Psalm 57, czyli pieśń o budzeniu jutrzenki...

Kierownikowi chóru. Na melodię: «Nie niszcz». Dawidowy. Miktam. Gdy [Dawid] zbiegł od Saula do jaskini.
Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną, u Ciebie chronię swe życie:
chronię się pod cień Twoich skrzydeł, aż przejdzie klęska.
Wołam do Boga Najwyższego, do Boga, który czyni mi dobro.
Niech ześle [pomoc] z nieba, niechaj mnie wybawi, niech hańbą okryje tych, co mnie dręczą; niechaj ześle Bóg swoją łaskę i wierność.
Pośrodku lwów spoczywam, co pożerają synów ludzkich.
Ich zęby to włócznie i strzały, a język ich niby miecz ostry.
Bądź wywyższony, Boże, ponad niebo, a Twoja chwała ponad całą ziemię!
Zastawili sieć na moje kroki i zgnębili moje życie.
Przede mną dół wykopali: sami wpadli do niego.
Serce moje jest mocne, Boże, mocne serce moje; zaśpiewam i zagram.
Zbudź się, duszo moja, zbudź, harfo i cytro! Chcę obudzić jutrzenkę.
10 Wśród ludów będę chwalił Cię, Panie; zagram Ci wśród narodów,
11 bo Twoja łaskawość aż do niebios, a wierność Twoja po chmury!
12 Bądź wywyższony, Boże, ponad niebo, a Twoja chwała ponad całą ziemię!

Kanwą Psalmu 57 jest zdarzenie opisane w Pierwszej Księdze Samuela (1 Sm 24, 4nn). Ścigany przez króla Saula Dawid ma możność rozprawić się ze swoim wrogiem... Ludzie Dawida rzekli do niego: «Właśnie to jest dzień, o którym powiedział ci Pan: Oto Ja wydaję w twe ręce twojego wroga, abyś z nim uczynił, co ci się wydaje słuszne». Dawid powstał i odciął po kryjomu połę płaszcza Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula (...). Tymczasem Saul wstał, [wyszedł] z jaskini i udał się w drogę. Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: «Panie mój, królu!» Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon. Dawid odezwał się do Saula: «Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce (...) Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. (...) A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. (...) Za kim to wyruszył król izraelski? Za zdechłym psem, za jedną pchłą? (...) Kiedy Dawid przestał tak mówić do Saula, Saul zawołał: «Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie?» I zaczął Saul głośno płakać.

Dawid jest na "skraju" życia i śmierci. Nie ma już sił, by uciekać... Woła: 
"Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną"... Woła, bo ma nadzieję w miłosiernym Bogu!!! [Ciekawe, że wszystkie najważniejsze modlitewne myśli Psalmu 57 są podwojone - wyrażone po dwa razy... Czy to oznacza, że "nadmiar" lęku rodzi większą ufność i pogłębioną modlitwę do Boga...???]
..."u Ciebie chronię swe życie: chronię się pod cień Twoich skrzydeł"...
..."Wołam do Boga Najwyższego, do Boga"...
..."Niech ześle [pomoc] z nieba. (...) niechaj ześle Bóg swoją łaskę i wierność"... 
..."Bądź wywyższony, Boże, ponad niebo, a Twoja chwała ponad całą ziemię!"... To niesłychane... Dawid, słysząc ryk rozjuszonych lwów - potężnych i groźnych nieprzyjaciół ("Pośrodku lwów spoczywam, (...) język ich niby miecz ostry"), ma w sobie nadziemską siłę, by wielbić Pana Boga... To uwielbienie pochodzi z samego dna rozpaczy i jest bez wątpienia wspaniałym Bożym darem!!! Tu przypominają mi się trzej młodzieńcy z Księgi Daniela, którzy wrzuceni do rozpalonego pieca "jednym głosem wysławiali, wychwalali i błogosławili Boga..." (Dn 3, 51).  
..."Serce moje jest mocne, Boże, mocne serce moje"... [!!!]
..."zaśpiewam. (...) będę chwalił Cię, Panie;
..."zagram. (...) zagram Ci"...
..."Zbudź się, duszo moja, zbudź"...
..."niechaj ześle Bóg swoją łaskę i wierność. (...) Twoja łaskawość aż do niebios, a wierność Twoja po chmury!

..."Chcę obudzić jutrzenkę"... Wśród trwogi i beznadziei, w największej ciemności ducha, Dawid woła o Światło..., choćby maleńki promyk... Woła o nadzieję!!!

Na koniec przytoczę opis zdarzenia, które przedstawił w swojej książce pt. Chcę obudzić jutrzenkę szwajcarski kapucyn Anton Rotzetter: M. Gronemeyer opisuje w swej porywającej książce sytuację, która dobitnie pokazuje, w jak niezwykłe struny uderza autor Psalmu 57. Autorka dowiedziała się o niej dzięki amerykańskiemu dziennikarzowi Danowi Baumowi. "Punktem wyjścia dla jego badań była pewna scena z pierwszych tygodni wojny w Iraku, którą Baum zobaczył w telewizji CNN: <Mały oddział żołnierzy amerykańskich szedł jedną z ulic Nadżafu, gdy nagle z budynków po obu stronach wypadły setki Irakijczyków. Z zaciśniętymi pięściami i z ochrypłymi od krzyku gardłami rzucili się na Amerykanów, którzy spoglądali na siebie z przerażeniem. (...) W tej właśnie chwili amerykański oficer zaczął torować sobie drogę przez gniewny tłum, trzymając wysoko nad głową karabin z lufą skierowany w dół. Był to poruszający, niemal biblijny gest. 'Na kolana' - zakomenderował oficer (...). Żołnierze spojrzeli na niego z niedowierzaniem, myśląc, że zwariował. Potem jeden po drugim zaczęli klękać ze swym ciężkim wyposażeniem przed rozwścieczonym tłumem z lufami karabinów skierowanymi w dół. Irakijczycy uspokoili się, ich gniew zaczął przygasać. Oficer rozkazał swoim żołnierzom, aby się wycofali.>"
Czy nie tak wlaśnie wschodzi owa wytęskniona jutrzenka?

Komentarze