gniewali Świętego Izraela. Nie pamiętali Jego ręki. (...) wystawiali na próbę i drażnili Boga Najwyższego, i Jego przykazań nie strzegli. Odstępowali zdradziecko, (...) byli zmienni (...)"... Ileż tu zła i grzechów... 

Co na to Pan Bóg?
Psalmista pisze o "uczuciach" Pana Boga i przeogromnej ambiwalencji... Jakby Pan był już to cierpliwy, już to niecierpliwy, raz miłosierny, a raz niemiłosierny...
Z jednej bowiem strony Bóg jest potężny w swojej dobroci: "Uczynił cuda (...). Rozdzielił morze, a ich przeprowadził (...). Przez dzień ich prowadził obłokiem, a przez całą noc blaskiem ognia. (...) Wydobył ze skały strumienie, i wylał wodę jak rzekę. (...) z góry wydał rozkaz chmurom i bramy nieba otworzył, i spuścił jak deszcz mannę do jedzenia: (...) żywności zesłał im do syta (...). I zesłał na nich mięso, jak kurzawę, i ptaki skrzydlate, jak morski piasek. (...) Jedli więc i nasycili się w pełni, i zaspokoił ich pożądanie. (...) swój lud wyprowadził jak owce i powiódł w pustyni jak trzodę. Wiódł ich bezpiecznie, tak że się nie bali (...). Wprowadził ich do swej ziemi świętej, (...) losem wyznaczył dziedzictwo..."
Z drugiej strony...: "Pan (...) zapalił się gniewem, i ogień rozgorzał przeciw Jakubowi, (...) gdy się rozżarzył przeciw nim gniew Boży: zabił" (!!!) "ich dostojników, (...) ich dni zakończył i lata ich nagłą zatratą. (...) Bóg usłyszał i zapłonął gniewem, i zupełnie odrzucił Izraela (...). I wydał pod miecz swój naród, i rozjątrzył się na swoje dziedzictwo". (!!!) Jednakże nawet w gniewie "On (...) litując się odpuszczał winę, a nie wytracał, i często odwracał swój gniew".
Ostatnie frazy psalmu tchną optymizmem: "wybrał pokolenie Judy, górę Syjon, którą umiłował. I wzniósł swoją świątynię, jak wysokie niebo, jak ziemię, którą ugruntował na wieki. Wybrał swego sługę Dawida"...

Uff!!! Ileż tu dramatyzmu!!! Ile wewnętrznej walki!!!
Ile zmagania się ludzi z Bogiem i Boga z ludźmi! Cała historia Narodu Wybranego to swoistego rodzaju falowanie... Po osiągnięciu szczytów Nieba dokonywało się zejście na samo dno piekła...
Ile zmagania się Boga ze sobą...! Przypomina mi się fragment proroctwa Jeremiasza: "Czy Efraim nie jest dla Mnie drogim synem lub wybranym dzieckiem? Ilekroć bowiem się zwracam przeciw niemu, nieustannie go wspominam. Dlatego się skłaniają ku niemu moje wnętrzności, muszę mu okazać miłosierdzie! - wyrocznia Pana" (Jr 31,20).

..."aby to poznało przyszłe pokolenie,  (...) że mają pokładać nadzieję w Bogu i nie zapominać dzieł Boga, lecz strzec Jego poleceń"... Opowieść psalmisty ma też przesłanie moralne. Boże pouczenie brzmi: wobec przyszłości dobrze jest zachować ufność w Bogu; wobec teraźniejszości - być wiernym Prawu; a wobec przeszłości - pamiętać o Bożych dziełach. Piękne resume kodeksu moralnego...

..."Pan się ocknął jak ze snu, jak wojownik winem zmożony"... Myślę, że to najbardziej śmiałe i kontrowersyjne Słowa w całej Biblii... Kardynał Ravasi pisze w PsalmachBóg jako gibbor, pijany i brutalny żołnierz, który zdrzemnął się i rozbudził, gotowy zmusić swoich przeciwników do wypicia aż do mętów przeznaczonego dla nich zatrutego wina (Ps 75, 9). O tych symbolach Augustyn powiedział: "Nullus hoc de Deo dicere auderet, nisi Spiritus eius ("Nikt nie śmiałby powiedzieć tego o Bogu z wyjątkiem Jego Ducha") [t. I, s. 49].

Na drugim biegunie dziś w  Liturgii Słowa słychać: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne..." (J 3, 16)

Komentarze

  1. I to się nazywa być blisko Boga!!! zarówno tytuł psalmu jak i wers 65 bardzo mi się podobają :):):)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz