Psalm 14, czyli o właściwym używaniu rozumu...

Psalm 14

Kierownikowi chóru. Dawidowy.
Mówi głupi w swoim sercu: «Nie ma Boga».

Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, nikt nie czyni dobrze.
2 Pan spogląda z nieba na synów ludzkich,
badając, czy jest wśród nich rozumny, który szukałby Boga.

Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni:
nie ma takiego, co dobrze czyni, nie ma ani jednego.

Czyż się nie opamiętają wszyscy, którzy czynią nieprawość,
którzy lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, którzy nie wzywają Pana?

Tam zadrżeli ze strachu, gdyż Bóg jest z pokoleniem sprawiedliwym.
Chcecie udaremnić zamiar biedaka: lecz Pan jest jego ucieczką.
Kto przyniesie z Syjonu zbawienie Izraela?
Gdy Pan odmieni los swego narodu, Jakub się rozraduje, Izrael się ucieszy.

..."Mówi głupi w swoim sercu: «Nie ma Boga»"... Czy to oznacza, że ateiści i niewierzący są "głupi"? Czy to nie są zbyt mocne słowa...? Na dodatek św. Paweł pisze: "...od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy..." (Rz 1,20)  Rozumiem to tak: Pan Bóg objawił się w pięknie świata widzialnego, co oznacza, że "widząc" (ślady) Pana Boga w stworzeniu mogę przy pomocy rozumu (u)wierzyć w Stwórcę. Jeśli jednak mając wewnętrzną pewność, że Bóg jest, postępuję jakby Boga nie było (zaprzeczam istnieniu Boga) i popełniam "ohydne rzeczy", narażam się na ostrą reprymendę i gorzkie słowa Pana: "Mówi głupi (...): «Nie ma Boga". Bogu jest przykro, że człowiek, który otrzymał intelekt, zawęża swoją "rozumność" do rzeczywistości widzialnej, że ogranicza się do poznawania widzialnego świata, a nie "wchodzi" do wnętrza rzeczywistości - do głębi rzeczy, nie stawia sobie metafizycznych pytań o przyczynę i sens wszystkiego: "dlaczego?", "po co?", "skąd?", "dokąd?". Bóg żali się: "Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela, Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie" (Iz 1,3). Lud nie rozumie i dlatego nie wierzy - nie rozumie i dlatego nie zna Boga... Wiara więc jest aktem rozumu. To jedna strona medalu... Ale jest i druga. Wiara jest aktem rozumu oświeconego Łaską Bożą. Wiara jest darem (dziełem) Łaski. Wierzę, że Bóg (z)robi wszystko, żeby każdy człowiek dobrej woli, poszukujący prawdy (Prawdy = Boga), otworzył się na dar Boży, przyjął to "oświecenie", uwierzył i wyznał: "Bóg jest!" Żeby to się dokonało, potrzebna jest współpraca człowieka z Bogiem - precyzyjne zestrojenie (fine tuning), które sprawi, że jeśli Pan Bóg przyjdzie ze swoim darem (Światłem), zostanie przyjęty, i jeśli rozum ludzki wytęży się ku niewidzialnej warstwie życia, odkryje obecność Boga i krzyknie: "HEUREKA!!! BOŻE JESTEŚ!!! DZIĘKUJĘ CI!!!"

Komentarze