Psalm 69, czyli o cierpieniu...

Kierownikowi chóru. Na melodię: «Lilie...». Dawidowy.
2 Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję.
Ugrzązłem w mule topieli i nie mam nigdzie oparcia,
trafiłem na wodną głębinę i nurt wody mnie porywa.
Zmęczyłem się krzykiem i ochrypło mi gardło,
osłabły moje oczy, gdy czekam na Boga mojego.
Liczniejsi są od włosów mej głowy nienawidzący mnie bez powodu;
silni są moi wrogowie, nieprzyjaciele zakłamani; czyż mam oddać to, czegom nie porwał?
Boże, Ty znasz moją głupotę i występki moje nie są zakryte przed Tobą.
Niech przeze mnie nie wstydzą się ci, co Tobie ufają, Panie, Boże Zastępów.
Niech przeze mnie się nie rumienią ci, którzy Ciebie szukają, Boże Izraela!
Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie i hańba twarz mi okrywa.
Dla braci moich stałem się obcym i cudzoziemcem dla synów mej matki.
10 Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie.
11 Trapiłem siebie postem, a spotkały mnie za to zniewagi.
12 Przywdziałem wór jako szatę i pośmiewiskiem stałem się dla tamtych.
13 Mówią o mnie siedzący w bramie i śpiewają pieśni ci, co piją sycerę. 
14 Lecz ja, o Panie, ślę moją modlitwę do Ciebie, w czasie łaskawości, o Boże;
wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci, w zbawczej Twej wierności!
15 Wyrwij mnie z bagna, abym nie zatonął, wybaw mnie od tych, co mnie nienawidzą,
i z wodnej głębiny!
16 Niechaj mnie nurt wody nie porwie, niech nie pochłonie mnie głębia, niech otchłań nie zamknie nade mną swej paszczy!
17 Wysłuchaj mnie, Panie, bo Twoja łaska pełna jest dobroci; wejrzyj na mnie w ogromie swego miłosierdzia!
18 Nie kryj swego oblicza przed Twoim sługą; prędko mnie wysłuchaj, bo jestem w ucisku. 19 Zbliż się do mnie i wybaw mnie; uwolnij mnie przez wzgląd na moich wrogów!
20 Ty znasz moją hańbę, mój wstyd i mą niesławę; wszyscy, co mnie dręczą, są przed Tobą.
21 Hańba złamała moje serce i sił mi zabrakło, na współczującego czekałem, ale go nie było, i na pocieszających, lecz ich nie znalazłem.
22 Dali mi jako pokarm truciznę, a gdy byłem spragniony, poili mnie octem.
23  Niech stół ich stanie się dla nich pułapką, potrzaskiem - ich biesiada ofiarna.
24 Niech zaćmią się ich oczy, aby nie widzieli; spraw, by lędźwie ich zawsze się chwiały.
25 Wylej na nich swoje oburzenie, niech ich ogarnie żar Twojego gniewu!
26 Niech ich mieszkanie stanie się pustkowiem, a w ich namiotach niech braknie mieszkańców!
27 Bo prześladowali tego, kogoś Ty poraził, i przyczynili bólu temu, któregoś ty zranił.
28 Do winy ich dodaj winę, niech nie dostąpią u Ciebie usprawiedliwienia.
29 Niech zostaną wymazani z księgi żyjących i niech nie będą zapisani z prawymi!
30 Ale ja jestem nędzny i zbolały; niech pomoc Twoja, Boże, mię strzeże!
31 Pieśnią chcę chwalić imię Boga i dziękczynieniem Go wysławiać.
32 Milsze to Bogu niźli bawół, niż cielec, co ma [już] rogi i racice.
33 Patrzcie i bądźcie radośni, ubodzy, niech ożyje wasze serce, którzy szukacie Boga.
34 Bo Pan wysłuchuje biednych i swoimi więźniami nie gardzi.
35 Niechaj Go chwalą niebiosa i ziemia, morza i wszystko, co w nich się porusza.
36 Albowiem Bóg ocali Syjon i zbuduje miasta Judy: tam będą mieszkać i mieć posiadłość;
37 i potomstwo sług Jego ją odziedziczy, a miłujący Jego imię tam przebywać będę.

..."Boże, Ty znasz moją głupotę"... Psalmista przyznaje się do swojej głupoty. Co ciekawe, nie mówi: "Boże, ależ ja jestem głupi, beznadziejny, do niczego się nie nadaję..." i nie rozpacza z tego powodu. Mówi: "Boże, Ty wiesz,że potrafię być głupi, że potrafię się pogubić; bez Twojej łaski, każdy grzech potrafię popełnić...Tylko Twoja łaska, Twoja siła, zachowuje mnie od popełnienia czynów najpodlejszych"... Ale mówi to bardzo spokojnie, bez rozpaczy, bez rozczarowania sobą, bo wie, że BÓG KOCHA GO TAKIM, JAKIM JEST. Psalmista (i każdy człowiek) nie musi zasługiwać na względy Boga, nie musi...


..."Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie"... Świadomość, że urągania znoszę (znosimy) dla KOGOŚ, jest źródłem mojej (naszej) siły. Urągania, samotność, prześladowania można przetrwać tylko ze świadomością, że JEST KTOŚ WIĘKSZY, i że KOCHA SIĘ TEGO KOGOŚ.



..."Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera"... Jan Ewangelista przytacza te słowa, gdy Jezus wypędza przekupniów ze świątyni. U Jezusa nie było mowy, żeby Jego gorliwość niszczyła ludzi (to był radykalizm). U ludzi istnieje taka możliwość (nazywa się to fanatyzm). Dlatego trzeba zawsze "badać" swoją gorliwość. Modlitwa i rozważania Pisma Świętego doskonale weryfikują myśli i zamiary serca ludzkiego. Gorliwość sama w sobie jest dobra i nasza gorliwość może się stać gorliwością Jezusa. MOŻE SIĘ STAĆ. Jednak należy pamiętać, że przez grzech pierworodny mamy z czynieniem dobra jakby pod górkę. Słyszałem takie powiedzenie: "...nadGORLIWOŚĆ jest gorsza od faszyzmu". I widzę tu ziarno prawdy, bo każda skrajność jest niebezpieczna, nawet gorliwość (niezweryfikowana przez życie z Bogiem) może zacząć niszczyć ludzi, prowadzić do nienawiści... A to już nie jest GORLIWOŚĆ JEZUSA.

..."Trapiłem siebie (...). Przywdziałem wór (...). Mówią o mnie..." (Obmawiają mnie...) "...ślę moją modlitwę do Ciebie"... Może te słowa wyglądają na "chwalenie się" przed Bogiem, wyliczanie, ile dla Niego psalmista wycierpiał. Myślę, że nawet jeśli to jest "wyliczanie", to dlaczego mam o tym nie rozmawiać z Bogiem? Przecież ON i tak wszystko wie, ON bada tajniki mojego serca i, jeśli tylko się modlę, On powie mi, co jest jeszcze we mnie złe, pokaże mi, co muszę jeszcze oczyścić z pychy, egoizmu. ON da mi to poznać. I psalmiście też pewnie dał poznać, skoro już w następnych wersetach woła:

..."Wyrwij mnie z bagna (...), wybaw mnie (...). Wysłuchaj mnie (...), wejrzyj na mnie (...). Nie kryj swego oblicza (...), prędko mnie wysłuchaj (...) Zbliż się do mnie (...), uwolnij mnie"... Można sobie pomyśleć: "Ha! Ugryzł się w język, jego pewność siebie spadła". To nie tak... BÓG na modlitwie dał mu poznać, że tak naprawdę psalmista jest ZALEŻNY OD BOGA! Każdy człowiek jest zależny od BOGA, ale nie na zasadzie: władca - poddany. BOGU chodzi i zależność TATA - DZIECKO!!! A kiedy tę zależność odkryjemy i pokochamy, to błaganie "wybaw mnie" nie będzie oznaką słabości, braku pewności siebie; będzie pewnością, że SAM Z SIEBIE NIE JESTEM W STANIE NIC UCZYNIĆ!!! Wszystkie moje działania to dar od BOGA!

..."Lecz ja, o Panie, ślę moją modlitwę do Ciebie, w czasie łaskawości, o Boże"... Intryguje mnie wyrażenie "w czasie łaskawości"... Wydaje mi się, że psalmista w tym momencie uznał (przypomniał sobie?), że złe, przykre wydarzenia, jakie go spotykają, są czasem łaskawości Boga. Dlaczego czasem łaskawości, skoro wszyscy uznają to za karę, przekleństwo? Dlatego, że złe wydarzenia to dla człowieka szansa do wzrostu duchowego, do przylgnięcia do BOGA, do TATY. BÓG, dozwalając na złe wydarzenia, zło, daje nam wielką ŁASKĘ, możemy dzięki temu być bliżej NIEGO... Trudne to, ale złe okoliczności życia należy dobrze wykorzystać, tak jak psalmista.

Wersety: 20 - 22 od razu kierują moje myśli ku Jezusowi, zwłaszcza w czasie Jego męki. "...a gdy byłem spragniony, poili mnie octem"... Tutaj chyba nikt nie ma wątpliwości o Kim mowa. "...na współczującego czekałem (...) i na pocieszających..." Te fragmenty pokazują mi jednoznacznie, że skoro Jezus modlił się psalmami, a psalmista tworząc psalmy zawarł w nich skargi, swój ból, cierpienie, udrękę, to ja też mogę się przed Bogiem skarżyć, wylewać swój ból, mówić MU, że mnie serce boli i nie mam już sił... Ja to wszystko mogę i powinienem! Ale powinienem też BŁOGOSŁAWIĆ, UWIELBIAĆ BOGA w moim bólu, cierpieniu..., właśnie dlatego że jest mi źle, bo:

..."Pieśnią chcę chwalić imię Boga i dziękczynieniem Go wysławiać. Milsze to Bogu niźli bawół..." Czy psalmiście już przeszedł ból, cierpienie, zgryzota, które ujawnił kilka wersetów wcześniej? Wątpię. Nagle potrafi się uśmiechać i już nie obchodzi go to, co się stało? Wątpię. Więc skąd ta radość? Bo dostrzegł w złu, jakie go dosięgło, działanie BOGA!!! Dotarło do niego, że BÓG ma wszystko w swoich rękach, a skoro JEST DOBRY, to nie może uczynić czegoś, żeby nam zaszkodzić. Nasuwa się prosty wniosek: zło, jakie spotyka nas w życiu, nie jest po to, żeby nam zaszkodzić, ale po to, by wyrosło z niego JESZCZE WIĘKSZE DOBRO!!! BÓG czuwa nad wszystkim!!! Jedyna droga to ZAUFAĆ MU...!!!

Komentarze

  1. W jaki sposób gorliwość w sprawach wiary ,może zacząć niszczyć ludzi i prowadzić do nienawiści??czy wogóle istnieje nadgorliwość w wierze i w praktykach religijnych??? Idrugie pytanie ;"Zło nie jest po to ,żeby nam zaszkodzić"... -to dlaczego to zło dotyka tylko "wybranych"??? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. jeśli - działając w gorliwości (niszcząc zło), niszczymy ludzi, to rodzi się problem... Pewnie, że potrzebna jest obrona Bożego dobra, ale orężem jest zawsze MIŁOŚĆ. Fanatyzm, czyli niszczenie ludzi w imię Boga, jest niebezpiecznym wynaturzeniem religijności.
      2. zło nam szkodzi, ale Pan Bóg - posługując się sobie właściwymi sposobami - może ze zła wyciągnąć dobro...
      Dlaczego zło dotyka "wybranych"? To trudne pytanie... Pan powiedział: "Gdzie JA jestem, tam będzie i Mój sługa..." (J 12, 26) Jeśli "miejscem" Jezusa jest krzyż, to...

      Usuń
  2. „Zło jakie spotyka nas w życiu, nie jest po to, żeby nam zaszkodzić, ale po to, by wyrosło z niego JESZCZE WIĘKSZE DOBRO!!! BÓG czuwa nad wszystkim, jedyna droga to ZAUFAĆ MU”... –pisze ksiądz .. … zgadzam się tylko patrząc z mojego doświadczenia życiowego to dopiero „widzi” się to po pewnym czasie. Gdyż po pierwsze trzeba się wyspowiadać ( jak trzeba to i generalna spowiedź odprawić…) i przemyśleć swoje postępowanie wtedy zobaczy się w tym „ciemnym tunelu „ w którym wtedy się krążyło tzw Ciepło Boże …. Tą Ojcowska Dloń która opiekowała się mną wtedy ( gdyż Opiekuje się mną cały czas )…Bo tak naprawde ja tego wtedy „nie widziałam”, „nie czułam „…..- natomiast patrząc z perspektywy czasu na tamte tzw złe doświadczenia – śmiało mogę stwierdzić że Bóg był przy mnie cały czas i tylko czekał (i to cierpliwie czekał ;) ! ) na odpowiedni moment abym się „zatrzymała” i żebym zaczęła „wychodzić” z tego tunelu – co tez nie było łatwe gdyż były tzw upadki …. ale z Bożą Pomocą się udało !!! Te Jego „listy”- znaki które mi wtedy wysyłał to dopiero pożniej potrafiłam odczytać … po prostu wtedy kiedy się działo nie umiałam ….

    OdpowiedzUsuń
  3. "Sometimes I feel like Daniel and his friends
    In the fiery furnace
    That’s when I cry out. Lord when will it end?
    What I done to deserve this?

    Then I hear His voice, whisper into my heart
    The same words that I heard from the start:

    Let the praises go first
    In times of trouble
    For the battle’s not yours
    It belongs to the Lord
    If the praises go first
    Whatever the trial
    Your faith will be restored
    And victory will be yours…"

    Wierzę, że powyższe słowa są prawdą.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz