Psalm 5, czyli wołanie do Pana, by zajął się moimi nieprzyjaciółmi...

Psalm 5

Kierownikowi chóru. Na flety. Psalm. Dawidowy.
Usłysz, Panie, moje słowa,
zwróć na mój jęk uwagę;

natęż słuch na głos mojej modlitwy,
mój Królu i Boże!
Albowiem Ciebie błagam,
o Panie, słyszysz mój głos od rana,
od rana przedstawiam Ci prośby i czekam
Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość,
złego nie przyjmiesz do siebie w gościnę.
Nieprawi nie ostoją się przed Tobą.
Nienawidzisz wszystkich złoczyńców,
zsyłasz zgubę na wszystkich, co mówią kłamliwie.
Mężem krwawym i podstępnym brzydzi się Pan.
Ja zaś dzięki obfitej Twej łasce,
wejdę do Twojego domu,
upadnę przed świętym przybytkiem Twoim
przejęty Twoją bojaźnią.
O Panie, prowadź mnie w swej sprawiedliwości,
na przekór mym wrogom:
wyrównaj przede mną Twoją drogę!
10 Bo w ustach ich nie ma szczerości,
ich serce knuje zasadzki,
ich gardło jest grobem otwartym,
a językiem mówią pochlebstwa.
11 Ukarz ich, Boże,
niech staną się ofiarą własnych knowań;
wygnaj ich z powodu licznych ich zbrodni,
buntują się bowiem przeciwko Tobie.
12 A wszyscy, którzy się do Ciebie uciekają, niech się cieszą,
niech się weselą na zawsze!
Osłaniaj ich, niech cieszą się Tobą,
ci, którzy imię Twe miłują.
13 Bo Ty, Panie, będziesz błogosławił sprawiedliwemu:
otoczysz go łaską jak tarczą.

..."Usłysz, Panie, moje słowa, zwróć na mój jęk uwagę, natęż słuch na głos mojej modlitwy" ... Widzę, jak Bóg się pochyla nade mną, gdy jestem nieszczęśliwy, gdy jest mi źle... Wtedy przykłada swoje ucho do mojego drżącego (cierpiącego) serca i słucha... Słucha z wielkim natężeniem... I słyszy każdy mój jęk i westchnienie... I jest ze mną - współczuje, lituje się, drży...  

..."przedstawiam Ci prośby i czekam"... Gdy modlę się błagając, by Pan mnie wysłuchał, najtrudniej jest czekać, aż Bóg będzie działał... Najtrudniej jest czekać. Ale czekanie na działanie Pana Boga to życie w nadziei, która nie może zawieść, to oparcie się na Bożych obietnicach, które - wszystkie (!!!) - Bóg spełni. Czekanie jest wyjściem ku Bogu, wewnętrzną czujnościa, pragnieniem spotkania z Przyjacielem, ale i wejściem w głąb swojego serca, przyznaniem Bogu prawa do swojego życia, zgodą na to, by Pan wybrał swój czas - najlepszy czas...

..."Nienawidzisz wszystkich złoczyńców"... To trudne słowa, które rozumiem tak: Bóg nie tyle nienawidzi człowieka, co zła, które zły człowiek czyni. To zło budzi w Bogu sprzeciw, wstręt, obrzydzenie, wręcz nienawiść. Kto jak kto, ale nieskończona Dobroć najbardziej wie i "czuje", co znaczy nie-dobro i jakie są skutki zła... 

..."Ukarz ich, Boże"... Najlepsze, co mogę zrobić ze złym człowiekiem, który mi zagraża, to oddać mojego nieprzyjaciela w ręce Boga, zgodzić się, by Pan zrobił to, co chce z niegodziwym, by pokazał, że dobro jest silniejsze od zła...

..."Osłaniaj ich, niech cieszą się Tobą, ci, którzy imię Twe miłują"... Imię Boga to nie tylko wielkie Słowo...To dla mnie obecność i bliskość Boga, to wszystko, co Bóg ma dla mnie. Miłość do Imienia Pana jest dla mnie źródłem wielkiej radości.

Komentarze

  1. Czy wygłaszając złorzeczenia autor miał również na uwadze, że piętnuje zło w człowieku, a nie samego człowieka? Czy nie mógł wyrazić się dokładniej? Bo tekst mówi o całym człowieku, nie ma rozróżnienia na człowieka i jego dobre czyny lub złe. Autor też nie daje jakby szansy ludziom nieprawym na poprawę, życzy im wygnania przez Boga...czy ma na myśli wszystkich, którym się zdarzy zgrzeszyć, czy permanentnych grzeszników, którzy kpią z Prawa Bożego?

    OdpowiedzUsuń
  2. No to już mam mętlik w głowie :)

    Wydaje mi się że troche „namieszało” się gdyż księże Pawle ( specjalisto od psalmów ;) ) w tym psalmie pisze:

    „ Ukarz ich, Boże,
    niech staną się ofiarą własnych knowań;
    wygnaj ich z powodu licznych ich zbrodni,”

    A znów w (Mt 5,39):

    Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi .

    Więc ?

    Pan Bóg nie zachęca nas do działania tą samą drogą co Ci co nam zagrażaja, co nam dokuczaja itp. Więc jak można modlić się o to żeby ich (kogoś) Bóg ukarał ? Żeby zesłał krzywdę na kogos?- Czy to jest zgodne z postawą chrześcijańska? Taka modlitwa o ukaranie złych – to wg mnie nic innego jak poczucie takiej nienawiści do drugiej osoby . Nieprawdaż? A przecież nie o to chodzi!- My chrześcijanie mamy się jednoczyć a nie dzielić. Mamy szukac rozwiązania sporów a nie karać innych .Więc przyznaje że wyjaśnienie księdza niezbyt mi pasuje do zasady jednoczenia się tylko bardziej do zasady oko za oko ząb za ząb .

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czy wygłaszając złorzeczenia autor miał również na uwadze, że piętnuje zło w człowieku, a nie samego człowieka?"
    Myślę, że autor posłużył się tu "skrótem", a droga na skróty, choć może przyprowadzić do celu, może być niebezpieczna i karkołomna, również w dziedzinie myślenia i poznawania prawdy - czasem "skróty" sprawiają, że umyka nam ważna część drogi...
    Zgodnie z przesłaniem Biblii człowiek, i to każdy!!!, niezależnie od ilości i jakości grzechów "na koncie", jest dla Pana Boga najważniejszym stworzeniem, najdroższym dzieckiem. Pewnie dlatego tyle w Bogu cierpienia, gdy widzi w nas nieprawość, zło - zakłamane, podstępne i niecne życie. Boga to boli i żali się. To naprawdę wielki żal, którego nigdy nie pojmiemy. I dlatego - myślę -autor natchniony Psalmu nie szuka łagodnych słów, choć mógłby być bardziej precyzyjny i oddzielić człowieka od zła, które popełnił...

    "Autor też nie daje jakby szansy ludziom nieprawym na poprawę, życzy im wygnania przez Boga..." Podoba mi się tu słówko "jakby" :). "Autor jakby nie daje szans", ale szansa jest jest - nadzieja w Bogu (!) nigdy nie umiera... Myślę, że autor chce przestrzec ludzi - przekazać, że że jeśli tak dalej będą żyć, skończą źle, skażą się na wieczne wygnanie. Dlatego słowa o niebezpieczeństwie trwałego odejścia człowieka od Boga i zatracenia się w piekle smakują tak cierpko i gorzko. Ale żarty się skończyły!!! Widzę tu swoistego rodzaju terapię wstrząsem.

    ..."czy ma na myśli wszystkich, którym się zdarzy zgrzeszyć, czy permanentnych grzeszników, którzy kpią z Prawa Bożego?"
    ???
    Są grzechy, które zdarzają się, gdy chcemy dobra i pomylimy się (grzech jest "dziurą w dobru). Są też grzechy zamierzone, planowane i chciane od początku do końca, które stają się szyderstwem wobec Boga i Bożego Prawa - to grubszy kaliber... Pan Bóg nie da z siebie szydzić! Ale Stwórcy (OJCU) zależy też na każdym biednym grzeszniku (DZIECKU)!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mętlik" w głowie jest czasem przydatny, by bardziej "wgryźć się" w temat :).
    Psalmy powstawały w Starym Testamencie, gdy zasada "Oko za oko..." (ius talionis - prawo talionu) była ciągle trendy, zresztą dziś jest nie lepiej :(. Więc postawa psalmisty nie całkiem mnie dziwi. Rzecz jasna autor Psalmu 5 nie chce powiedzieć, że nienawiść jest sposobem na życie i rozwiązanie problemów. Myślę, że wylewa gorycz ze swojego serca, pisze pod wpływem wielkich i bolesnych uczuć. Nie jest grzechem mieć w sobie niedobre uczucia... Podobnie nie jest grzechem niedobre uczucia wyrażać w modlitwie do Boga... Grzeszę, jeśli swoje złe uczucia pielęgnuję, konserwuję albo "oblekam" w czyn.

    Modlitwa, by Bóg ukarał mojego nieprzyjaciela (człowieka, który mnie krzywdzi) jest - myślę - bardzo dobrą formą obrony przed złem. Bronić się trzeba! Oddanie człowieka w Ręce Boga to piękny i dobry gest. Nieprzyjaciele, daj Boże, nam kiedyś podziękują... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę objaśnić zdanie: "modlitwa, by Bóg ukarał mojego nieprzyjaciela (...) jest dobra..." Bardzo razi i szokuje wyrażenie "modlitwa o karę Bożą". Dzieje się tak dlatego, że jako ludzie utożsamiamy karę ze złem - nieszczęściem. Myślimy, że kara to zło, które staje się naszym udziałem jako skutek grzechów i win moralnych. Ale kara Boża nie jest złem!!! Bóg jest nieskończenie dobry i nieskończenie kocha każdego (nawet największego) człowieka!!! Ponadto Bóg nigdy nie czyni zła!!! Nie może! Nie potrafi! Więc karząc człowieka, Bóg czyni (zsyła) dobro! Kara może być zatem darem Bożym, dziełem Łaski Bożej, prezentem od Boga wiecznie sprawiedliwiego, ale też miłosiernego!!! Kara służy przemianie serca, nawróceniu, wewnętrznemu oczyszczeniu i uzdrowieniu. Z drugiej strony każda kara jakby krzyżuje nam szyki i dlatego jest nieprzyjemna. Tyle, że Pan Bóg kiedyś z własnej Woli i nieskończonej Miłości wziął wszystkie grzechy i winy ludzkie na siebie i dał się ukarać - ukrzyżować...

    Myślę też, że tak naprawdę to nie Bóg karze człowieka!!! To człowiek sam się karze!!! Egipcjanie cierpieli plagi nie tyle ze strony Pana Boga, ale dlatego że faraon miał zatwardziałe serce, nie nawrócił się i nie słuchał Boga. To była wina faraona, który był dla podwładnych nieprawdziwym (złym) bogiem i wpędził ludzi w nieszczęście.

    Jeśli ktoś (człowiek) zmierza ku przepaści (piekłu), to "podłożenie nogi", żeby upadł, może być jedynym ratunkiem, żeby nie przepadł na zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  6. ... lepiej jest modlić się: "Panie, zajmij się moim nieprzyjacielem! Panie, proszę Cię, uratuj mojego wroga!!!" Tak modlą się święci. I lepiej zamiast podkładac nogi, podać rękę! Pan Bóg na pewno ciągle wyciąga rękę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję że jest to trudne nie ukrywam ale mam nadzieję że nie będzie że się czepiam ;)

    Księże : pisze ksiądz "modlitwa, by Bóg ukarał mojego nieprzyjaciela (...) jest dobra..." przyznaję że nigdy się w ten sposób nie modliłam i nie wiem czy bym potrafiła a nawet „boję się „ spróbować…..… gdyż chyba nie wziął ksiądz pod uwagę że taka modlitwa jest niebezpieczna dla osoby która się tak modli gdyż nawet jak ks napisał jak się nie utożsamia kare ze złem , nieszczęściem …. Bo już samo słowo KARA w psychice człowieka może zasiać zalążki „nienawiści” do drugiej osoby a co za tym idzie ta nienawiść będzie kiełkować aż w końcu może dojśc do czynów w postaci mszczenia się na tej osobie. Gdyż trudno jest kojarzyć karę z miłością … Przecież człowik który modli się w ten sposób za nieprzyjaciół działa w emocjach i to głównie negatywnych. Do tego niech dojdzie tzw gorszy dzień , załamanie czyli ogólnie słaba psychika ? właśnie… No chyba że się ma tzw kierownika duchowego która czuwa nad całokształtem , zna swoją owieczkę to jeszcze bym mogła stwierdzić że tak ale tak samemu to będę się upierać iż jest wielkim niebezpieczeństwem !. Przecież tzw złe emocje plus słaba psychika i może dojść do tragedii która gdzies ten zalążek będzie miała w słowie KARA , UKARANIU ITP. gdyż psychika to psychika.

    CzyŻ nie uważa ksiądz iż tak samemu modlenie się tymi słowami bez pomocy kierownictwa jest niebezpieczne ?
    Może jakiś przykład np. osoba która ma depresję – jak sama nazwa choroba kojarzy się ze smutkiem, z ciemnościami, szarymi kolorami , chowaniem się w 4 ścianach, wiecznego niezadowolenia ,itp. I w tym momencie ta osoba modli się słowami psalmu:
    „Ukarz ich, Boże,
    niech staną się ofiarą własnych knowań;
    wygnaj ich z powodu licznych ich zbrodni,”

    - jaki skutek?
    Postępuje depresja – człowiek „gnieździ”w sobie tzw złe myśli , rozmysla o swoich wrogach , po jakimś czasie swoich bliskich zaczyna uważać za wrogów itp. i może po jakimś czasie dojść do tragedii . Tutaj jeszcze musze dodać że nie każdy leczy depresje gdyż uważa że sama minie (nic bardziej błędnego) a wtedy to już postępuje taka choroba dosyć szybko . To samo może byś w przypadku zemsty na drugiej osobie - jeden tzw gorszy dzięn, załamanie i modlitwa pójdzie w czyn i może się źle skończyć itp. Zresztą takich przypadków jest mnóstwo .
    Księże Psychika człowieka jest wielka, zmienia się pod wpływem wielu czynników zarówno pozytywnych jak i negatywnych więc różnie może być. Dlatego uważam iż trzeba bardzo dużej ostrożności !.
    Bardzo dobrze że ksiądz dopisał „ iż lepiej jest modlić się: "Panie, zajmij się moim nieprzyjacielem! Panie, proszę Cię, uratuj mojego wroga!!!” Niby to samo a jakież inne ma „brzmienie” np. słowo zajmij się nieprzyjacielem kojarzy mi się od razu z uczuciem bezpieczeństwa i miłości Bożej :) I na pewno w tych słowach „czuje” się tzw ciepło Ojcowskiego płaszcza ;) i do tego te piękne często zapominane w XXI wieku słowo PROSZĘ …. Ach miodzik po prostu ;)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. ...dziękuje za całą wypowiedź...
    Okazuje się, że Psalmy mogą być niebezpieczne...
    Co do gnieżdżących się niechcianych i trudnych uczuć, bez wątpienia niedobrze jest dawać w niekontrolowany sposób upust wszystkiemu, co jest w nas, ale nie można też wszystkiego tłumić, tłamsić, spychać do podświadomości. Myślę, że ważna jest "szkoła uczuć", szukanie właściwych - nie niszczących ludzi - sposobów wyrażania różnych stanów ducha. Oczywiście cenną rolę może tu spełnić kierownik (towarzysz) duchowy...
    Co do depresji, podpisuję się... Ale sądzę, że człowiek ogarnięty depresją może się modlić Psalmami. Tu można znaleźć frazy, w których jest tyle bezradności i bezsilności, ale zarazem tyle rad Bożych i sił do życia!!!Pan Bóg może dzięki Psalmom przeprowadzić nas przez wszystkie ciemne doliny depresji i zwątpienia!!!
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz