Psalm 26, czyli o śmiałości Bożego zucha...

Dawidowy.
Oddaj mi, Panie, sprawiedliwość,
bom nienagannie postępował
i nie byłem chwiejny, pokładając nadzieję w Panu.

Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę,
wybadaj moje nerki i serce
:

Bo mam przed oczyma Twoją łaskawość
i postępuję w Twej prawdzie.
Nie zasiadam z ludźmi fałszywymi
ani z niegodziwymi się nie spotykam.
Nie cierpię zgromadzenia złoczyńców,
a nie przestaję z występnymi.
Umywam moje ręce na znak niewinności
i obchodzę Twój ołtarz, Panie,
by obwieszczać głośno chwałę
i rozpowiadać wszystkie Twoje cuda.
Panie, miłuję dom, w którym mieszkasz,
i miejsce, gdzie przebywa Twoja chwała.
Nie dołączaj mej duszy do grzeszników
i życia mego do ludzi pragnących krwi,
10 w ich ręku zbrodnia,
a ich prawica pełna jest przekupstwa.
11 Ja zaś postępuję nienagannie,
wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną!
12 Moja stopa stoi na równej drodze,
na zgromadzeniach błogosławię Pana.


..."Oddaj mi, Panie, sprawiedliwość, bom nienagannie postępował i nie byłem chwiejny, pokładając nadzieję w Panu"... W słynnym utworze Aleksandra Dumasa "Hrabia Monte Christo" powtarzało się zdanie (kluczowe dla bohatera): BÓG ODDA MI SPRAWIEDLIWOŚĆ... Tutaj też psalmista prosi Boga o oddanie sprawiedliwości - uważa, że zasłużył na to, ponieważ postępował nienagannie i pokładał nadzieję w Panu bez zwątpienia. Jest tak pewny swojej sprawiedliwości, że prosi:

..."Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę, wybadaj moje nerki i serce"... Nie boi się osądu Bożego - wie, że jest niewinny, bo (zbyt?) pewnie prosi o poddanie się próbie... Jest bardzo przekonany o swojej prawości - sądzi, że nawet Boży sprawdzian - próba nie "wykryje" w nim nieprawości... Można pomyśleć, że albo jest zuchwały (zuch Boży?), pyszałkowaty i pewny siebie, albo na czymś (na kimś/KIMŚ) innym opiera swoją pewność, nie na sobie... To drugie wyjaśnienie wydaje się bardziej prawdopodobne, bo już w następnym wersie psalmista odpowiada (dopowiada):

..."Bo mam przed oczyma Twoją łaskawość i postępuję w Twej prawdzie"... Oto i odpowiedź!!! Dawniej nie mogłem pojąć, jak psalmista można być tak pewny siebie i otwarcie głosić, że nie popełnił żadnego wykroczenia i choćby Bóg zesłał próbę - doświadczenie, to on wszystko wytrzyma i okaże się bez zarzutu. Teraz już rozumiem tę ogromną śmiałość, jakby zadziorną pewność siebie: nie pochodzi ona od samego psalmisty, on ją gdzie indziej ulokował, od Kogoś innego zaczerpnął... Od BOGA!!! To dzięki JEGO łaskawości psalmista (człowiek) czuje, że "gra fair", że jest sprawiedliwy, że nie zgrzeszył. Tylko dlatego, że postępuje w BOŻEJ PRAWDZIE, a nie znalazł swojej własnej prawdy, może prosić o test - doświadczenie, by dowieść swojej niewinności. Tylko dlatego, że wie, iż JEDYNĄ PRAWDĄ jest BÓG, może być tak pewny siebie. Nie ma innego źródła pewności... Pewność siebie czerpana z jakiegoś innego źródła jest tylko pozorem... Co więcej, psalmista - ponieważ ma przed oczyma łaskawość Boga i postępuje w Jego prawdzie - może powiedzieć (pochwalić się), że nie czyni zła. Zatem właściwe rozróżnienie między dobrem a złem pochodzi jedynie od Boga. Człowiek może zatrzeć różnicę między tym, co dobre, a tym co złe, ale BÓG nigdy!!! Patrząc - dzięki łaskawości Boga - przez Jego Prawdę (to jest przez NIEGO SAMEGO) mamy pewność, że nasz osąd rzeczywistości jest OBIEKTYWNY!!! I stąd będą wypływać nasze uczynki - z JEGO łaskawości i z JEGO prawdy!!! I tylko wtedy nasze uczynki będą Bogu na chwałę.

..."Umywam moje ręce na znak niewinności"... Znamy ten gest..., gest Piłata, gdy skazał JEZUSA (PRAWDĘ) na krzyż... Umył ręcę na znak niewinności, ale był winny, bo nie postępował w PRAWDZIE BOŻEJ - nie rozpoznał tej JEDYNEJ PRAWDY wśród swoich własnych prawd... Piłat swoim własnym subiektywnym sądem uznał się za niewinnego, a skazał BOGA na śmierć..., skazał PRAWDĘ na śmierć... Tak naprawdę wtedy w sercu Piłata umarła PRAWDA... 

..."Panie, miłuję dom, w którym mieszkasz, i miejsce, gdzie przebywa Twoja chwała"... Pisząc "dom" psalmista zapewne ma na myśli świątynię - kościół, ale mnie dom kojarzy się z człowiekiem. Więc modlę się: "Miłuję, Panie, człowieka, w którym mieszkasz - człowieka, w którym przebywa Twoja chwała..." Bo w człowieku też mieszka Bóg... Dlatego św. Paweł pisze: "Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?" (1 Kor 3, 16). Miłość do człowieka też jest na chwałę Bożą! Całe czynione przez nas dobro może pomnażać chwałę Boga, wszystko... Nie ma choćby jednej rzeczy, której nie moglibyśmy Bogu oddać i zawierzyć...

..."Ja zaś postępuję nienagannie, wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną!"... O! I znowu ta rozbrajająca pewność siebie! Ale zaraz potem psalmista woła do BOGA: "wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną!" Pewność siebie zniknęła? Nie... Jeszcze przybrała na sile, bo zgłosiła apelację do Najwyższej Instancji - do BOGA! Wobec Boga nie muszę być siłaczem i pozerem, nie muszę zakładać maski człowieka, który ze wszystkim sobie (po)radzi... ON widzi mnie takim, jakim jestem i wcale mnie za to nie karci, co więcej: KOCHA MNIE DO SZALEŃSTWA!!! Więc mogę spokojnie wołać i płakać: "wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną!"

Komentarze

  1. „Oddaj mi, Panie, sprawiedliwość,
    bom nienagannie postępował
    i nie byłem chwiejny, pokładając nadzieję w Panu.”- hm …niezbyt mi to pasuje do pokory i nie wywyższania się nad innymi gdyz przecież wszyscy dla Boga jesteśmy dziećmi , dziećmi Bozymi!. A w tym tekście duma i pycha biorą górę! Jak dla mnie to on (psalmista)jest za pewny siebie. Przecież Bóg wszystko widzi i zna każdą swoją owieczkę stąpająca zarówno po pagórkach jak i pomiedzy nimi…. Wszystkich kocha jednakowo – dla Boga nie ma przekupstwa kto da więcej , dla niego nieważne jaki zawód wykonujemy itp. dla niego liczymy się jednakowo-bo Jego miłośc jest WIELKA ! Kocha także tą owieczkę która gdzieś zbłądziła. Więc skoro Bóg- nasz Kochany Ojciec wszystko wie to po co, w jakim celu mamy Mu przypominać o naszej niewinności???? Jak dla mnie psalmista posłużył się, czy też działał pod wpływem pychy a jest to jeden z 7 grzechów głównych.

    „Bo mam przed oczyma Twoją łaskawość i postępuję w Twej prawdzie"- kolejny dowód pychy!!! Pisze ksiądz : „Tylko dlatego, że wie, iż JEDYNĄ PRAWDĄ jest BÓG, może być tak pewny siebie.”….Owszem można to wytłumaczyc w ten sposób tylko czy to księzę Pawle usprawiedliwia go iż kieruje się pychą ? ???

    ..."Panie, miłuję dom, w którym mieszkasz, i miejsce, gdzie przebywa Twoja chwała"..- Kościół Naszym Domem – piękne hasło – obyśmy wszyscy czuli się w kościele jak w domu i umieli „przenieśc” to w codzienność a nie tylko na pokaz w kosciele . Kościól tworzą ludzie świeccy, duchowni …. Oby zarówno świeccy jak i duchowni nie zachowywali się tak tylko w kosciele ale również w swoim codziennym życiu „funkcjonowali” mając Boga na pierwszym miejscu. Oby Ci dla których ciężko jest iśc w niedziele do kościoła na Mszę mieli siłe do pokonania zamiaru opuszczenia Mszy Św. A ta siła pochodzi z modlitwy i z podziękowania Panu Bogu za to że się „dotarło” na spotkanie z Nim w niedzielnej Eucharystii często z powodu tzw lenia na całego …. I tego życze Wszystkim czytelnikom tego bloga!

    ..."Ja zaś postępuję nienagannie, wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną!".-wg mnie w tym zdaniu psalmista tak jakby ugryzł się w język ;) albo może przemyślał swoje wcześniejsze postepowanie? Gdyż tzw jego Wielka pewność zmalała …. Uważam iż tutaj to słowo „zmiłuj się nade mną” – obrazuje to iż tak do końca nie jest już pewny swojej niewinności gdyż on tak jakby „zabezpiecza” się jakby gdzieś coś przeoczył , jakby się za bardzo zagalopował w tej tezie o swojej niewinności więc prosi Boga o zmiłowanie, o przebaczenie. Tutaj świetnie pasuja mi słowa którymi można modlic się na różancu „Boże zmiłuj się nade mna grzesznikiem”.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To miało byc tak: Oby Ci dla których ciężko jest iśc w niedziele do kościoła na Mszę mieli siłe do pokonania zamiaru opuszczenia Mszy Św. (A ta siła pochodzi z modlitwy i z podziękowania Panu Bogu za to że się „dotarło” na spotkanie z Nim w niedzielnej Eucharystii ) często z powodu tzw lenia na całego …

    Przepraszam po prostu pisze od razu to co myslę i zapomniałam o nawiasie :) pozdr!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewność siebie staje się pychą (czyli grzechem) jeśli zwraca się przeciwko Bogu, jeśli uznaje, że Pan Bóg nie jest człowiekowi do niczego potrzebny i poradzi sobie bez Niego. To jest pycha, która jest grzechem. Nie widzę jej w psalmie. To tak jakby, ktoś mi zarzucał grzech, a ja się czuję całkowicie niewinna, bo wiem, że Pan Bóg zna najlepiej moje serce i Jemu powierzam tę sprawę i daję ją pod Jego osąd. A jeśli nawet przed Nim serce mi nieczego nie wyrzuca? stąd pewność...I to nie jest "kto da więcej", ale rozmowa z Bogiem, żeby On też zobaczył, że mi na Nim, na kontakcie z Nim zależy. A skoro wiem, że Bóg zna moje serce to dlaczego mam się nie czuć pewnie?

    A pewność siebie? Dlaczego psalmista ma nie być pewny siebie,skoro ma Boga po swojej stronie? Bardzo denerwujący staje się fakt, że wszystkich ludzi Boga staramy się zagłaskać, mają być pokorni, cisi, bez zarzutu, bo przecież nie wypada świętemu... tylko, że taki obraz świętego, to nie jest prawdziwy święty. A św. Paweł? Pewny siebie, można powiedzieć arogancki w stosunku do Żydów; a o.Pio? uderzył w twarz gościa, który obraził biskupa; a Joanna d'Arc? nosiła męskie ubranie i miała gdzieś,co ludzie sobie pomyślą... można podawać przykłady takich świętych w nieskończoność. Czy byli pyszni? Nie sądzę... to pewnosć siebie, która nie pochodziła od nich, ale od Boga- nie mogli z tym dyskutować... Ja to tak widzę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Eowina piszesz :” Pewność siebie staje się pychą (czyli grzechem) jeśli zwraca się przeciwko Bogu, jeśli uznaje, że Pan Bóg nie jest człowiekowi do niczego potrzebny i poradzi sobie bez Niego. To jest pycha, która jest grzechem.” Oj nie zgadzam się z tym że pycha staje się grzechem tylko w tym przypadku co napisałas. Popularnie przecież pychę definiuje się jako wygórowane mniemanie danego człowieka o sobie samym. Jej zaś synonimami bywają niejednokrotnie m.in.: duma, wyniosłość, zarozumiałość i próżność…. Jak dla mnie w tym psalmie występuje takie zachowanie (tj pycha).Notabene pycha przejawia się w na pozór niewinnie wyglądających aspektach naszej codzienności. Ale to tzw temat rzeka :)
    Każdy ma prawo zinterpretowac po swojemu – ja pozostanę przy swojej wersji :). Dla mnie Świetnym Przykładem pokory Jest Maryja :)
    Współczesnemu światu potrzeba świętych, którzy umieliby przetłumaczyć na język współczesnego Kościoła i świata słowa Chrystusa,i zapewniam Cię iż można to w różnoraki sposób „wykonywac” omijając pyche :).

    Na koniec cytaty ;)


    Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios. Mat. 18,4
    a kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał, będzie wywyższony.
    Mat. 23,12


    Pozdr:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sądzę, że w Psalmie 27 przekonanie psalmisty o swojej prawości jest darem Bożym. Bóg przekonuje, że jest łaskawy (Bóg = Miłość - 1J 4,16) i że jest Prawdą (Jezus tak powiedział o sobie - J 14,6). Widząc przed sobą Boga, który jest Miłością i który zaprasza mnie do naśladowania (Jezus ciągle powtarzał: "Pójdźcie za Mną!"), mogę postępować dobrą - Bożą drogą. Myślę, że właśnie dlatego psamista woła: "mam przed oczyma Twoją łaskawość!"... Jakby chciał powiedzieć: "Widzę, że Ty, Boże, jesteś przede mną... Ty jesteś tak łaskawy dla mnie, że ciągle mnie prowadzisz..." I dlatego też dodaje: ja "postępuję w Bożej prawdzie"...
    Jeśli widzę przed sobą Pana i wiem, że idę Bożym śladem po dobrej - prawdziwej drodze do Nieba, to pełnię Wolę Bożą. Czy jest to pycha? Nie sądzę. Św. Jan pisze też: "Jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko!!!" (1J 3,20) Właśnie. Bóg wie wszystko... Tu zasadza się pewność, że Bóg zna mnie lepiej niż ja sam siebie..., i wie, że widzę drogę, i że pełnię Wolę Bożą, tzn. dzięki łasce Pana robię wszystko, żeby Boży plan względem mnie się urzeczywistnił...
    Jeszcze jedno. Psalmem 26 modlił się też Pan Jezus, Człowiek - Bóg, który był przekonany o swojej nienaganności i wewnętrznej prawości... I miał niewątpliwie rację...

    OdpowiedzUsuń
  6. ...oczywiście na początku poprzedniej wypowiedzi miało być napisane: "w Psalmie 26". Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie głosy i komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze jeden aspekt, o którym często się zapomina a jest dość istotny: Psalmy powstawały między XI a IV wiekiem przed narodzeniem Chrystusa i w zupełnie innym kręgu kulturowym. Trochę ryzykownym posunięciem jest porównywać mentalność ludzi tamtego okresu do mentalności człowieka XXI wieku-dzieli nas 3000 lat!!! I ja bym nie skreślała odczuć człowieka żyjącego 3000 lat temu, tylko dlatego, że nie pasują do wzorca jaki mamy w 2012 roku, ocenianie i osąd do kogoś innego należy. I skoro Duch Święty z jakiegoś powodu umieścił ten psalm w kanonie Pisma Świętego, to nie zrobił tego ot tak, ale dla jakiegoś celu.(jest to wersja uproszczona powstawania kanonu).

    Co do Maryi, to ją też dawno "przerobiono" na nie-człowieka, bez uczuć, bez wolnej woli, nadczłowieka...całkowicie odarto ją z człowieczeństwa, a ona była człowiekiem!!! A Jezus? czy nie zwracał się do faryzeuszy: "groby pobielane", czy nie wytykał im hipokryzji, czy nie wkurzał się w świątyni i nie powywracał stołów? I też Go oskarżali o to, że się wynosi nad innych, że jakim prawem tak ich traktuje, ale On nie był pyszny, to nie była pycha, tylko PRAWDA. A człowiek, który idzie za NIM, wie KOGO ma za mistrza, więc jego postępowanie też będzie osądzane jako przejaw pychy, ale on i tak będzie przekonany o słuszności swojego postępowania, bo wie od KOGO wyszedł... A co do cytatów to istnieje też fałszywa pokora, która tak naprawdę jest pychą w czystym wydaniu... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. A i jeszcze jedno mi się przypomniało: w psalmie 51 autor modli się: "Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną. Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą." Tylko to, co jest złe przed Jahwe jest tak naprawdę złe! Dlatego w tym psalmie autor już nie ma przed oczyma "Bożej Łaskawości i Prawdy" (psalm 26), ale grzech. Tylko to, co przed Bogiem jest złe jest tak naprawdę złe i jest grzechem. Pan Bóg dał nam sumienia, żebyśmy mogli sami w sobie rozsądzić czy moje zachowanie było grzechem czy nie. Oczywiście idąc za MISTRZEM, bez problemu to rozstrzygniemy, ale na pewno nie damy sobie wmówić, że coś co według naszego sumienia ukształtowanego przez Jahwe nie było grzechem,jest grzechem tylko dlatego, że ludzie tak to postrzegają. Bóg zna serca, skoro nawet przed Bogiem autorowi nic nie wyrzucało, to jakoś dziwnie stawiać się na miejscu Pana Boga i mówić: TO PYCHA.

    A może autorowi tego psalmu zarzucano właśnie pychę, że zbytnio spoufala się z Bogiem, że tak nie wypada, bo nawet przed NIM tańczył (Mikal wzgardziła Dawidem z tego powodu); i może dlatego wie,że nie było w tym nic z pychy; i może dlatego modli się: "Ja zaś postępuję nienagannie, wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną!" wyzwól mnie od ludzi, którzy wmawiają mi grzech...

    Tyle moich wywodów. Ja to tak czuję i ja to tak widzę i spaliłby mnie mój wewnętrzny ogień, gdybym zatrzymała to tylko dla siebie... Pozdrawiam raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za wnikliwość, ŻARliwość, głębokość spojrzenia i pogłębienie "tematu" :) Lb 6,24-26! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz